Uważnie patrzymy na Bliski Wschód. Polskie kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa – poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony. W ataku na bazę wojskową USA na zachodzie Iraku zostało rannych kilku amerykańskich żołnierzy. Nie ucierpiał żaden z Polaków służących w bazie.
W poniedziałek doszło do ataku rakietowego na bazę sił lotniczych USA Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku. W bazie stacjonują nie tylko amerykańskie wojska, lecz też kontyngenty wojskowe państw sojuszniczych, m.in. Polski. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w mediach społecznościowych, że żaden z polskich żołnierzy nie ucierpiał. „W tej strefie nie było naszych żołnierzy ani cywilnych pracowników naszego PKW” – napisał Kosiniak-Kamysz. Jednocześnie zapewnił: „Uważnie patrzymy na Bliski Wschód. Nasze kontyngenty wojskowe w Libanie i Iraku działają według podwyższonych zasad bezpieczeństwa”. Jak przyznał również Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, „sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo napięta”.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że „pomimo wzrostu poziomu napięcia na obszarze Bliskiego Wschodu, polskie kontyngenty wojskowe stacjonujące w Republice Libańskiej oraz w Republice Iraku nieprzerwanie realizują zadania mandatowe w swoich rejonach odpowiedzialności operacyjnej. Systematycznie realizowane są treningi i szkolenia doskonalące procedury na wypadek wystąpienia sytuacji zagrożenia – co jest stałym elementem szkolenia żołnierzy SZ RP służących we wszystkich misjach poza granicami państwa”, czytamy w komunikacie. Według Dowództwa Operacyjnego, żołnierze stacjonujący w bazach sojuszniczych w Iraku, które były obiektami ataków w poprzedniej dobie, nie znaleźli się w strefie bezpośredniego zagrożenia, a sytuacja bezpieczeństwa w rejonie „mieści się w granicach akceptowalnego ryzyka i obecnie nie wymaga zastosowania nadzwyczajnych środków”.
O uderzeniu na Ain al-Asad poinformowały światowe agencje informacyjne – powołały się m.in. na informacje przekazane przez rzecznika prasowego Departamentu Obrony USA. Według mediów kilku amerykańskich żołnierzy zostało rannych, a obecnie szacowane są straty, jakie poniosła baza.
Do tej pory nikt nie przyznał się do ataku na amerykańską bazę. Stany Zjednoczone i Izrael wskazują jednak, że stoją za nim organizacje powiązane z Iranem. O sytuacji rozmawiali telefonicznie ministrowie obrony tych krajów – Lloyd Austin i Yoav Gallant. – Zgodzili się, że atak na siły USA w bazie Ain al-Asad przeprowadzony 5 sierpnia przez związanych z Iranem bojowników oznacza niebezpieczną eskalację i pokazuje destabilizującą rolę Iranu w regionie – oświadczył rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder.
Wczoraj Nasser Kanaani, rzecznik irańskiego resortu spraw zagranicznych, poinformował podczas konferencji prasowej, że Teheran „nie chce eskalacji ani destabilizacji w regionie, ale musi wymierzyć karę Izraelowi”. Irański atak ma być odwetem za śmierć lidera Hamasu Isma’ila Hanijji w Teheranie. Amerykanie na wypadek irańskiego uderzenia rozmieszczają w regionie dodatkowe okręty i myśliwce.
Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku działa w ramach misji Sił Globalnej Koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Zadaniem żołnierzy jest wsparcie irackich sił bezpieczeństwa i szkolenie wojska, także pomoc medyczna. Jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej, celem jest „poprawa zdolności sił specjalnych i bezpieczeństwa Iraku”. W skład kontyngentu wchodzi m.in. zespół wojsk specjalnych, zespół lotniczy, zespół wsparcia i pluton inżynieryjny. Kontyngentem dowodzi płk Jarosław Mosur. Z kolei na misji ONZ w Libanie żołnierze Wojska Polskiego dbają, by przestrzegane było zawieszenie broni w strefie bezpieczeństwa między Izraelem a Libanem oraz ochraniają Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Bejrucie.
Z powodu coraz bardziej napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega polskich obywateli, by nie wybierali się w podróż do Libanu. Andrzej Szejna, wiceszef MSZ, poinformował w mediach, że polski rząd ma przygotowany plan szybkiej ewakuacji obywateli. Miałoby to się odbyć we współpracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych z Ministerstwem Obrony Narodowej. – Służby dyplomatyczne i MON są w tej sprawie w pełnej gotowości, gdyby tylko doszło do eskalacji konfliktu – zapewniał Szejna.
autor zdjęć: PKW Irak
komentarze