moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zapomniani żołnierze Niepodległej

Należy pamiętać, że oficerowie i żołnierze Samoobrony Litwy i Białorusi byli oficjalnie żołnierzami Wojska Polskiego. Wypłacano im żołd z pieniędzy dostarczanych z Warszawy. Oczywiście była to kropla w morzu potrzeb – mówi dr hab. Krzysztof Filipow.

Samoobrona Krajowa Litwy i Białorusi to chyba jedna z najmniej znanych formacji Wojska Polskiego z okresu tuż po odzyskaniu niepodległości. Jaka była geneza jej powstania i kto ją tworzył?

Dr hab. Krzysztof Filipow: Odrodzona bez ukształtowanych granic Polska stanęła przed nie lada dylematem – co zrobić z częścią ziem wschodnich znajdujących się pod wojskową administracją niemiecką. Tymczasowa linia rozgraniczenia przebiegała m.in. na rzece Narwi i Bugu. Było to istotne niebezpieczeństwo dla interesów Polski. Na krańcach Podlasia oraz na wschód od Bugu przybyło kilkaset tysięcy regularnego wojska, które znajdowało się w dyspozycji Naczelnego Dowódcy Wschodu (Oberbefehlshaber Ost) tzw. Ober-Ostu.

Na kresach ziem polskich będących pod niemiecką okupacją zaczęły się szybko tworzyć przejściowe organy władzy mające lokalny czy też nieraz dzielnicowy charakter. Były to m.in.: Polski Komitet Bezpieczeństwa w Wilnie, wyłoniony 20 listopada 1918 r. (nazywany często Komitetem Litewskim), oraz Stowarzyszenie Samopomocy Wojskowych Polaków Byłych Korpusów Polskich, utworzone w końcu 1918 r. w Mińsku Litewskim. Dysponowały one zaczątkami siły zbrojnej, będącej de facto „skrytymi oddziałami” Wojska Polskiego pod nazwą Samoobrona Litwy i Białorusi pod dowództwem gen. Władysława Wejtki.

W tworzenie oddziałów wojskowych na Kresach Wschodnich zaangażowani byli m.in. Władysław Raczkiewicz (1885–1947), późniejszy prezydent Rzeczypospolitej na Wychodźstwie, gen. Władysław Wejtko (1859–1933), gen. Mikołaj Sulewski (1859–1943), mjr (gen.) Bronisław Bohatyrewicz (1870–1940), ppłk (gen. tyt.) Fabian Kobordo, gen. Aleksander Bernatowicz (1855–1920), gen. Michał Borowski (1872–1942), gen. Stefan Mokrzycki (1862–1932) i jego brat gen. Antoni Mokrzycki (1856–1921), gen. Bolesław Krajczman (1861–1920), gen. Andrzej Tupalski (1862–1926) czy kpt. (gen. tyt.) Stanisław Bobiatyński.

Fot. NAC

Dlaczego za początek wojny polsko-bolszewickiej uważa się starcie pod Mostami 14 lutego 1920 roku, a nie walki z początku stycznia tego roku o Wilno. Czy miało to związek z tym, że z Armią Czerwoną starła się wtedy „nieoficjalna” część Wojska Polskiego, jaką była Samoobrona?

