Od dziś Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni ma nowego dowódcę. Generała Bogusława Samola zastąpił niemiecki generał Manfred Hofmann. Kolejny dowódca ma zakończyć transformację Korpusu, który zwiększa swoją gotowość bojową. Wiąże się to z przejęciem przez Korpus nowych zadań, w tym dowodzenia tzw. szpicą NATO.
– W dzisiejszej sytuacji geopolitycznej, w której NATO stanowi największą siłę militarną, obecność jej jednostek jest wyjątkowo ważna i dlatego cieszę się ze stacjonowania w Szczecinie Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego – mówił prezydent Andrzej Duda, który wziął udział w uroczystości zmiany dowódcy tej jednostki.
Natomiast minister obrony Tomasz Siemoniak zaznaczył, że Polska widzi w tej formacji jeden z najważniejszych sojuszniczych projektów, który ma służyć bezpieczeństwu wschodniej i środkowej Europy.
Dzisiaj, po trzyletniej kadencji, z Korpusem pożegnał się dotychczasowy dowódca gen. broni Bogusław Samol. – Generał bardzo dobrze sprostał zadaniom, które przed nim postawiono – podkreślił prezydent Duda.
Rośnie gotowość
Odchodzący generał Samol związany był z Korpusem od kwietniu 2012 roku, kiedy to został zastępcą ówczesnego dowódcy. Osiem miesięcy później sam stanął na czele Korpusu. Wcześniej generał dowodził m.in. 10 Brygadą Kawalerii Pancernej i 16 Pomorską Dywizją Zmechanizowaną. Był też zastępcą szefa sztabu ds. zasobów w Kwaterze Głównej Sił ISAF w Afganistanie.
Zastąpi go w Korpusie niemiecki gen. broni Manfred Hofmann. Nowy, 61-letni szef służy w Bundeswehrze od 1974 roku. Był m.in. dowódcą 21 Brygady Pancernej w Augustdorfie i szefem sztabu na misji ALTHEA w kwaterze EUFOR w Sarajewie. Ostatnio pełnił obowiązki zastępcy dyrektora w Federalnym Biurze ds. Personalnych Bundeswehry w Kolonii.
Teraz niemiecki generał ma dokończyć transformację szczecińskiego Korpusu. – Zgodnie z postanowieniami zeszłorocznego szczytu NATO w Newport status dowództwa ma być podniesiony do sił wyższej gotowości – wyjaśnia mjr Garbacz. Oznacza to m.in., że skróci się czas, jaki podległe Korpusowi wojska będą miały na mobilizację. Dotąd żołnierze musieli być gotowi do misji w 91–180 dni, teraz czas ten wyniesie maksymalnie 90 dni.
21 członków
Taki status Korpus osiągnie w przyszłym roku, jeszcze przed szczytem NATO mającym się odbyć w lipcu w Warszawie. Po certyfikacji dowództwo będzie mogło kierować połączonymi siłami bardzo wysokiej gotowości (Very High Readiness Joint Task Force – VJTF), czyli tzw. szpicą, a także Siłami Odpowiedzi NATO, jeśli zostaną użyte w tym regionie.
Korpus będzie też nadzorował i dowodził jednostkami integracyjnymi sił sojuszu z Polski i krajów bałtyckich (NATO Force Integration Units – NFIU) oraz monitorował sytuację na północno-wschodniej flance sojuszu.
Najbliższym zadaniem niemieckiego generała będzie przygotowanie listopadowych ćwiczeń dowódczo-sztabowych „Compact Eagle’ 15”. – Celem szkolenia jest zademonstrowanie naszej obecności w regionie i gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa sojusznikom – mówił miesiąc temu generał Samol, występując w Akademii Obrony Narodowej.
Rozbudowuje się też szczecińska kwatera Korpusu. Teraz stacjonują tam żołnierze z 16 krajów. – Do końca roku do koszar przyjadą przedstawiciele kolejnych pięciu państw: Francji, Holandii, Grecji, Kanady i Finlandii – wylicza mjr Garbacz. W Szczecinie będzie też służyło więcej żołnierzy. Personel kwatery powiększa się dwukrotnie, z około 200 do ponad 400 osób. Wszystkie stanowiska będą obsadzone do końca roku.
Międzynarodowa drużyna
Wielonarodowy Korpus powstał w 1999 roku na mocy porozumienia ministrów obrony Polski, Niemiec i Danii. Do jego zadań należy wspólna obrona, udział w operacjach i misjach humanitarnych, usuwanie skutków klęsk żywiołowych oraz organizacja międzynarodowych ćwiczeń.
Trzonem Korpusu są dywizje, bataliony i brygady głównie z trzech założycielskich państw. Na co dzień działa tylko Kwatera Główna Korpusu w Szczecinie, a jednostki stacjonują w swoich krajach. Kiedy zapadną decyzje polityczne, Korpus jest w stanie zmobilizować nawet 100 tysięcy żołnierzy.
Jak tłumaczy mjr Garbacz, zmiana dowódcy związana jest z faktem, że to stanowisko jest kadencyjne. Obejmują je kolejno generałowie z Danii, Niemiec i Polski, czyli krajów założycieli Korpusu. – Również kadencje zastępcy dowódcy oraz szefa sztabu trwają trzy lata. Rotacja jest jednym z elementów podkreślających wielonarodowy charakter Korpusu oraz solidarny podział obowiązków – dodaje.
autor zdjęć: mjr Michał Romańczuk, mjr Robert Siemaszko/ DKS MON
komentarze