Kilkanaście pojazdów należących do 12 Brygady Zmechanizowanej wjechało wczoraj na pokłady okrętów transportowo-minowych z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Po odpowiednim zabezpieczeniu sprzęt został przerzucony ze Świnoujścia do Szczecina. Podobne ćwiczenia organizowane są od kilku do kilkunastu razy w roku.
– Do portu wojennego w Świnoujściu wysłaliśmy między innymi ciężarowe Jelcze i dziesięć kołowych transporterów opancerzonych Rosomak – mówi kpt. Błażej Łukaszewski, rzecznik 12 Brygady Zmechanizowanej w Szczecinie. Rankiem w środę pojazdy zaczęły wjeżdżać na pokłady dwóch okrętów transportowo-minowych: ORP „Kraków” i ORP „Poznań”. Załadunek prowadzili zastępcy dowódców obydwu jednostek, którzy za pomocą chorągiewek sygnalizacyjnych wskazywali kierowcom drogę oraz regulowali prędkość pojazdów. Po dotarciu do wyznaczonych stanowisk pojazdy zostały unieruchomione za pomocą łańcuchów, a z boku dociśnięte specjalnymi belkami. Wszystko po to, by podczas rejsu nie przesuwały się po pokładzie. Zabieg ten nazywany jest sztormowaniem.
Przed południem okręty opuściły port w Świnoujściu i przez Kanał Piastowski skierowały się na Zalew Szczeciński. – Przechodzimy akwenem ścieśnionym, więc wymaga to od nas dodatkowej uwagi. Jako dowódca przez cały czas jestem na głównym stanowisku dowodzenia. To także dobry trening dla nawigatorów i specjalistów od łączności – wyjaśniał kpt. mar. Wojciech Zieliński, dowódca ORP „Kraków”. Do portu w Szczecinie jako pierwszy dotarł ORP „Poznań”. Okręt dobił do nabrzeża i opuścił rampę dziobową. Chwilę później ORP „Kraków” ustawił się tuż za nim. Swoją rampę opuścił tak, by spoczęła na pokładzie „Poznania”. W ten sposób ładownie zostały sprzęgnięte.
Na nabrzeże najpierw zjechały pojazdy z ORP „Poznań”. Gdy jego pokład opustoszał, przejechały przez niego pojazdy z ORP „Kraków”. Ćwiczenia zakończyły się po południu. – Podobne szkolenia przeprowadzamy od kilku do kilkunastu razy w roku. Regularnie współpracujemy z Morską Jednostką Rakietową, która wchodzi w skład marynarki wojennej, ale też z wojskami lądowymi, choćby 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną, 7 Brygadą Obrony Wybrzeża czy jak dziś z 12 Brygadą Zmechanizowaną – wymienia kpt. mar. Zieliński. Trzy lata temu żołnierze ze Szczecina gościli na pokładach okrętów przy okazji ćwiczeń „Anakonda ‘18”. – Nasi żołnierze wraz ze sprzętem byli drogą morską przerzucani do Gdyni – wspomina kpt. Łukaszewski.
Ale okręty transportowo-minowe operowały nie tylko na polskich wodach. W maju 2019 roku ORP „Gniezno” przerzucił do Estonii wyrzutnie Morskiej Jednostki Rakietowej. Zostały one rozlokowane nad Zatoką Fińską, gdzie przeprowadziły symulowane uderzenia na okręty nieprzyjaciela. Była to część natowskich manewrów „Spring Storm 2019”. W tym samym miesiącu ORP „Kraków” przerzucił z Oslo do Szczecina norweskich logistyków, którzy wzięli udział w ćwiczeniach „Capable Logistician”.
Okręty transportowo-minowe typu Lublin zostały zbudowane przez Stocznię Północną w Gdańsku. Do służby wchodziły na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Polska marynarka ma ich pięć. Wszystkie wchodzą w skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Służą do transportu wojsk desantowych i wojskowego sprzętu technicznego. Każdy z nich może pomieścić na pokładzie 17 ciężarówek bądź dziewięć czołgów. Jednostki są w stanie wyładować i przyjąć na pokład sprzęt wprost z plaży. Specjalna konstrukcja – płaskie dno i system zbiorników balastowych – pozwala im podejść w miejsca, gdzie głębokość oscyluje w okolicach 2 m.
autor zdjęć: 8 FOW
komentarze