3 Wrocławska Brygada Radiotechniczna jest specyficznym związkiem taktycznym. Żołnierze jej czterech batalionów pełnią bowiem służbę aż w 35 miejscach na terenie całego kraju. Ich zadaniem jest całodobowa radiolokacyjna kontrola przestrzeni powietrznej Polski. Informacje, które przekazują są bezcenne dla krajowych i sojuszniczych systemów dowodzenia.
Od prawej: gen. broni pil. Lech Majewski, gen. bryg. Marek Sobiechowski, płk Wojciech Lewicki
Obowiązki dowódcy Brygady pełni płk Wojciech Lewicki, który przejął je właśnie od gen. bryg. Marka Sobiechowskiego. Przekazanie dowodzenia odbyło się podczas uroczystej zbiórki w obecności dowódcy Sił Powietrznych gen. broni pil. Lecha Majewskiego.
Ceremonia odbyła się w dniu święta radiotechników. Nie zabrakło więc okolicznościowych przemówień i wyróżnień dla najlepszych żołnierzy. Dwóm z nich – płk. Stefanowi Świdurskiemu oraz ppłk. Miłoszowi Puto – gen. Majewski wręczył Kordziki Honorowe Sił Zbrojnych RP.
Zmiana na stanowisku dowódcy brygady była jednocześnie zmianą dowódcy Garnizonu Wrocław. Dotychczasowe służbowe dokonania płk. Lewickiego, który objął także tę funkcję, przedstawił uczestnikom uroczystości gen. Majewski.
Panie pułkowniku, gdyby mógł Pan scharakteryzować Pański sposób dowodzenia. W jaki sposób pracuje Pan z podwładnymi?
Uważam się za człowieka skromnego, otwartego i komunikatywnego. Mam nadzieję, że za takiego uważają mnie także żołnierze i pracownicy 3 Brygady. W przeszłości przez wiele lat pełniłem tutaj różne funkcje służbowe i wielu z nich mnie pamięta. U ludzi cenię przede wszystkim szczerość. Podczas trudnych zadań, jakie wykonuje brygada, nie ma miejsca na ukrywanie problemów czy niewygodnych spraw, bo takie postępowanie prędzej czy później wyjdzie na jaw i może przysporzyć wszystkim wiele kłopotów.
Żołnierze 3 Brygady stacjonują aż w 35 miejscach w Polsce. Dowodzenie nią to spore wyzwanie logistyczne.
Wiem, że czeka mnie wiele podróży. Posterunki brygady rozlokowane są na terenie całego kraju. Wiele z nich znam, ale na niektórych dawno nie byłem. Nastąpiły tam spore zmiany, więc muszę osobiście zobaczyć, jak przebiega tam służba. Uważam, że żadne opisy, opowiadania podwładnych czy dokumenty nie zastąpią kontaktów osobistych z ludźmi w terenie i gospodarskiego obejrzenia, co i jak wygląda.
Jest pan zapalonym sportowcem. Kilka lat temu przygotowywał się Pan nawet do biegania w maratonach, jednak kontuzja pokrzyżowała plany wyczynowego uprawiania sportu. Czy bieganie to nadal Pana ulubiony sposób spędzania wolnego czasu?
Oczywiście, cały czas biegam. Gdy mam chwilę wolnego czasu lubię też czytać. Fascynują mnie szczególnie biografie wybitnych ludzi. Ponieważ od bardzo wielu lat mieszkam z dala od rodziny, dojeżdżam do niej na weekendy i wtedy wiele czasu poświęcam na zajmowanie się domem. Razem z żoną Ewą dbamy o nasz przydomowy ogród.
Został Pan dowódcą Garnizonu Wrocław. Jakie ma Pan plany związane z tym stanowiskiem?
We Wrocławiu mieszka wielu wojskowych, cywilnych pracowników wojska oraz byłych żołnierzy zawodowych będących już na emeryturze. Szczególnie do tych ostatnich podchodzę z wielkim szacunkiem. Mam świadomość, że sam też kiedyś zostanę emerytem i chciałbym utrzymywać kontakty z ludźmi z tego środowiska. Dlatego będę dbał, aby więzi środowiskowe z seniorami nie zanikały, a wręcz przeciwnie, stawały się coraz silniejsze.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze