PZL Mielec podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach zaprezentował lekkie i łatwe w montażu jednostanowiskowe skrzydełko, które może służyć do podwieszenia w maszynie uzbrojenia czy zbiorników z paliwem. Testy nowego rozwiązania mają rozpocząć się w 2020 roku. Po ich pozytywnym zakończeniu produkt pojawi się w ofercie firmy.
Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego Lockheed Martin zaprezentował śmigłowiec S-70i Black Hawk. Cztery takie maszyny, mają wkrótce trafić do polskich wojsk specjalnych. Wszystkie zostaną wyprodukowane w PZL Mielec, największych zakładach Lockheeda poza Stanami Zjednoczonymi. Nic więc dziwnego, że polska firma przedstawiła rozwiązanie, które może być wdrożone w maszynie na przyszłe potrzeby klientów.
A chodzi o pylon, nazwany przez producenta jednostanowiskowym skrzydełkiem. Lekkie skrzydełko z pojedynczą stacją może przenosić zbiornik paliwa, karabin maszynowy, rakiety kierowane i niekierowane, pociski powietrze-ziemia. Jest to alternatywa dla stosowanych znacznie częściej dwustanowiskowych skrzydełek zewnętrznych. – To nasza odpowiedź na zapytania sił zbrojnych z Europy, Ameryki Łacińskiej i Azji o śmigłowiec wsparcia bojowego, który może być uzbrojony do różnych rodzajów misji, które nie zawsze wymagają czterech stanowisk ogniowych – mówi Janusz Zakręcki, prezes zarządu PZL Mielec. – W ten sposób pokazujemy także, że jesteśmy nie tylko producentem śmigłowców, ale także angażujemy się w ich rozwój – dodaje.
Prezentowane w Kielcach skrzydełko jest o wiele lżejsze niż jego dwustanowiskowy odpowiednik. Dzięki temu załoga śmigłowca będzie np. miała możliwość zabrania na pokład więcej ładunku. Sprawia o wiele mniejszy opór podczas lotu, a także umożliwia strzelcom pokładowym szersze pole rażenia. Jego zaletą jest też łatwość montażu – mogą to zrobić dwie osoby w zaledwie 15 minut. Atrakcyjna jest również cena, która ma wynosić jedną czwartą ceny skrzydełka dwustanowiskowego.
Film: Paweł Sobkowicz / polska-zbrojna.pl
Wkrótce PZL Mielec ma skonstruować prototyp prezentowanego rozwiązania. Zostanie on wyposażony w system paliwowy, a także w wiązki, które umożliwią sterowanie uzbrojeniem i odrzucenie podwieszonego zasobnika w sytuacji awaryjnej. Loty testowe śmigłowca ze skrzydełkiem mają się rozpocząć w 2020 roku, a w ofercie firmy produkt znajdzie się rok później.
Prezentowany na MSPO śmigłowiec miał dodatkowo złożone dwie łopaty wirnika głównego. W ten sposób producent chciał zwrócić uwagę na fakt, iż Black Hawk jest maszyną, którą można łatwo transportować. – Dzięki specjalnemu stelażowi istnieje możliwość złożenia wszystkich czterech łopat wirnika głównego, nie ma konieczności ich demontażu. Jeśli dodatkowo złożymy stabilizator poziomy i pylon, śmigłowiec będzie zajmował naprawdę bardzo mało miejsca – mówi Wojciech Szlęk, kierownik sekcji technicznej prac hangarowych PZL Mielec. – To zdecydowanie ułatwi jego załadunek, na przykład na pokład innych maszyn, takich jak C-130 Hercules. Samo przygotowanie śmigłowca do transportu, od jego lądowania do startu transportowca, trwa tylko cztery godziny – podkreśla Szlęk.
Black Hawk S-70i to średni, dwusilnikowy śmigłowiec wielozadaniowy. Maszyna może transportować, w zależności od wyposażenia oraz konfiguracji kabiny, od 11 do 14 żołnierzy. Jej zasięg, bez dodatkowych zbiorników paliwa to 600 km, a maksymalna prędkość przelotowa – 297 km/h.
Do tej pory śmigłowce Black Hawk znajdują się na wyposażeniu sił zbrojnych 32 państw. Na początku roku cztery takie maszyny kupiło Ministerstwo Obrony Narodowej. Wart 683,4 mln zł kontrakt obejmuje nie tylko dostawę śmigłowców, ale także części zapasowe, eksploatacyjne oraz sprzęt do naziemnej obsługi śmigłowców, a także szkolenia zarówno pilotów, jak i personelu technicznego. Zgodnie z zapowiedzią, maszyny powinny rozpocząć służbę w Wojsku Polskim jeszcze w tym roku.
Trzy maszyny Black Hawk S-70i służą już w polskiej policji.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze