Do czego na kompanii może przydać się szpulka nici, taśma i śrubokręt? Odpowiedź zaskoczyła większość rezerwistów. Przeczytaj relację Mikołaja Klorka z kolejnego dnia ćwiczeń rezerwy w 6 Batalionie Dowodzenia Sił Powietrznych w Śremie. Kapral podchorąży rezerwy pracuje w Poznaniu jako historyk.
Śrem. 27 czerwca nam, podoficerom, upłynął na pracach „wewnątrz kompanijnych”, pomocy kadrze zawodowej w konserwacji i bieżącej obsłudze sprzętu. Z kolei szeregowi i dowódcy kompanii udali się do Bydgoszczy. Tam wraz z rezerwistami innych kompanii 6 Batalionu odbyli strzelanie bojowe z karabinka Beryl i pistoletu maszynowego.
Najciekawsza „robota” czekała na nas jednak po południu, kiedy to szef zarządził kontrolę i zgrywanie celowników do RPG. Strzelanie miało się odbyć następnego dnia. Dla wielu żołnierzy – nawet z kadry zawodowej – była to nowość. Pamiętajmy, że przecież Śrem jest jednostką łączności. W zdumienie wprawił też fakt, że do tej – jakże ważnej czynności – szef kompanii przyniósł… szpulkę nici i taśmę klejącą.
Wreszcie, prawie po dziesięciu latach, przydała się wiedza specjalistyczna nabyta w trakcie szkolenia w kolebce polskich artylerzystów, czyli Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Z zapałem zabraliśmy się do zgrywania celowników, co pomimo prostych narzędzi (nitka, taśma, tarcza, śrubokręt itp.) nie należy do rzeczy prostych.
Weryfikacja naszych poczynań miała nastąpić następnego dnia.
autor zdjęć: kpr. pochor. rez. Mikolaj Klorek
komentarze