„Nie wszystko jest logistyką, ale wszystko bez logistyki jest niczym” – wojskowa praktyka pokazuje, jak wiele jest prawdy w tej maksymie. Logistyka to jedna z tych dziedzin, która wpływa zarówno na jakość służby żołnierza, jak i na wykonywanie przez niego zadań i obowiązków. Czy obecny system zaopatrzenia mundurowego działa sprawnie i efektywnie? Cóż, są kwestie, które warto przemyśleć – pisze mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński, były oficer JWK Lubliniec.
Oczywiście logistyka nie jest w wojsku najważniejsza, ale – jak to bywa z rzeczami „mniej ważnymi” – obyć się bez niej nie sposób. Z logistyką ściśle związana jest dystrybucja, czyli łańcuch dostaw od producenta do klienta. Krótko mówiąc, chodzi o zaopatrzenie, np. mundurowe, które z punktu widzenia żołnierzy jest jedną z najistotniejszych kwestii. Zaopatrzenie mundurowe czy brak poszczególnych tzw. sortów w magazynie – podobnie jak wyznaczana przez służbę mundurową data wypłaty i kwota „mundurówki” – było i jest gorącym tematem w jednostkach. Niestety, często docierają do mnie opinie, że w tym przypadku łańcuch dystrybucji nie działa tak, jak powinien.
Zaopatrzenie dla jednostek wojskowych to zadanie wojskowych oddziałów gospodarczych. Jak działa realizowany przez nie system? Zazwyczaj, podkreślam zazwyczaj, jednostki po prostu oddelegowują swoich żołnierzy do magazynu mundurowego znajdującego się na terenie WOG-u. Ten sposób realizacji zaopatrzenia mundurowego nawet przez „mundurowców”, a przynajmniej przez większość z nich, jest uważany za mało doskonały.
Przede wszystkim żołnierz, który musi pobrać umundurowanie, jest wyłączony z jednostki na cały dzień, ponieważ w większości przypadków WOG-i są oddalone od jednostek o kilkadziesiąt kilometrów. Do tego dochodzą ograniczenia wynikające z grafiku pracy magazynu mundurowego, czasu obsługi poszczególnych jednostek wojskowych i czasu, w jakim pracownicy magazynu obsługują poszczególne jednostki. Szybkie odebranie umundurowania jest czasem niemożliwe także ze względu na brak pełnej skali rozmiarów w magazynach czy też brak należnych przedmiotów mundurowych na stanie magazynowym.
Myślę, że warto jeszcze raz przemyśleć to, w jaki sposób jednostki wojskowe mają otrzymywać przedmioty zaopatrzenia mundurowego (pzm). Może lepszym niż obecnie rozwiązaniem byłby powrót do pomysłu umieszczenia magazynów mundurowych w jednostkach wojskowych jako magazyny „zamiejscowe” WOG-u? A może wprowadzić system zaopatrywania objazdowego? W tym przypadku to magazynierzy WOG przyjeżdżają wraz z zaopatrzeniem do podległych gospodarczo jednostek wojskowych na 2–3 dni. Być może te rozwiązania sprawiłyby, że łańcuch dostaw w wykonaniu wojskowej logistyki działałby efektywniej. Na pewno zaoszczędziłoby to czas i koszty transportu służbowego żołnierzy udających się po pzm daleko od swoich macierzystych jednostek. A w tym wypadku czas to na pewno pieniądz, ale nie tylko...
komentarze