Pokonali blisko 100 tysięcy kilometrów, przetransportowali ponad 80 ton ładunku. Na lotnisku w Powidzu powitano 34 żołnierzy i pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Republice Środkowoafrykańskiej, którzy zakończyli trzymiesięczną służbę. 1 maja misję w tym kraju rozpoczną kolejni żołnierze polscy.
W 33 Bazie Lotnictwa Transportowego żołnierze wylądowali dzisiaj o poranku. Powitał ich wiceminister obrony Maciej Jankowski. – Dziękuję wam za sumienną służbę i zaangażowanie w realizacji trudnego przedsięwzięcia – mówił wiceszef MON. Na uroczystość do Powidza przyjechali także dowódcy i rodziny uczestników misji.
Przemówienie ministra Macieja Jankowskiego.
Gen. broni Lech Majewski, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, podkreślał, że udział w afrykańskiej operacji wpisuje się w nowy wymiar stosunków polsko-francuskich i przyczynia do umocnienia wspólnej polityki bezpieczeństwa. Dodawał, że Polska tym samym buduje wizerunek wiarygodnego i ważnego partnera, zaangażowanego w tworzenie bezpieczeństwa międzynarodowego.
Polski kontyngent służbę w Republice Środkowoafrykańskiej rozpoczął 1 lutego. Głównym zadaniem Polaków było wzmocnienie żołnierzy francuskich, którzy w misji „Sangaris” wspierają operację ONZ. Jej celem jest dostarczenie pomocy humanitarnej, ochrona ludności oraz przywrócenie bezpieczeństwa w tym kraju.
Podczas ceremonii w Powidzu dowódca kontyngentu mjr Sławomir Byliniak złożył wiceministrowi meldunek o wypełnieniu zadań. Wręczył także przełożonemu biało-czerwoną flagę, którą otrzymał na czas pełnienia misji. Czterech żołnierzy wyróżniono listami gratulacyjnymi od dowódcy operacyjnego gen. broni Marka Tomaszyckiego. Otrzymali je: mjr Marcin Szubiński – zastępca dowódcy kontyngentu, kpt. Maciej Ufniarski – starszy nawigator, st. chor. Mateusz Rybus – specjalista załadunku lotniczego oraz st. szer. Łukasz Kasprzyk – ratownik medyczny.
– Nasza misja nie była łatwa. Załogi samolotu musiały pracować w bardzo trudnych warunkach afrykańskiego klimatu. Szczególnie ciężki był pierwszy miesiąc, także dla żołnierzy, którzy we francuskiej bazie przygotowywali loty. Często bowiem z różnych przyczyn planowane trasy były zmieniane – mówi mjr Sławomir Byliniak.
Jednym z ważniejszych zadań Polaków było przetransportowanie do Republiki Środkowoafrykańskiej francuskiego radaru nazywanego „żyrafą”. Urządzenie ważyło ponad 12 ton, a jego gabaryty tylko o centymetry były mniejsze od ładowni Herculesa. – Daliśmy jednak radę. Ładunek został dostarczony w terminie na wyznaczone miejsce. Żołnierze francuscy byli nam wdzięczni, bo radar w rejonie konfliktu był im bardzo potrzebny – opowiada mjr Byliniak.
Film: st. chor. sztab. Adam Roik / Combat Camera DORSZ
W afrykańskiej misji uczestniczyło 32 żołnierzy polskich głównie z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego, dwóch pracowników wojska oraz samolot transportowy C-130E Hercules. W skład zespołu polskiego wchodziły dwie załogi samolotu: Alfa i Bravo oraz technicy i specjaliści od organizacji transportu lotniczego.
Polacy stacjonowali w bazie lotniczej francuskich Sił Powietrznych w Orleanie, około 100 km od Paryża. Stamtąd latali do Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej. Przewozili ludzi, towary i różnego rodzaju sprzęt.
Podczas pierwszej operacji Polacy spędzili w powietrzu blisko 32 godzin. Załogi musiały kilka razy lądować, głównie po to, by zatankować paliwo, m.in. w Las Palmas w Hiszpanii, Dakarze w Senegalu, Abidżanie na Wybrzeżu Kości Słoniowej i Libreville w Gabonie. Podczas trzymiesięcznej misji polski Hercules pojawił się na 15 lotniskach w dziesięciu krajach. Nasi żołnierze przeprowadzili siedem kilkudniowych operacji, przetransportowali ponad 80 ton ładunku i 41 osób. W powietrzu spędzili 211 godzin, pokonując blisko 100 tysięcy kilometrów.
1 maja misję w Republice Środkowoafrykańskiej rozpocznie kolejny polski kontyngent wojskowy złożony z 50 żołnierzy i pracowników wojska. Do Afryki polecą głównie żandarmi ze specjalnego oddziału z Mińska Mazowieckiego. Tym razem Polacy będą prowadzili działania o charakterze policyjnym. Będą patrolować wyznaczone rejony i wspierać lokalne siły bezpieczeństwa w przeciwdziałaniu zamieszkom, a także uczestniczyć w prowadzeniu dochodzeń. Ich misja potrwa do końca października.
Misja w Republice Środkowoafrykańskiej to nie jedyna forma współpracy polskiej i francuskiej armii. W najbliższych dniach do jednej z polskich baz przylecą francuscy żołnierze wspierający misję Baltic Air Policing.
autor zdjęć: mjr Leszek Zieleniewski, kpt. Włodzimierz Baran
komentarze