Do dialogu technicznego w sprawie przeciwlotniczych zestawów rakietowych o zasięgu do 25 kilometrów zgłosili się najwięksi światowi producenci tego uzbrojenia. Przetarg na zakup dziewięciu baterii wyrzutni ma zostać ogłoszony w 2016 roku, a rozstrzygnięty w następnym.
Nowe systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej mają zastąpić wykorzystywany obecnie sprzęt m.in. zestawy Osa.
Dialog technicznych, w sprawie zestawów rakietowych krótkiego zasięgu o kryptonimie „Narew”, Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił na początku listopada tego roku. Zgłosiło się większość światowych producentów tego sprzętu. Dziś wiadomo, że w wymaganym terminie – do połowy grudnia – oferty złożyło trzynaście podmiotów. Zaproszenie do rozmów otrzymało dziewięć. Są to: niemiecki Diehl BGT Defence, francuskie: MBDA France i Thales (polski oddział), izraelskie: IAI Systems Missiles And Space Group Israel Aerospace Industries Ltd. oraz Rafael Advanced Defense Systems Ltd., norweski Kongsberg Defence & Aerospace AS., amerykański MEADS International, turecki Aselsan oraz Polska Grupa Zbrojeniowa. Rozmowy mają rozpocząć się w styczniu i potrwać do połowy marca 2015 roku.
Ważna będzie polonizacja
Dlaczego nie wszystkie firmy, które się zgłosiły zostały zaproszone do dialogu? Płk Adam Duda, zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia podczas posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej w październiku powiedział, że na bazie doświadczeń zebranych podczas procedury pozyskania zestawów rakietowych średniego zasięgu o kryptonimie „Wisła”, wojsko zdecydowanie preferuje firmy mające w swojej ofercie kompleksowe rozwiązania. – Interesuje nas cały system, a nie jego części składowe – wyjaśnił płk Duda.
Choć tematów poruszanych podczas dialogu technicznego w sprawie „Narwi” będzie sporo, płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, podkreśla, że najważniejszym będzie zakres przewidywanej polonizacji. – Udział polskiego przemysłu obronnego w budowie systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej jest jednym z warunków koniecznych do tego, by uczestniczyć w postępowaniu – mówi płk Sońta.
Przetarg na zakup zestawów rakietowych Narew, który pierwotnie miał być ogłoszony na przełomie lat 2018-2019, został przyspieszony w związku z sytuacją międzynarodową, w tym przede wszystkim konfliktem na Ukrainie. Teraz o tym, kto dostarczy rakiety o zasięgu 25 kilometrów mamy dowiedzieć dwa lata wcześniej. Kontrakt na Narew jest wart kilka miliardów złotych.
Tarcza Polski – Pilica, Narew Wisła
Nowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej kraju, nazywany również „Tarczą Polski”, będzie się składał z trzech podsystemów – bardzo krótkiego, krótkiego oraz średniego zasięgu.
System bardzo krótkiego zasięgu, o kryptonimie „Pilica”, ma umożliwiać zwalczanie samolotów, śmigłowców oraz dronów oddalonych o kilka kilometrów za pomocą zestawów rakietowo-artyleryjskich. Do 2019 roku polskie wojsko powinno otrzymać sześć baterii „Pilic”.
System krótkiego zasięgu (do 25 kilometrów) o kryptonimie „Narew” będzie służył do zwalczania nie tylko statków powietrznych, ale również pocisków rakietowych nieprzyjaciela. Do 2022 roku nasza armia ma otrzymać dziewięć baterii „Narwi”.
System średniego zasięgu o kryptonimie „Wisła” to broń przeznaczona przede wszystkim do zwalczania rakiet nieprzyjaciela na dystansach przekraczających 100 kilometrów. Do 2018 roku polskie wojsko powinno mieć osiem baterii „Wisły”.
Najbardziej zaawansowana jest procedura pozyskania zestawów rakietowych średniego zasięgu. Czesław Mroczek, wiceminister obrony odpowiedzialny za zakupy dla wojska zapowiada, że przetarg zostanie rozstrzygnięty w ciągu roku.
Szacunkowy koszt całego programu „Tarcza Polski” kształtuje się pomiędzy 20 a 30 miliardami złotych.
autor zdjęć: plut. Dawid Hołub
komentarze