Na Starym Rynku w Mławie ożyło miasto z pierwszych dni września 1939 roku. Zawyły syreny , gdy na miasto „spadły bomby”. Od pocisków nieprzyjaciela ginęli mężczyźni, kobiety i dzieci. Taki był scenariusz ulicznego widowiska teatralnego „Mława – silna duchem... oddana sercem”, w 73. rocznicę bitwy.
Widowisko przygotowała Grupa Rekonstrukcji Historycznych Ludności Cywilnej „Mława” działająca w Miejskim Domu Kultury. Tegoroczna impreza to piąta rekonstrukcja bitwy pod Mławą. Aktorzy zagrali scenki z codziennego życia miasta, do którego w targowe dni przybywali okoliczni włościanie. To sielskie życia przerwał wybuch wojny. Do miasta wkroczyli Niemcy.
Rankiem 1 września 1939 roku na polach Uniszek Zawadzkich 20 Dywizja Piechoty starła się z nacierającymi oddziałami 3 Armii niemieckiej generała Kuechlera. Była to jedna z najważniejszych bitew kampanii wrześniowej.
W rekonstrukcji tamtych wydarzeń wzięło udział kilkanaście stowarzyszeń i grup rekonstrukcyjnych, które reprezentują te formacje i rodzaje wojsk, które walczyły we wrześniu 1939 roku. Naturalną scenerią bitwy były oryginalne fortyfikacje – bunkry z 1939 roku. Główne natarcie na polskie pozycje prowadziły niemieckie czołgi oraz strzelcy zmotoryzowani. Odpalonych zostało około 150 ładunków wybuchowych. Dwa samoloty stylizowane na niemieckie myśliwce bombardowały polskie pozycje na polu bitwy.
Kapitan Marcin Dominiak, oficer Wojskowej Komendy Uzupełnień w Ciechanowie i członek Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych 79 Pułku Piechoty, jako kapral podchorąży wcielił się w dowódcę plutonu i „walczył” na przedpolu. Miał za zadanie rozpoznać i zatrzymać przeciwnika.
– To była ważna bitwa, tędy wiodła najkrótsza droga do Warszawy. Walki były ciężkie. Niemców zaskoczyła doskonale przygotowana linia obrony, nie bez przyczyny nazwali 20 Dywizję Piechoty – „żelazną” – mówi kapitan „kapral podchorąży” Dominiak.
W rekonstrukcji Bitwy pod Mławą wzięli także udział rekonstruktorzy z Białorusi. – W wyniku mobilizacji we wrześniu 1939 roku w Wojsku Polskim znalazło się około 70 tysięcy żołnierzy narodowości białoruskiej. Wielu walczyło pod Mławą – przypomina Ihar Melnikau, historyk, członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Białorusini w Wojsku Polskim”, który jako kapitan dowodził jednym z oddziałów.
W uroczystościach upamiętniających 73. rocznicę bitwy pod Mławą wziął udział ostatni żyjący bohater tamtych wydarzeń, 93-letni major Stanisław Ślesicki. W 1939 roku był dowódcą III plutonu 8 kompanii 80 Pułku Piechoty Strzelców Nowogródzkich. Przez 3 dni jego oddział utrzymywał pozycje naprzeciwko Piekiełka na przedpolach miasta. 4 września żołnierze wyruszyli na Modlin, dotarli do Warszawy, gdzie pluton Stanisława Ślesickiego aż do kapitulacji stolicy bronił pozycji w rejonie dzisiejszego Targówka. Za dzielność i męstwo major Ślesicki odznaczony został Orderem Virtuti Militari.
Jak co roku, 20 Bartoszycka Brygada Zmechanizowana (16 Dywizja Zmechanizowana w Elblągu), kultywująca tradycje 20 Dywizji Pancernej walczącej w 1939 roku pod Mławą, przygotowała cześć oficjalną obchodów – modlitwę za poległych i zmarłych żołnierzy, apel pamięci, salwę honorową i defiladę pododdziałów. 15 Brygada Zmechanizowana z Giżycka, Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia z Torunia oraz 2 Pułk Inżynieryjny z Inowrocławia zorganizowały pokaz sprzętu wojskowego.
autor zdjęć: Małgorzata Schwarzgruber
komentarze