Powinniśmy brać przykład ze Skandynawów, którzy bardzo ściśle współpracują ze sobą w dziedzinie obronności. Szwecja i Norwegia kupują wspólnie uzbrojenie. Czemu nie moglibyśmy robić podobnie? – apelował Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony narodowej, do uczestników konferencji poświęconej współpracy logistycznej armii państw Grupy Wyszehradzkiej.
Jednodniowa konferencja odbywająca się w Wojskowej Akademii Technicznej w ramach polskiej prezydencji Grupy Wyszehradzkiej była poświęcona zacieśnianiu współpracy w dziedzinie wojskowej logistyki.
Przedstawiciele polskiej, czeskiej, węgierskiej i słowackiej armii nie mieli wątpliwości, że państwa tworzące V4 mogą tylko zyskać na kooperacji. – Państwa duże i silne szanują tylko te państwa, które również są duże i silne. Jeśli Grupa Wyszehradzka nawiąże bliższą współpracę, na przykład z Grupą Weimarską, to jej znaczenie będzie jeszcze większe – przekonywał emerytowany generał brygady Adam Sowa, były zastępca dyrektora Europejskiej Agencji Obrony.
Generał Sowa podkreślał, że współpraca logistyczna między państwami V4 jest czymś naturalnym i oczywistym, a jej znaczenie dla poszczególnych sił zbrojnych jest nawet ważniejsze niż wielkopaństwowe programy uzbrojenia. – Napoleon mówił, że taktycy myślą o uzbrojeniu, a stratedzy o logistyce – żartował.
Nie oznacza to jednak, że Grupa V4 nie ma realizować wspólnych programów modernizacyjnych posiadanego przez siebie uzbrojenia. Wręcz przeciwnie. – Nasze armie mogą pracować razem, między innymi nad nową amunicją, opancerzonymi wozami bojowymi, sprzętem saperskim i inżynieryjnym, indywidualnym wyposażeniem żołnierzy oraz systemami dowodzenia i zobrazowania pola walki – wyliczał profesor Jan Figurski z Wojskowej Akademii Technicznej.
Były minister obrony narodowej, Janusz Onyszkiewicz, podkreślał, że nie musimy daleko szukać, by przekonać się o zaletach takiej międzypaństwowej współpracy, wskazując na państwa skandynawskie.
Jak podkreślali uczestnicy konferencji, państwa Grupy V4 w dziedzinie logistyki mogą współpracować nie tylko realizując zakupy, np. paliwa, żywności lub amunicji. Wspólne „zakupy” mogą dotyczyć również szkolenia, na przykład szkolenia pilotów i żołnierzy Sił Powietrznych. O tym, jak kosztowne są tego typu programy, mówił generał brygady pilot Jan Rajchel, komendant-rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. – Realizując je razem, możemy nie tylko sporo oszczędzić. Zyskamy na tym także od strony merytorycznej.
autor zdjęć: sierż. Paweł Mrozowicz
komentarze