Wojna niszczy to, co dla każdego narodu najcenniejsze: przeszłość, pamięć i tożsamość. I choć od przyjęcia konwencji haskiej o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego mija 70 lat, temat jest cały czas aktualny, czego dowodzi choćby to, co dzieje się w Ukrainie. Według szacunków kraj ten w ciągu dwóch lat poniósł straty w sferze kultury na ponad 3,5 mld dol.
– Ponad milion skradzionych lub zniszczonych obiektów muzealnych – tyle wynoszą szkody wyrządzone przez Federację Rosyjską – poinformowała pod koniec kwietnia 2024 roku Mariana Tomin, szefowa Departamentu Dziedzictwa Narodowego w ukraińskim Ministerstwie Kultury i Polityki Informacyjnej. – Mowa o tych obiektach, które należą do Funduszu Muzealnego Ukrainy i stanowią własność narodu ukraińskiego. Straty są ogromne – dodała.
Ludobójstwo kulturowe
Nie jest to jedyna wstrząsająca informacja na ten temat. Zgodnie bowiem z komunikatem, jaki w kwietniu 2024 roku opublikowało ukraińskie Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej, w ciągu dwóch lat rosyjskiej agresji zrujnowaniu uległy aż 1974 obiekty infrastruktury kulturalnej Ukrainy (biblioteki, muzea, galerie, kina i teatry, parki i rezerwaty przyrody itp.). Spośród tej liczby aż 321 zostało unicestwionych. Zniszczono także 1046 obiektów dziedzictwa narodowego (zabytków i pomników architektury, historii, nauki i techniki). Wiadomo też, że na okupowanych terenach Ukrainy Rosjanie rozszabrowali zbiory wielu muzeów, m.in. w Chersoniu, Mariupolu, Zaporożu czy Melitopolu. Wojska rosyjskie systematycznie grabią skarby dziedzictwa kulturowego zaatakowanej Ukrainy na skalę, której Europa nie doświadczyła od czasów II wojny światowej. Według ocen ekspertów z Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym z UNESCO, Banku Światowego oraz Komisji Europejskiej, w ciągu dwóch lat wojny Ukraina poniosła straty w sferze kultury i turystyki na ponad 3,5 mld dolarów.
Dobra kulturalne zniszczone lub rozgrabione w wyniku konfliktu zbrojnego bardzo trudno jest odzyskać, a mocno doświadczona tragedią II wojny światowej Polska może być tego doskonałym przykładem. Straciliśmy, jak się szacuje, kilkaset tysięcy ruchomych dzieł sztuki, tysiące muzeów, galerii i kościołów, które często były zabytkami o ogromnej wartości historycznej. Bardzo wielu dzieł sztuki nie udało się odzyskać do dzisiaj.
To straty nie tylko finansowe – każde zniszczone muzeum jest ogromnym ciosem w kulturę w ogóle. Podkreśla to Agnieszka Krasowska, specjalistka z Sekcji Szkolenia ds. Kulturowych w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach: – Właściwie można zadać takie prowokacyjne pytanie: po co są wojny, jaki mają cel? I na to pytanie można by odpowiedzieć, upraszczając: po to, by zrównać z ziemią dziedzictwo kulturowe danego kraju bądź przywłaszczyć sobie to dziedzictwo. Nic więc dziwnego, że Ukraińcy oskarżają dziś Rosję o ludobójstwo kulturowe.
Zabytki, dzieła sztuki, dobra kultury dokumentują naszą historię i kształtują naszą tożsamość: są czymś, z czego możemy być dumni. Wprost mówi o tym art. 6 Konstytucji RP: „Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju”. Aby kultura mogła się swobodnie rozwijać, państwo musi być bezpieczne, o tym też mówi konstytucja, która zadania obrony bezpieczeństwa państwa i nienaruszalności jego granic powierza Siłom Zbrojnym Rzeczypospolitej Polskiej (art. 26).
Destrukcyjna siła
Polska od niemal ośmiu dekad znajduje się w stanie pokoju, jednak wydarzenia zza wschodniej granicy pokazują, że nie jest to stan dany raz na zawsze. Zresztą to, że w kraju nie toczą się działania wojenne, wcale nie oznacza, że dobra kultury są bezpieczne. Ich zniszczeniem mogą być zainteresowane grupy terrorystyczne, które chciałyby w ten sposób na przykład wywołać zainteresowanie społeczności międzynarodowej. Co jakiś czas media obiegają informacje o środkach ostrożności podejmowanych przez służby różnych państw w związku z możliwymi atakami terrorystycznymi na słynne zabytki. Tak było w latach największej aktywności tzw. Państwa Islamskiego, gdy informowano o tym, że terroryści rozważają ataki na któryś z najsłynniejszych obiektów kultury w Europie: bazylikę św. Piotra w Rzymie czy Luwr w Paryżu. To jednak nie tylko kwestia historyczna: nie dalej jak w marcu 2024 roku belgijska policja aresztowała grupę radykałów, którzy planowali wysadzenie jednej z miejscowych sal koncertowych oraz zniszczenie wieży Eiffla.
O tym, że nie są to zagrożenia wydumane, świadczą losy zabytków i dóbr kultury na obszarach ogarniętych wojną lub tam, gdzie ugrupowania radykalne próbują sięgnąć po władzę. Tak było m.in. w Afganistanie rządzonym przez talibów, którzy jeszcze w 2001 roku zburzyli monumentalne, wykute w skale posągi Buddy z VII wieku. Tak było w ogarniętym rewoltą islamistyczną Mali, gdzie w słynącym z bibliotek Timbuktu dżihadyści spalili dekadę temu tysiące bezcennych rękopisów z dawnych epok. Tak też było na Bliskim Wschodzie, gdzie radykałowie islamscy brutalnie obchodzili się z zabytkami i dobrami kultury. To, czego nie udało się sprzedać z rozgrabionych muzeów, niszczyli. Posunęli się nawet do tego, że wysadzali starożytne budowle, jak np. rzymski amfiteatr w Palmirze, średniowieczne kościoły i klasztory, a nawet meczety – wystarczyło, że uznali, iż należą do innego odłamu islamu.
Zniszczenia, do jakich dochodzi w różnych ogarniętych konfliktami zakątkach świata, w Afryce, na Bliskim Wschodzie, wydają się odległe – jednak wojna w Ukrainie pokazała, że i w Europie mogą się wydarzyć podobne zbrodnie, popełnianych już nie przez niepaństwowe grupy, jakimi są formacje islamistyczne, ale przez armię Federacji Rosyjskiej, a więc kraju, który należy do ONZ-etu i jest stroną rozmaitych traktatów. Co więcej, przedstawiciel Rosji zasiada przecież w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. To wszystko pokazuje, że o bezpieczeństwo dóbr kultury należy – a nawet: bezwzględnie trzeba – zadbać zawczasu, mieć opracowane i przetestowane procedury, które pozwolą w maksymalnym stopniu uchronić zabytki i dobra kultury przed zniszczeniem, zdewastowaniem i rozgrabieniem.
Wojsko na straży
Traumatyczne doświadczenia II wojny światowej sprawiły, że zaczęto myśleć o tym, jak można przeciwdziałać niszczeniu dóbr kultury podczas konfliktów zbrojnych. Efektem wieloletnich starań było przyjęcie w Hadze 14 maja 1954 roku konwencji o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego. Stwierdza ona wprost, że straty w dobrach kultury jakiegokolwiek narodu oznaczają jednocześnie uszczerbek dziedzictwa kulturalnego całej ludzkości, a to dlatego, że każdy naród uczestniczy w kształtowaniu kultury światowej.
Konwencja wprowadza dwa rodzaje ochrony dóbr kulturalnych: opiekę oraz poszanowanie. Opieka zobowiązuje państwa, by już w czasie pokoju podjęły kroki przygotowawcze do dających się przewidzieć następstw ewentualnego konfliktu zbrojnego. Poszanowanie natomiast w sytuacji konfliktu zbrojnego zobowiązuje do powstrzymywania się od niszczenia lub uszkadzania tych dóbr, zakazuje kradzieży, rabunku, przywłaszczania, wandalizmu czy odwetu. Obowiązkiem państw, które konwencję ratyfikowały (a Polska zrobiła to już w 1956 roku), jest uwzględnienie jej postanowień w regulaminach lub instrukcjach swych sił zbrojnych.
Dokument narzuca jeszcze jeden obowiązek, na co zwraca uwagę płk Janusz Zając z Międzynarodowego Ośrodka Szkolenia i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu: – Konwencja wprowadza także potrzebę uczenia szacunku wobec kultury i dóbr kulturalnych oraz uświadamiania żołnierzy, tych najniższego szczebla, ale też dowódców, w zakresie umiejętnego wykorzystania środków walki, aby podczas ewentualnego konfliktu wszelkiego rodzaju zniszczenia w infrastrukturze cywilnej czy zabytkowej były możliwie jak najmniejsze.
Jeszcze jedna sprawa: konwencja zobowiązuje państwa, które ją ratyfikowały, do utworzenia w strukturach swych armii wyspecjalizowanych komórek organizacyjnych, które będą się zajmowały kwestią poszanowania dóbr kultury oraz współpracą z władzami cywilnymi, w których gestii jest opieka nad dobrami kultury. W Polsce za ochronę zabytków i opiekę nad nimi odpowiada Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z kolei w Wojsku Polskim faktyczną ochroną zabytków zajmuje się wyspecjalizowana instytucja: Biuro Infrastruktury Specjalnej. – Nie wolno przecież zapominać, że w dyspozycji wojska pozostaje ponad 3,5 tys. obiektów zabytkowych – zaznacza płk Zając. W resorcie prowadzone są ponadto działania edukacyjne, realizowane przez Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej, Akademię Marynarki Wojennej czy Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych, które zajmuje się przede wszystkim szkoleniami dla polskich kontyngentów wojskowych. W 2020 roku zaś został powołany Międzynarodowy Ośrodek Szkolenia i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu, który ma pełnić naczelną funkcję w obszarze bezpieczeństwa dziedzictwa kulturowego w Siłach Zbrojnych RP.
Listy skarbów
Płk Janusz Zając podkreśla, że w polskim prawodawstwie istnieją dokumenty, które dają podstawę do działań dotyczących ochrony dóbr kultury: – Dwa najważniejsze to ustawa z 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz rozporządzenie ministra kultury z 2004 roku w sprawie organizacji i ochrony zabytków na wypadek konfliktu zbrojnego i sytuacji kryzysowej – mówi. Jasno określają one, co należy zrobić, żeby obiekty zabytkowe były właściwie chronione. I tak trzeba m.in. sporządzić plany ochrony dla każdego muzeum czy innej instytucji kulturalnej na wypadek różnorakich sytuacji kryzysowych. Jak pokazały doświadczenia II wojny światowej, niezmiernie istotne jest także przygotowywanie rejestrów katalogujących dobra kultury. Wielu bowiem dóbr kultury utraconych podczas ostatniego konfliktu światowego nie udało się odzyskać, ponieważ nie do końca wiadomo, co właściwie zaginęło – część utraconych przedmiotów nie była opisana, sfotografowana i skatalogowana. Aby tego uniknąć, konieczne jest, jak podkreśla płk Zając, wpisywanie dóbr kultury do rejestrów zabytków, wciąganie ich na listę skarbów dziedzictwa, uznanie za pomnik historii, utworzenie parku kulturowego czy też sporządzanie konkretnych zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego.
Ekspert zauważa również, że wprawdzie wojsko na co dzień nie odpowiada za ochronę dóbr kultury, dysponuje jednak odpowiednimi siłami i środkami, żeby to robić, dlatego jest bardzo dobrym partnerem do współpracy, jeśli chodzi o sytuacje kryzysowe. Aby taka współpraca przebiegała bezproblemowo, ośrodek przeprowadza warsztaty „Zabytek”, w których uczestniczą przedstawiciele różnych struktur i instytucji państwowych, aby sprawdzić istniejące procedury na wypadek sytuacji kryzysowych. – Dotychczas przeprowadziliśmy cztery edycje warsztatów, a w tym roku działamy na terenie województwa lubelskiego – informuje płk Zając. – Jednym z efektów naszej pracy będzie opracowanie poradnika dla dowódców jednostek wojskowych, by podczas ćwiczeń cyklicznych realizowali także epizody związane z ochroną kultury. Zalecamy także, by w tego typu szkolenia angażować administrację publiczną – dodaje. Warto podkreślić, że działalność Międzynarodowego Ośrodka Szkolenia i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu stanowi wypełnienie postanowień konwencji haskiej o ochronie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojnego. Płk Janusz Zając wskazuje: – Ośrodek prowadzi szkolenia dla żołnierzy, aby budować zdolności w zakresie ochrony kultury na wypadek sytuacji kryzysowych i konfliktów. Na kursach szkolimy również specjalistów oraz uwrażliwiamy dowódców na sprawy związane z ochroną dóbr kultury. – Ekspert podkreśla, że ośrodek bierze też udział w przygotowaniu polskich kontyngentów wojskowych.
Wspólne dobro
O ochronie zabytków powinni pamiętać także żołnierze wypełniający zadania poza granicami naszego kraju. Istotne jest zatem, by ich przygotowania do misji osadzić w odmiennym kontekście kulturowym. – Naszą ambicją jest przygotowanie uczestnika misji tak, aby uzyskał jak najwięcej informacji na temat dóbr kultury w rejonie, w którym przyjdzie mu działać – zaznacza płk Zając. Oficer informuje, że ośrodek przeprowadził w ostatnim czasie szkolenia dla żołnierzy wyjeżdżających do Kosowa oraz Libanu, czyli w miejsca, w których dobra kultury są zagrożone i mogą stać się przedmiotem nieprzyjacielskich działań.
Kursy dla misjonarzy przeprowadza również Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach: – Ochrona dóbr kultury to temat obowiązkowy w programie szkolenia przedmisyjnego dla żołnierzy, którzy stanowią obsadę polskich kontyngentów wojskowych – mówi Agnieszka Krasowska. Centrum upowszechnia wiedzę na temat ochrony ogólnej, specjalnej i wzmocnionej dla dóbr kultury, jak również znaku rozpoznawczego dla obiektów zabytkowych, tzw. błękitnej tarczy.
Od 2014 roku w strukturach PKW istnieją nieetatowe stanowiska specjalistów ds. ochrony dóbr kultury. Zadania te powierzane są najczęściej sekcji wychowawczej bądź żołnierzom zajmującym się współpracą cywilno-wojskową (tzw. CIMIC). W Iraku przy CIMIC-u działał zespół specjalistów, w skład którego wchodzili również polscy archeolodzy. W Afganistanie zaś utworzono stanowisko doradcy ds. kulturowych w składzie Grupy ds. Zarządzania i Rozwoju Dystryktów, a następnie w Zespole Odbudowy Prowincji Ghazni (Provincial Reconstruction TEAM – PRT), gdzie również współpracowano przede wszystkim z żołnierzami CIMIC-u. W ramach zadań żołnierze uczestniczyli w rekonesansach archeologiczno-konserwatorskich czy inwentaryzacji dóbr kultury.
Warto podkreślić, że w doktrynie współpracy cywilno-wojskowej ochrona dóbr kultury należy do istotnych tematów przekrojowych, które mają wpływ na różne obszary funkcjonowania lokalnych społeczności. Płk Zając podkreśla, że od czasu zakończenia misji stabilizacyjnej i szkoleniowej w Iraku i Afganistanie polscy żołnierze nie mają strefy odpowiedzialności, w związku z tym już nie odpowiadają bezpośrednio za ochronę dóbr kultury w miejscach stacjonowania. – Polscy żołnierze stanowią wkład narodowy do większej struktury, natomiast zadania związane z ochroną dóbr kultury realizują inne państwa – wskazuje oficer.
Wojna tocząca się za wschodnimi granicami Polski to prawdziwe memento dla wszystkich, którym na sercu leży ochrona dóbr kultury. Zaznacza to płk Zając: – Mamy właściwe procedury, natomiast w związku z tym, co się dzieje w Ukrainie, widzę, że wszyscy zaczynają się tym procedurom baczniej przyglądać i zastanawiać się, co zmienić, żeby ochrona zabytków i dóbr kultury była skuteczniejsza. – Podkreśla także, że ośrodek korzysta z wiedzy i doświadczenia ekspertów cywilnych pracujących w rządowym Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie. Współpracują oni ze stroną ukraińską, wyjeżdżają do Ukrainy na badania, dokumentują zniszczenia i straty, m.in. po to, by później można było pociągnąć do odpowiedzialności sprawców tych zniszczeń.
Celowe niszczenie kultury
Ukraińskie doświadczenia można wykorzystać także w Polsce. – Przyglądamy się temu, co dzieje się teraz w Ukrainie, i możemy wskazać typy zagrożeń. Widzimy też, że dla Rosjan nie ma znaczenia nawet oznakowanie dóbr kultury zgodnie z konwencją haską, ponieważ atakują obiekty oznakowane. To dowód na to, że niszczenie ich stanowi jeden z elementów agresji – konkluduje płk Zając. Ukraińskie doświadczenia są omawiane podczas paneli dyskusyjnych, warsztatów i konferencji. – Temat ochrony dziedzictwa kulturowego Ukrainy był przedstawiony choćby podczas konferencji naukowej „Wojna a ochrona dziedzictwa kultury” zorganizowanej w połowie kwietnia przez MKiDN. Przedstawiciele Sił Zbrojnych RP również byli na niej obecni – wskazuje Agnieszka Krasowska.
Eksperci są zgodni, że powinniśmy nie tylko bacznie przyglądać się temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, lecz także przede wszystkim wyciągać wnioski. Chodzi przecież o to, by w razie wojny ochronić to, co dla polskiej kultury najważniejsze.
autor zdjęć: Shutterstock
komentarze