O bezpieczeństwie podróżowania samolotami decyduje jakość wykonania podzespołów z których są zbudowane. Ich producenci bardzo często dysponują zaawansowanymi technologiami, których nie mają nawet wielcy, branżowi giganci – pisze z Paris Air Show 2015, Krzysztof Wilewski, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Imprezy takie jak paryski salon lotniczy zawsze zdominowane są przez śmigłowce, samoloty i wszelkiego rodzaju drony. To także okazja, by zobaczyć z bliska najnowsze, prototypowe statki powietrzne, których los może być krótki i błyskotliwy. Bo jeśli nie znajdzie się wystarczająco dużo chętnych, by je kupić staną się one pięknym, ale jedynie eksponatem muzealnym.
Przypomina o tym los prezentowanego w 2011 roku najszybszego wówczas śmigłowca świata –Eurocoptera X3, który stał się częścią wystawy Muzeum Lotnictwa i Astronautyki w Le Bourget. Goście, którzy przyjechali na paryski salon, nie są zainteresowani nawet tym, by zrobić mu zdjęcie. Ot, było się kiedyś gwiazdą.
Największym z prezentowanych w tym roku samolotów na Paris Air Show, jest pasażerski Airbus 380. Na jego pokładzie może podróżować nawet osiemset osób. Maszyna mimo, iż jest już znana na całym świecie, nadal robi kolosalne wrażenie. Tym większe, im większą ma się świadomość jaką pracę trzeba wykonać by tę maszynę zbudować, i ile trzeba podzespołów, by działała sprawnie i bezawaryjnie. Samolot, który jest obecnie światowym liderem jeśli chodzi o liczbę przewożonych pasażerów, jest opleciony kablami o łącznej długości 900 kilometrów! Czyli gdybyśmy zaczęli je rozwijać pod Warszawą, to do Paryża byśmy wprawdzie nie dociągnęli, ale pod francuską granicę już tak.
Ktoś powie, co tam taka długość kabli. Ale w przypadku A380 długość kabli powodowała tak odczuwalne opóźnienia w transmisji danych pomiędzy kluczowymi podzespołami elektronicznymi, że niemożliwe było jej bezpieczne pilotowanie. Rozwiązanie znaleziono po kilkunastu miesiącach prac badawczo – rozwojowych.
Elektronika jest piętą achillesową wszystkich nowoczesnych samolotów. Musi być ona nie tylko odporna na wszelkie zakłócenia elektromagnetyczne, np. emitowane przez telefony pasażerów, laptopy czy tablety. Sama musi również „wysyłać” ich jak najmniej. Idąc dalej, nawet tak proste na oko podzespoły jak kable, muszą być odporne na działanie wysokich i niskich temperatur. Dla przykładu, systemy sterujące pracą silników muszą pracować bezbłędnie w zakresie temperatur od minus 65 do plus 300° C.
Na paryskim salonie firm, choć największą uwagę przyciągają duże, kolorowe stoiska branżowych gigantów oraz dumnie prezentujące się na wystawie zewnętrznej samoloty, śmigłowce, drony i rakiety, naprawdę warto zagłębić się w gąszcz niewielkich stoisk firm zajmujących się produkcją lotniczych komponentów.
Ich oferta jest przeogromna a technologie którymi dysponują, bardzo często mogą przyprawić o zawrót głowy. Ale nie ma się czemu dziwić. Przy globalnej konkurencji jaka panuje w przemyśle lotniczym, wygrywa te, kto dostarczy produkty nie tańsze, ale przede wszystkim lepsze od konkurencji.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze