Dzięki takim ćwiczeniom, jak „Cobra 2013”, polskim specjalsom łatwiej będzie walczyć ramię w ramię z Węgrami, Norwegami czy Litwinami – pisze Naval, były gromowiec, autor książki „Przetrwać Belize”.
Żyjemy w Europie wśród państw, które nie walczą ze sobą, jak to bywało w minionych wiekach. Rozwój cywilizacyjny doprowadził do tego, że zachodnia kultura nie zagraża sobie militarnie. Wszyscy mamy podobną mentalność i wspólne cele. Spotykamy się, by rozmawiać, problemy rozwiązujemy bez użycia oręża. Europa, patrząc z militarnego punktu widzenia, nie zagraża nikomu. Nie jesteśmy samobójcami wysadzającymi się w Azji czy Afryce. Ale możemy obawiać się wrogich wobec naszej kultury terrorystów z innych kontynentów. Bo dzisiaj wojny nie toczą się między krajami, lecz między kulturami.
Współpraca militarna jest jednym ze sposobów utrzymania pokoju. Każde ćwiczenia to czas zdobywania doświadczeń. Współpracują ze sobą sztaby, dogadują się ze sobą logistycy, tak by wszystko było dograne na czas, a sekcje z różnych jednostek stanowiły jeden wielonarodowy zespół uderzeniowy.
Takie ćwiczenie to także czas na nawiązanie znajomości, a niekiedy i przyjaźni. Nic tak nie buduje więzi między żołnierzami jak wspólna walka. Ramię w ramię. Ćwiczenie takie jak „Cobra 13” jest namiastką walki. Jednostki specjalne ćwiczą tak, jakby była to prawdziwa wojna. Nikt tam sobie nie odpuszcza. Jestem pewien, że maksymalnie sprawdzają swoje umiejętności.
Każde ćwiczenie czy szkolenie różni się oczywiście od prawdziwych działań bojowych. Tu, gdy coś się nie uda, można jeszcze poprawić. Można też przewidywać każde zachowanie przeciwnika i wprowadzać własne, nawet najbardziej nieprawdopodobne, warianty działania. Zazwyczaj ci najbardziej doświadczeni żołnierze są instruktorami, którzy wcielają się w rolę wroga, więc chłopaki ze szturmu nie mają łatwego zadania.
Ćwiczenia jednostek specjalnych są bardzo realne. I naprawdę zawiązuje się podczas ich trwania braterstwo broni. W ten sposób tworzy się międzynarodowy, militarny zlepek Europy. Wspólny trening przekłada się na świetną współpracę w rzeczywistości. Wtedy też w warunkach wojennych będzie naszym łatwiej zrozumieć Węgra czy Włocha, a i nas zrozumie Norweg czy Litwin.
komentarze