moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

JWK – najlepsze miejsce dla podoficera

Podoficerowie z JWK studiują, kończą prestiżowe kursy w kraju i za granicą, biorą udział w misjach bojowych oraz szkolą się z żołnierzami z najlepszych jednostek specjalnych świata – mówi starszy podoficer JWK, st. chor. Adam Kraszewski. Najstarsza jednostka w szeregach WS poszukuje kandydatów do służby w korpusie podoficerów.

Dlaczego zdecydował się Pan na służbę w wojsku?

Pochodzę z Łomży, a w tych okolicach w czasie II wojny światowej toczyło się wiele walk. Często znajdowaliśmy z kolegami różne pozostałości z tego okresu: pociski, łuski, elementy wyposażenia wojskowego. To rozbudzało wyobraźnię i wzbudzało zainteresowanie wojskiem. W pewnym sensie przyczynił się do tego także mój ojciec. Ze względu na zdrowie sam nie był w wojsku, za to z wielkim szacunkiem odnosił się do żołnierzy. Poza tym wydaje mi się, że miałem predyspozycje, by sprawdzić się w armii. Zawsze byłem sprawny fizycznie, trenowałem zapasy, które ukształtowały duszę wojownika, miałem też zdolności przywódcze: skupiałem wokół siebie grupę kolegów i często narzucałem im moje pomysły. Czasami zwariowane, ale mimo drobnych konfliktów realizowaliśmy je wspólnie. Jako nastolatek postanowiłem, że w przyszłości będę nosił mundur.

Od razu zaczął Pan służbę w jednostce w Lublińcu?

Droga do Lublińca była długa. Zacząłem od służby zasadniczej i mimo że chciałem znaleźć się w wojskach powietrzno-desantowych, skierowano mnie do Żandarmerii Wojskowej. Służba w Oddziale ŻW w Gdyni dała mi możliwość poznania byłych żołnierzy z rozwiązanego plutonu specjalnego wchodzącego w skład kompanii rozpoznawczej 7 Brygady Obrony Wybrzeża z Gdańska. Dużo z nimi rozmawiałem, ich opowieści utwierdziły mnie w przekonaniu, że chciałbym służyć w wojskach specjalnych. Podczas służby zasadniczej zdałem egzaminy do Szkoły Chorążych w Poznaniu. Przeszedłem weryfikację i znalazłem się w plutonie działań specjalnych. Po ukończeniu szkoły trafiłem do Lublińca. Był rok 1996.

Jak wówczas wyglądał 1 Pułk Specjalny?

W lublinieckim pułku była jeszcze służba zasadnicza, ale stopniowo się to zmieniało. Zaczęto tworzyć kompanie kadrowe, które były zalążkiem dzisiejszych zespołów bojowych. Po wejściu Polski do NATO w jednostce zaczęli pojawiać się żołnierze z zagranicznych jednostek specjalnych: Amerykanie i Brytyjczycy, odbyło się szereg wspólnych ćwiczeń, które otworzyły nam oczy na taktykę i działanie ówczesnych sił specjalnych. Po za tym mieliśmy zielone światło na szkolenie, które wykraczało poza standardy wojsk lądowych. Przełomem był zamach z 11 września 2001 i decyzje polityczne związane z wojną z terroryzmem. Okazało się, że jednostki specjalne bardzo dobrze wpisują się w zadania związane ze zwalczaniem międzynarodowego terroryzmu. Są skuteczne, bo wystawiają do walki jednolite i zgrane pododdziały, które wyróżniają się niekonwencjonalnym podejściem do zadań.

Chwilę wcześniej w jednostce wprowadzono wyłącznie służbę zawodową oraz selekcję.

W 2001 roku zmieniono zasady naboru do służby w pododdziałach bojowych jednostki. Był to trudny okres, ale standardy, które wtedy wprowadzono, funkcjonują do dzisiaj. Najważniejsze to wprowadzenie selekcji oraz badań psychologicznych. Ci, którzy spełnili nowe wymagania, brali udział w kursach, szkoleniach i misjach zagranicznych. Pierwszą była natowska misja w Byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii w 2001 roku.

Ile razy wyjeżdżał Pan na misje?

Byłem w Macedonii, w Iraku i na dwóch zmianach w Afganistanie. Do lutego 2017 roku służyłem w zespole bojowym, więc brałem udział w wielu operacjach najwyższego ryzyka. Szczególnie trudna i intensywna była XII zmiana w Afganistanie w latach 2012-2013. W tamtym czasie polskie wojska specjalne poniosły najwyższą ofiarę (zginęło wówczas dwóch żołnierzy jeden z JWK i jeden z JW GROM). Służyliśmy tam w strukturze natowskich sił specjalnych jako samodzielny Zespół Zadaniowy 50 (Task Force 50). Zatrzymywaliśmy terrorystów, likwidowaliśmy składy materiałów wybuchowych. Dużo się działo.
Oprócz tego cały czas starałem się rozwijać. Uczyłem się angielskiego, ukończyłem studia licencjackie, przeszedłem wiele szkoleń i kursów. Do najważniejszych zaliczam kurs zielonych beretów (Special Forces Qualification Course) w Fort Bragg USA w 2010 roku oraz Akademię Starszych Podoficerów (Senior Enlisted Academy) przy Joint Special Operations University w Tampie USA w 2016 roku.

Po jedenastu latach odszedł Pan z zespołu bojowego na stanowisko starszego podoficera JWK. To duże wyróżnienie?

Przede wszystkim wyzwanie. Cieszę się, że moi przełożeni dostrzegli we mnie potencjał. Dostałem kredyt zaufania i większość kolegów wspiera moje działania w JWK.

Jest Pan drugim Polakiem, który ukończył Uniwersytet Podoficerów Starszych Sił Specjalnych na Florydzie. Studia pomogły Panu przygotować się do pracy na takim stanowisku?

Z pewnością! Akademia przygotowuje podoficerów starszych do zajęcia najwyższych stanowisk w Dowództwie Sił Specjalnych oraz w dowództwach regionalnych w różnych częściach świata. W każdej z tych struktur u boku dowódcy służy Senior Enlisted Leader, czyli podoficer w stopniu sierżanta majora.

Na czym polega rola starszego podoficera w Jednostce Wojskowej Komandosów?

Podoficer starszy jest łącznikiem pomiędzy dowódcą a korpusem podoficerskim, czyli operatorami z zespołów bojowych, którzy wykonują najniebezpieczniejsze zadania. Ja reprezentuję dowódcę – ppłk. Michała Strzeleckiego w środowisku podoficerów, operatorów i innych żołnierzy JWK. Najważniejszym zadaniem jest to, by jak najprecyzyjniej przekazać żołnierzom zamiar dowódcy, który często na papierze jest sformułowany oficjalnym językiem, a ja muszę go przedstawić w bardziej przystępnej żołnierskiej formie. Nie da się tego osiągnąć bez wzajemnego zrozumienia i zaufania między starszym podoficerem a dowódcą. Ppłk Strzelecki wywodzi się z zespołu bojowego. Podczas misji w Iraku i Afganistanie dowodził sekcją działań specjalnych, zadaniową grupą specjalną oraz zespołem wojsk specjalnych. Współpracował z jednostkami sił specjalnych z USA i Wielkiej Brytanii, w których starszy podoficer jest ważnym elementem systemu dowodzenia.

Jakie są Pana zadania w codziennej służbie?

Wspieram dowódcę w sprawach organizacji szkoleń, informuję o stanie realizacji postawionych przez niego zadań. Mam wpływ na wiele kwestii dotyczących jednostki, między innymi na nabór nowych operatorów do zespołów bojowych. Wywodzę się z „bojówki”, więc wiem, jakie są wymagania i potrzeby w zespołach bojowych.

Jednostka inwestuje w nowych żołnierzy?

Oczywiście, to jeden z priorytetów dowódcy JWK. Żołnierze kierowani są na kursy i szkolenia na całym świecie – od Gujany Francuskiej, przez Brazylię, Indie, po koło podbiegunowe. Biorą też udział w misjach bojowych, które są najlepszym sprawdzianem umiejętności żołnierza i weryfikują jego zdolności adaptacji do zagrożeń w realnych warunkach, których nie da się stworzyć nawet przy najbardziej realnych scenariuszach ćwiczeń. Jeśli ktoś szuka ciekawej służby, na pewno odnajdzie się w Lublińcu.

Inwestowanie w operatorów w służbie to jedno, drugie to nabór nowych kandydatów do jednostki. Jakiś czas temu dowódca JWK w rozmowie z „Polską Zbrojną” podkreślał, że szczególnie mu zależy, by do służby w Lublińcu przychodzili podoficerowie.

To prawda. Większość operatorów JWK jest już po trzydziestce, dlatego potrzebujemy świeżej krwi. Z chęcią do służby przyjmiemy informatyków, łącznościowców, medyków, ludzi ze znajomością języków obcych i odpowiednią kondycją fizyczną. Oczywiście, kandydaci na operatorów w zespołach bojowych będą musieli przejść selekcję i kurs bazowy – ale jak się bardzo czegoś chce, to można to osiągnąć. Zachęcamy wszystkich ambitnych i zdecydowanych na rozwój podoficerów i szeregowych, którzy chcieliby zostać podoficerami do podjęcia wyzwania i złożenia ankiety dostępnej na naszej stronie internetowej (www.cisiiskuteczni.pl).

Rozmawiały Magdalena Kowalska-Sendek, Ewa Korsak

autor zdjęć: Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Niepokonany generał Stanisław Maczek
 
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Prawda o Katyniu wychodzi na jaw
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Wspólny cel: bezpieczna Polska
GROM pod ostrzałem
Wielkanocne spotkanie z szefem MON-u
Nagrody „Polski Zbrojnej”
Uważaj, gdzie robisz selfie!
Sekrety biegu patrolowego
Więcej na mieszkanie za granicą
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Wyrok za tragiczny wypadek
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Opanować kryzys
Plany rozbudowy infrastruktury na Pomorzu
Więcej polskiego trotylu dla USA
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Teatr okrucieństwa i absurdu
K9 zagrzmiały w Nowej Dębie
Jastrzębie nad Grecją
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
„Trójki” na strzelnicy
Preselekcja. Jak szkolą się przyszli komandosi?
Strażnik nieba
Test wytrzymałości
WAT zaprasza medyków na szkolenie z samoobrony
Rusza kolejna edycja programu „Edukacja z wojskiem”
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Sport kształtuje mentalność
Polskie F-16 w służbie NATO
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Wojownicy na medal. Nasi terytorialsi na zawodach w USA
Blekinge znaczy duch
Razem w walce ze skażeniami
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Amerykańska flaga nad Camp Głębokie
Zatrzymać zło ze wschodu
Ratownictwo w mieście duchów
Podniebne wsparcie sojuszników
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pokój nie obroni się sam
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Rodzina na wagę złota
O Ukrainie wspólnym głosem
Warto inwestować w rozwiązania systemowe w sporcie
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Pamięć ofiar
Produkt polski, klasa światowa
Tych oczu nie zapomni nikt
Twierdza we krwi – Festung Kolberg
Wielkie czyszczenie poligonów
Wiedza w pigułce
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Szwedzkie Gripeny włączą się w ochronę sojuszników
Mazurek Dąbrowskiego na zakończenie igrzysk

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO