Wprowadzenie do służby niszczyciela min Kormoran będzie jednym z najważniejszych zadań nowego dowódcy 13 Dywizjonu Trałowców. – Wracam tu, gdzie zaczynałem służbę. Co prawda, dywizjon stacjonował wówczas na Helu, ale to ta sama jednostka – mówi kmdr por. Piotr Sikora. Na stanowisku zastąpił kmdr. Krzysztofa Rybaka.
W skład 13 Dywizjonu wchodzą trałowce, niszczyciele min oraz grupy nurków minerów. Jego okręty na co dzień stacjonują w gdyńskim porcie wojennym, ale od początku roku jednostka wchodzi w skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Dzisiejszy dzień jest dla niej jednym z najważniejszych w roku. A wszystko za sprawą zmiany na stanowisku dowódcy.
Kmdr por. Krzysztof Rybak żegna się ze stanowiskiem i przechodzi do Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. Zostaje też awansowany na stopień komandora. Dywizjonem dowodził przez trzy lata. – Ale faktycznie jestem z nim związany od początku swojej służby, czyli od 1990 roku. Poza dywizjonem spędziłem tylko 2,5 roku – wspomina. Przez blisko ćwierć wieku między innymi dowodził trałowcem ORP „Śniardwy”, niszczycielem min ORP „Czajka”, kierował też działaniami Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO (SNMCMG-1), który strzegł bezpieczeństwa na Bałtyku, Morzu Północnym i Oceanie Atlantyckim. Na czele 13 Dywizjonu stanął po powrocie z misji.
– To były dobre trzy lata. Nasze okręty brały udział we wszystkich większych ćwiczeniach NATO, operacjach „Open Spirit”, które polegały na oczyszczaniu z min akwenów należących do państw bałtyckich, a także misjach SNMCMG-1 – wylicza kmdr por. Rybak. – Najważniejszym wydarzeniem było jednak rozpoczęcie budowy pierwszego niszczyciela min typu Kormoran II. W całym procesie bierzemy udział jako doradcy. Powstaje taki okręt, z jakiego chcielibyśmy korzystać – dodaje.
I właśnie wprowadzenie do służby nowej jednostki, które powinno nastąpić w 2015 roku, będzie jednym z najważniejszych zadań jego następcy. Został nim kmdr por. Piotr Sikora. Przez cały ubiegły rok dowodził on SNMCMG-1. Ale drogi obecnego i już byłego dowódcy 13 Dywizjonu splatały się też wcześniej. – To właśnie jemu przekazywałem dowodzenie dwoma okrętami. Teraz obejmuje po mnie kolejne stanowisko. Na pewno sobie poradzi – podkreśla kmdr Rybak.
– Wracam tu, gdzie zaczynałem służbę. Co prawda, dywizjon stacjonował wówczas na Helu, ale to ta sama jednostka – mówi kmdr por. Sikora. Przyznaje, że na najbliższy czas ma sporo planów. – Chciałbym na przykład, by nasi nurkowie zdobyli uprawnienia, które pozwoliłyby im zajmować się likwidacją improwizowanych ładunków wybuchowych. Myślę o zorganizowaniu kompleksowego szkolenia medycznego dla wszystkich marynarzy służących w dywizjonie. Ale to dopiero wstępne projekty – zaznacza i dodaje, że niezwykle ważna będzie codzienna praca dywizjonu: szkolenie załóg i ich wymiana. – Chodzi o to, by wszyscy nasi marynarze, także ci z załóg trałowców, mogli wziąć udział w misjach SNMCMG-1, w których regularnie uczestniczą nasze niszczyciele min – tłumaczy kmdr por. Sikora.
Najbliższe tygodnie, mimo okresu urlopowego, będą dla 13 Dywizjonu intensywne. Już na początku sierpnia do służby w natowskim zespole przeciwminowym wraca ORP „Flaming”. Niedługo potem na ćwiczenia „Northern Coast” wyruszy ORP „Mewa”.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze