Zwiększenie poziomu ochrony balistycznej, automat ładowania, izolacja magazynu amunicji od przedziału załogi, dodatkowe uzbrojenie strzeleckie, nowe systemy nawigacyjne... Na MSPO Huta Stalowa Wola zorganizowała panel dyskusyjny, na którym omawiano zmiany konstrukcyjne, jakie spółka chce wprowadzić w drugiej generacji armatohaubicy Krab.
Choć armatohaubica Krab jest w służbie w Wojsku Polskim zaledwie od kilku lat – pierwsze seryjne egzemplarze trafiły do jednostek w 2017 roku – jego producent, czyli Huta Stalowa Wola, myśli już o drugiej generacji tego uzbrojenia. Warto też pamiętać, że początki projektu sięgają 1999 roku, gdy Ministerstwo Obrony Narodowej wybrało brytyjską wieżę AS-90 jako „dawcę” uzbrojenia dla Kraba. Oznacza to, że konstrukcja bazuje na rozwiązaniach technologicznych z końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nie dziwi więc to, że MON jest zainteresowane opracowaniem nowej wersji – albo w formie pakietu modernizacyjnego już użytkowanych haubic, albo zupełnie nowych dział.
O technologicznej przyszłości Kraba i propozycjach, jakie ma w tym zakresie Huta Stalowa Wola dyskutowano na panelu eksperckim zorganizowanym przez spółkę podczas kieleckiego MSPO. Waldemar Janiak, dyrektor Biura Techniczno-Handlowego HSW, podkreślał, że na bazie wniosków płynących z wojny w Ukrainie, absolutnym priorytetem dla nowej generacji Kraba musi być zwiększenie jego ochrony balistycznej. – Zagrożeniem jest nie tylko amunicja krążąca, ale również ogień kontrbateryjny prowadzony łącznie przez wrogą artylerię, drony i wyrzutnie rakiet manewrujących lub pocisków balistycznych – wyjaśniał były dowódca wojsk rakietowych i artylerii. W ocenie Janiaka, aby zabezpieczyć Kraby przed tego typu atakami, należy wyposażyć je w systemy aktywnej ochrony, podobne do tych, w które wyposażane są czołgi. – To będzie kosztowne rozwiązanie, ale na szali jest życie załogi – komentował.
Z innych zmian konstrukcyjnych, jakimi powinien zostać objęty Krab 2.0, wskazano zainstalowanie automatu ładowania, zautomatyzowanego systemu uzbrojenia z karabinem o kalibrze 12,7 mm i nowego systemu nawigacyjnego. Zwrócono także uwagę na potrzebę większego odizolowania magazynu amunicji od przedziału załogi.
Paneliści wiele miejsca poświęcili także systemowi trakcyjnemu armatohaubic i projektowi Kryl, czyli kołowej samobieżnej armatohaubicy polskiej produkcji. Płk Wojciech Dalka, szef Oddziału Sprzętu Wojskowego i Rozwoju z Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Inspektoratu Wojsk Lądowych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, przekonywał, że ze względu na warunki terenowe najlepszym systemem artyleryjskim dla polskiej armii, są jednak armatohaubice na podwoziu gąsienicowym. – Mamy to dobrze przeanalizowane. Oczywiście systemy kołowe mają swoje zalety, ale podwozie gąsienicowe o wiele lepiej radzi sobie w trudnym terenie, czyli takim, w jakim głównie przyjdzie nam działać – podkreślał oficer.
autor zdjęć: kpr. Piotr Szafarski, PGZ
komentarze