Naprawiają uszkodzone nawierzchnie lotniskowe w Krzesinach, niwelują teren na podejściu do lądowania maszyn w Powidzu, odnawiają płaszczyznę przy hangarze dla śmigłowców na wojskowym Okęciu. W taki sposób szkoli się ponad 60 żołnierzy z jarocińskiego batalionu. – Z częścią prac uporamy się do końca wakacji – zapowiada st. chor. sztab. Arkadiusz Pflegel.
16 Jarociński Batalion Remontu Lotnisk to specjalistyczny pododdział sił powietrznych. – Odpowiadamy za utrzymanie nawierzchni lotnisk w dobrym stanie. Prowadzimy więc prace remontowe i konserwacyjne, by drogi startowe, kołowania, a także płaszczyzny postoju statków powietrznych były zawsze gotowe do użytku – mówi st. chor. sztab. Pflegel z zespołu nadzoru technicznego jarocińskiego batalionu.
Żołnierze pracują na lotniskach w całej Polsce, dlatego rzadko można ich w komplecie spotkać w Jarocinie. – Teraz są na trzech zgrupowaniach: w Powidzu, Poznaniu-Krzesinach i na warszawskim Okęciu. Takie wyjazdy to dla nas nic innego jak regularne, praktyczne szkolenie – dodaje st. chor. sztab. Adam Butlański, rzecznik prasowy batalionu.
Komfortowe starty F-16
Do podpoznańskich Krzesin wyjechało 24 żołnierzy. By starty samolotów F-16 w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego mogły odbywać się bez zakłóceń, likwidują uszkodzenia nawierzchni lotniskowych. Oficer prasowy bazy kpt. Krzysztof Nanuś podkreśla, że praca wojskowych z Jarocina ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa lotów. – Wszelkie uszkodzenia nawierzchni poddane kolejnym obciążeniom mogą w efekcie uszkodzić samolot. Na przykład opony czy nawet łopatki w wirniku, jeśli oderwany fragment nawierzchni zostanie zassany przez silnik. Takie prace są więc niezbędne, byśmy mogli latać bezpiecznie i zachować ciągłość szkolenia lotniczego – mówi oficer.
Żołnierze naprawiają więc pęknięcia betonu, złuszczenia powierzchni, odłamania narożników płyt spowodowane przez środki odmrażające lód, warunki atmosferyczne czy gazy wydobywające się z silników lotniczych. Najwięcej jest jednak uszkodzeń pomarglowych, czyli związanych z zamarzaniem skały osadowej zwanej marglem, której używa się do wyrobu cementu. – Uszkodzenia są spowodowane obecnością gliny w betonie. Zazwyczaj jesienią i zimą nabiera ona wody, zamarza, a wtedy powierzchnia wokół niej pęka i robi się dziura. Żołnierze wydobywają więc margiel i wypełniają ubytek masą naprawczą – tłumaczy chor. Pflegel.
Podczas prac na nowo wypełniane są też szczeliny dylatacyjne łączące betonowe płyty nawierzchni lotniskowych. – Zmienne warunki atmosferyczne powodują, że płyty się ruszają, a masa zalewowa znajdująca się w szczelinach dylatacyjnych ulega zużyciu. Brak szczelności może zaś spowodować, że woda dostanie się do wnętrza i zniszczy beton. Dlatego ta konserwacja jest niezwykle ważna i ma ogromny wpływ na trwałość wszelkich nawierzchni na lotnisku – tłumaczy chorąży z batalionu.
Wojskowi odnawiają też oznakowanie poziome, czyli np. lotniskowe pasy, oraz poprawiają konstrukcję tzw. wydmuchów w miejscach postoju samolotów. – To specjalne wały ziemne, na których są ułożone betonowe płyty. Dzięki nim spaliny oraz ciąg powietrza powstające przy rozruchu silników samolotowych są kierowane ku górze i teren poza wydmuchami nie ulega zniszczeniu. Gdy z kolei wiatr wieje w kierunku stojących samolotów, wydmuchy chronią je przed wszelkimi zanieczyszczeniami – tłumaczy chor. Pflegel.
Podobne prace wykonuje 21 żołnierzy na płycie 1 Bazy Lotnictwa Transportowego na wojskowym Okęciu w Warszawie. Remont jest kompleksowy, bo w przyszłym roku ma zostać wykonany natrysk hydrofobowy nawierzchni. – To specjalny rodzaj impregnacji, dzięki której beton nie wchłania wody. By go położyć, konieczne jest jednak naprawienie wszelkich uszkodzeń – wyjaśnia chor. Pflegel.
Na obu lotniskach prace mają się zakończyć jeszcze w sierpniu.
Wycinka w Powidzu
Najdłużej, bo aż do listopada, potrwa remont największego wojskowego lotniska 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Żołnierze już od zeszłego roku przygotowują podejście do głównego kierunku lądowania samolotów. – To nasze największe wyzwanie, bo prace obejmują ogromny teren, tylko w tym roku 160 tysięcy metrów kwadratowych. Były konieczne, ponieważ na podejściu urosły drzewa i zaczęły stanowić poważne zagrożenie dla lądujących maszyn – mówi st. chor. sztab. Butlański. 23 żołnierzy karczuje więc i wyrównuje teren przy użyciu specjalistycznego sprzętu. – Zajmują się wszystkim. Ścinają drzewa i krzewy, rozdrabniają gałęzie, tną je i przewożą na miejsce składowania drewna. Potem niwelują teren – wylicza podoficer. Dzięki temu piloci będą mieli o wiele lepszą widoczność i swobodę lądowania.
Już w sierpniu żołnierzy czeka kolejne zadanie. Tym razem nie będą naprawiać lotniska. – Jedziemy na poligon w Jagodnem niedaleko Łukowa. Tam zajmiemy się pracami ziemnymi polegającymi między innymi na rewitalizacji pasa przeciwpożarowego wokół poligonu, wyrównaniu wewnętrznych dróg i niwelacji terenu – mówi chor. Pflegel.
W 2014 roku żołnierze z jarocińskiego batalionu wykonywali zadania w Krakowie, Powidzu, Lipowcu, Świdwinie, Radomiu, Łasku i Poznaniu. W sumie rozebrali ponad 1367,4 m² nawierzchni betonowej, zniwelowali 286 876 m² terenu i uzupełnili blisko 11,4 tys. metrów dylatacji.
autor zdjęć: 16 Jarociński Batalion Remontu Lotnisk
komentarze