Trudno powiedzieć skąd ta swoista amnezja. W historiografii z czasów komunistycznych krótkie wzmianki o formacji skwitowane były określeniem „reakcyjnych formacji wojskowych”. Należy jednak pamiętać, że oficerowie i żołnierze Samoobrony Litwy i Białorusi byli oficjalnie żołnierzami Wojska Polskiego. Wypłacano żołd z pieniędzy dostarczanych z Warszawy. Oczywiście była to kropla w morzu potrzeb. Od samego początku w strukturach administracji wojskowej działał Okręg Generalny „Litwa i Białoruś” obok innych powołanych przez Sztab Główny Wojska Polskiego. Sprawa była na wskroś delikatna. Nie było podpisanego żadnego porozumienia z dowództwem Ober-Ostu. Sprawę ewakuacji wojsk niemieckich i przekazywania terenu w ręce polskie unormowała dopiero „umowa białostocka” z lutego 1919 r. Chciano też uniknąć sytuacji, jaka wytworzyła się we Lwowie w listopadzie 1918 r. Miano też złe doświadczenia z Samoobroną Ziemi Mińskiej, która działała w niezmiernie trudnych warunkach. Z jednej strony okupanci niemieccy, z drugiej Armia Czerwona prąca na zachód, formacje Białej Armii oraz tworzące się formacje wojskowe białoruskie, ukraińskie oraz litewskie. W tym tyglu działały samoobrony: Ziemi Mińskiej (najwcześniej powołana); Ziemi Grodzieńskiej; Ziemi Wileńskiej oraz lokalne – Samoobrona Szczuczyńska i Lidzka. One wszystkie podporządkowały się Wilnu i dowództwu gen. Władysława Wejtki. Warto też przy tym wspomnieć, że marszałek Józef Piłsudski nigdy oficjalnie nie wypowiedział się o tej formacji. Nie znajdziemy żadnej jego wypowiedzi na ten temat.

W Samoobronie swą wojskową karierę zaczynał między innymi słynny zagończyk, podpułkownik Jerzy Dąbrowski „Łupaszka”, który stał się postrachem wojsk bolszewickich. Pod jego rozkazami służyły takie przyszłe sławy pióra i szabli, jak Stanisław Cat-Mackiewicz, Eustachy Sapieha czy pułkownik Konstanty Drucki-Lubecki. Kogo, Pana zdaniem, warto byłoby tutaj jeszcze przywołać?

Liczna była grupa wyższych oficerów armii rosyjskiej zaangażowanych w tworzenie polskich oddziałów zbrojnych. Mieli oni (Bernatowicz, Borowski, Wejtko, Sulewski, Topolski) ukończone studia wojskowe lub szkoły oficerskie (Mokrzeccy, Adam i Stefan, Bohaterowicz, Bobiatyński). Odbyli długi staż na stanowiskach dowódczych (permski pułk piechoty – St. Mokrzecki, Topolski, Krejczman), a przede wszystkim brali udział w wojnie rosyjsko-japońskiej: Wejtko, Sulewski – dowódca baterii; Bernatowicz – służba zdrowia.

Tych postaci było wiele. Kilku z nich przywołałem wyżej. Byli to wykształceni generałowie ze stażem frontowym z czasów wojny rosyjsko-japońskiej i okresu Wielkiej Wojny. Większość dzisiaj jest nieznana lub zapomniana. Nieszczęściem był też fakt, że część z nich zmarła jeszcze podczas wojny polsko-bolszewickiej lub po jej zakończeniu. Pamiętać jednak musimy nie tylko o Jerzym Dąbrowskim, ale też jego bracie Władysławie, który pierwszy dowodził Oddziałem Wileńskim Wojska Polskiego. Niestety zachorował i musiał leczyć się w szpitalu grodzieńskim. Wtedy dowodzenie przejął jego brat Jerzy. Zresztą sytuacja powtórzyła się w 1939 r., kiedy Jerzy dowodził 110 Rezerwowym Pułkiem Ułanów i także zachorował, a dowodzenie przejął mjr Henryk Dobrzański (późniejszy „Hubal”). Być może nie mielibyśmy hubalczyków tylko dąbrowszczaków roku 1939!

Artyleria polska w Wilnie po zajęciu miasta. Fot. Wikipedia

Ze znanych postaci przywołać można jeszcze rotmistrza Waleriana Meysztowicza, późniejszego prałata watykańskiego, braci Andrzeja i Stanisława Brochockich, rtm. 1 Pułku Ułanów Jerzego Ursyna Niemcewicza (właściciela Ciecierówki), potomka sławnego dziejopisarza. Należy wspomnieć Czesława Jeśmiana, żołnierza i dziennikarza na emigracji, Ryszarda Mienickiego, archiwistę Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Karola Guttmana, później dziennikarza grodzieńskiego, Zbigniewa „Zycha” Bujnowskiego, malarza grodzieńskiego. A przede wszystkim wspomnę Nikodema Sulika, dowódcę 5 Kresowej Dywizji Piechoty w 2 Korpusie Polskim, a w Samoobronie dowódcę Komendantury nr 11 w Nowym Dworze w ramach Samoobrony Ziemi Grodzieńskiej. I wielu innych.

Czy w późniejszych latach w Wojsku Polskim przetrwały jakieś tradycje Samoobrony Litwy i Białorusi?

I tak, i nie. Najbardziej oczywiście ta pamięć została utrwalona w pułkach, które swój rodowód miały z formacji Samoobrony Litwy i Białorusi. Miński Pułk Strzelców, Grodzieński Pułk Strzelców, Wileński Pułk Strzelców – wszystkie one z Samoobrony przeszły z początkiem 1919 r. w struktury Wojska Polskiego. Zasiliły przede wszystkim Dywizję Litewsko-Białoruską. Z chwilą zmian strukturalnych w Wojsku Polskim otrzymały nowe nazwy i przyporządkowanie. Najbardziej to było widoczne na odznakach pułkowych. 76 Lidzki Pułk Piechoty miał napis: „Wilno” i datę „5 stycznia 1919” – data walk o Wilno i faktyczny początek wojny polsko-sowieckiej oraz 81 Pułk Piechoty z Grodna, gdzie umieszczono napis: „Grodzieński P. Strz.” oraz datę powołania Samoobrony Ziemi Grodzieńskiej: „12 Listop. 1918 r.”. Ten sam zamysł pojawił się na odznakach: 85 Pułku Piechoty Strzelców Wileńskich („20 XII 1918”) wraz z hasłem formacji „Nie Damy” nad wyobrażeniem Matki Boskiej Ostrobramskiej oraz 86 Pułk Piechoty (data powołania Samoobrony Ziemi Mińskiej: „17 XII 1918”). Nie odwoływano się do tradycji na sztandarach pułkowych. Było to związane jednak z nadmiernym sformalizowaniem wzoru sztandarów.


Dr hab. Krzysztof Filipow, prof. Uniwersytetu w Białymstoku; prof. honoris causa Narodowego Uniwersytetu Technicznego Ukrainy, kierownik Pracowni Nauk Pomocniczych Historii XIX–XX wieku w Katedrze Historii Najnowszej. Autor wielu książek i artykułów z zakresu falerystyki, numizmatyki, heraldyki, medalistyki oraz historii wojskowości wydawanych w Polsce oraz poza granicami kraju.

Rozmawiał: Piotr Korczyński

autor zdjęć: Paweł Sobkowicz, NAC, Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
 
Trzecia umowa na ZSSW-30
Polskie Casy będą nowocześniejsze
W drodze na szczyt
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
„Feniks” wciąż jest potrzebny
„Niedźwiadek” na czele AK
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Wiązką w przeciwnika
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Bohaterowie z Alzacji
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Ryngrafy za „Feniksa”
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Olympus in Paris
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Chirurg za konsolą
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Polskie Pioruny bronią Estonii
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Kluczowa rola Polaków
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Awanse dla medalistów
Wybiła godzina zemsty
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Rosomaki i Piranie
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Determinacja i wola walki to podstawa
„Czajka” na stępce
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
„Szczury Tobruku” atakują
Rekord w „Akcji Serce”
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Kluczowy partner
Medycyna „pancerna”
Posłowie o modernizacji armii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Czworonożny żandarm w Paryżu
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Kadeci na medal
Wszystkie oczy na Bałtyk
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Olimp w Paryżu
Zmiana warty w PKW Liban
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO