W 2024 roku firmy należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej otrzymały od Ministerstwa Obrony Narodowej zamówienia o wartości ponad 48 mld złotych. W tym roku zakupy w PGZ-ecie sprzętu i uzbrojenia dla Wojska Polskiego obejmą m.in. nowe czołgi, kołowe transportery opancerzone i bojowe wozy piechoty – poinformował posłów wiceminister obrony Paweł Bejda.
Na wniosek posłów z sejmowej Komisji Obrony Narodowej kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej przedstawiły parlamentarzystom informację na temat funkcjonowania i planów rozwoju narodowego holdingu.
Jako pierwszy zabrał głos przedstawiciel resortu nadzorującego PGZ w imieniu Skarbu Państwa. Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych, podkreślał, że holding skupiający prawie 70 spółek jest w dobrej sytuacji finansowej, a jego produkty są cenione zarówno przez polskie wojsko i inne służby mundurowe, jak i przez użytkowników z innych państw. Wskazał, że w ostatnich miesiącach Ministerstwo Aktywów Państwowych szczególnie koncentrowało się na działaniach mających znacząco zwiększyć zdolności produkcyjne PGZ-etu w zakresie programu „Narew”, czyli systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu. Wiceminister zadeklarował, że na ten cel do PGZ-etu zostaną przekazane „ogromne kwoty” dofinansowania.
Szczegółowych informacji w tej sprawie udzielił sejmowej komisji Krzysztof Trofiniak, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zadeklarował on, że holding zamierza w najbliższych latach przeznaczyć na inwestycje rekordową kwotę. – Nasz core business [główny, podstawowy – przyp. red.] obejmuje 27 spółek. 13 z nich, czyli prawie połowa, już bierze udział w inwestycjach albo złożyła wnioski, które będą skutkować inwestycjami na 11 mld złotych. Prawdopodobnie już w pierwszym kwartale tego roku ta suma wzrośnie o co najmniej 4 mld złotych – wyjaśniał Krzysztof Trofiniak.
Od amunicji po Nidę
Prezes PGZ-etu poinformował posłów, że obecny zarząd Grupy, choć zamierza realizować przyjętą w 2023 roku strategię rozwoju holdingu, to wprowadził do niej wiele istotnych modyfikacji. – Zrobiliśmy przegląd naszej strategii i zidentyfikowaliśmy cztery główne obszary naszej działalności, które według nas wymagają poprawy i wprowadzenia nowych regulacji – mówił. Jako pierwszy obszar wskazał zarządzanie spółkami tworzącymi PGZ. – Powinniśmy zakończyć etap restrukturyzacji i myśleć, jak logicznie i prawidłowo rozwijać nasze zdolności produkcyjne, a także twórcze – komentował.
Zdaniem Krzysztofa Trofiniaka obszarem działalności PGZ-etu, który wymaga jak najszybszej reakcji, jest produkcja amunicji. – To jest nasza bolączka od wielu, wielu lat. Zarówno pod kątem zaspokojenia potrzeb, zdolności produkcyjnych, jak i nowych technologii. W najbliższych dwóch, trzech latach chcielibyśmy naprawdę bardzo rozwinąć produkcję amunicji. Tutaj takim sztandarowym przykładem jest program produkcji amunicji 155 mm. Chcielibyśmy rozwinąć ją do poziomu 150 tys. sztuk pocisków rocznie – zadeklarował prezes PGZ-etu.
W najbliższych latach Polska Grupa Zbrojeniowa zamierza również rozwinąć produkcję różnego typu platform lądowych. Zdaniem prezesa Trofiniaka przyszłością Grupy są nie tylko pojazdy samochodowe – jak różnego typu ciężarówki produkowane przez spółkę Jelcza, a od niedawna również Autosan, wozy oraz pojazdy osobowo-terenowe 4 × 4 Legwan i Waran (produkowane przez firmy Rosomak SA oraz Hutę Stalowa Wola). Szef narodowego holdingu uważa, że należy postawić przede wszystkim na pojazdy bojowe: nowy pływający bojowy wóz piechoty Borsuk, nowy kołowy transporter piechoty oraz nowy ciężki bojowy wóz piechoty.
Krzysztof Trofiniak podkreślał, że obecnie dużą część zamówień na platformy lądowe stanowią w spółkach PGZ-etu pojazdy specjalistyczne (np. wozy dowodzenia, wozy amunicyjne) dla rakietowych systemów artyleryjskich Langusta, Homar-A (HIMARS), Homar-K (Chunmoo) oraz dla armatohaubic Krab i K9 kalibru 155 mm. Jak przekonywał prezes PGZ-etu, pojazdy mogą być bardzo pożądanym towarem eksportowym. – Nasz pojazd Baobab-K, niedawno zamówiony przez polską armię, budzi bardzo duże zainteresowanie nie tylko sąsiednich państw, Bałtów, lecz także Francji – przyznał. Jednocześnie dodał, że Amerykanie już zakontraktowali osiem produkowanych przez Hutę Stalowa Wola wyrzutni systemu Patriot, które chcą oferować swoim zagranicznym odbiorcom.
Prezentując plany rozwojowe PGZ-etu, prezes spółki podkreślał, że mimo komplikacji w programie dotyczącym bezzałogowca o kryptonimie „Orlik” Grupa nadal chce produkować drony. W Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy ma powstać przeznaczone do tego zadania centrum kompetencji. Projektem, którym Centrum się zajmie po uruchomieniu produkcji Orlików, będzie polski dron uderzeniowy o kryptonimie „Nida”.
Pokaźne zlecenia
Plany MON-u dotyczące PGZ-etu przedstawił posłom wiceminister Paweł Bejda. Podkreślał on, że w 2024 roku do spółek z Grupy trafiły kontrakty o łącznej wartości ponad 48 mld złotych. Jak zadeklarował, w tym roku skala zamówień będzie na równie wysokim poziomie. – Ważniejsze kontrakty planowane na 2025 rok, dla których wykonawcą może być Polska Grupa Zbrojeniowa, to umowa na system uzbrojenia K2PL [spolonizowana wersja koreańskiego czołgu – przyp. red]. Dziewięć umów wykonawczych do przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu Narew, w tym na radary pasywnej lokacji, sensory optoelektroniczne, elementy maskowania. Sześć umów wykonawczych dotyczących przeciwlotniczych i przeciwrakietowych zestawów rakietowych średniego zasięgu Wisła – wymieniał wiceminister.
Ponadto PGZ ma być zaangażowana w kontrakty na: nowy kołowy transporter opancerzony (powstanie w ramach pracy rozwojowej), spolonizowane armatohaubice K9 155 mm, nowy pływający bojowy wóz piechoty o kryptonimie „Borsuk”, pojazdy do systemu Homar-K, a także umowę dotyczącą modernizacji radarów NUR oraz ORP „Ślązak”.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Mariusz Kraśnicki/ 15 BZ
komentarze