Pędniki azymutalne zapewnią mu ponadprzeciętną manewrowość. Będzie mógł usuwać unoszące się na powierzchni morza zanieczyszczenia, wyławiać torpedy, wspierać akcje ratownicze. Dziś w gdańskiej stoczni Remontowa Shipbuilding został zwodowany pierwszy z sześciu nowych holowników dla polskiej marynarki.
Jednostka nosi nazwę „Bolko”, zaś jej numer taktyczny to H-11. Niebawem dołączy do 12 Dywizjonu Trałowców 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Od holowników wykorzystywanych obecnie przez marynarkę wojenną różni się znacząco. – Przede wszystkim został wyposażony w pędniki azymutalne, które dadzą mu daleko większą manewrowość – przyznaje kmdr por. Robert Lisowski, dowódca 12 Dywizjonu Trałowców. – Holownik będzie mógł na przykład wykonać zwrot niemal w miejscu, czy utrzymać określoną pozycję bez rzucania kotwicy – dodaje. Inną nowością jest sprzęt, który umożliwia walkę z unoszącymi się na powierzchni morza plamami ropy czy oleju. Holownik będzie między innymi ubezpieczał większe jednostki podczas manewrowania w porcie, holował tarcze podczas strzelania artylerii, podejmował z wody ćwiczebne torpedy czy wspierał akcje ratownicze. Posłuży też do transportu ludzi i towarów. – Na pokładzie otwartym możliwy będzie transport ładunków o łącznej masie do czterech ton. Uciąg jednostki został obliczony na 35 t – informuje Grzegorz Landowski, rzecznik Remontowa Holding SA, którego częścią jest gdańska stocznia. Autonomiczność holownika, czyli zdolność operowania na morzu bez konieczności zawijania do portu, wynosi pięć dni. Załogę utworzy dziesięciu podoficerów i marynarzy. – Wstępnie została ona już wyznaczona. Jej członkowie już na etapie budowy będą szkoleni przez poszczególnych podwykonawców – tłumaczy kmdr por. Lisowski.
Po wodowaniu „Bolko” przejdzie kolejną fazę doposażania w sprzęt. Potem czeka go seria tzw. prób na uwięzi, a następnie zdawczo-odbiorczych prób na morzu. Marynarce wojennej powinien zostać przekazany w przyszłym roku. Nie od razu jednak rozpocznie służbę w pełnym wymiarze. Najpierw nastąpi proces adaptacji. – Załoga musi do końca poznać możliwości holownika, zainstalowane na nim wyposażenie, w końcu wykonać zadania programowe 01 i 02 – wylicza kmdr por. Lisowski. Pierwsze z nich zaświadcza o gotowości załogi do wyjścia z portu, drugie – do samodzielnego operowania na morzu. Adaptacja powinna potrwać mniej więcej rok. Kiedy się zakończy, H-11 zastąpi jeden ze starszych holowników. Obecnie w 8 FOW służą cztery tego typu jednostki.
W czerwcu ubiegłego roku resort obrony podpisał z gdańską stocznią Remontowa Shipbuilding kontrakt na dostawę sześciu holowników. – W tej chwili prowadzimy budowę trzech jednostek – informuje Landowski. – W ostatni piątek położyliśmy stępkę pod holownik numer dwa, trzeci jest na etapie prefabrykacji kadłuba. W fazie przygotowań produkcyjnych do cięcia blach są jednostki numer cztery i pięć – wylicza. Począwszy od przyszłego roku, holowniki mają wchodzić do służby w odstępach kilku miesięcy. Ostatni powinien zostać przekazany marynarce do końca 2020 roku. Trzy z nich mają trafić do 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, trzy zaś do 3 Flotylli Okrętów w Gdyni.
Tymczasem Remontowa Shipbuilding buduje dla sił morskich nie tylko holowniki. W listopadzie ubiegłego roku do służby trafił skonstruowany w Gdańsku nowoczesny niszczyciel min ORP „Kormoran”. We wrześniu odbyła się uroczystość cięcia blach na drugi z serii okrętów tego typu – ORP „Albatros”. Jednostka ma być gotowa w styczniu 2020 roku. Z kolei za dziewięć miesięcy powinna się rozpocząć budowa trzeciego i ostatniego z niszczycieli typu Kormoran – ORP „Mewa”.
autor zdjęć: Sekcja Prasowa 8. FOW
komentarze