Doszło do katastrofy samolotu M-346 Bielik, pilot poniósł śmierć na miejscu. Nie podjął próby katapultowania się – przekazał gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak, inspektor sił powietrznych DGRSZ. Zdarzenie miało miejsce w Gdyni-Babich Dołach podczas lotu treningowego. Samolot uderzył w płytę lotniska i stanął w płomieniach. Przyczynę katastrofy wyjaśniają służby.
Do katastrofy lotniczej doszło w piątek, około godziny 13 na terenie 43 Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach. Podczas lotu treningowego M-346 Bielik z niewyjaśnionych dotąd przyczyn uderzył w płytę lotniska i stanął w płomieniach. Natychmiast rozpoczęto akcję ratunkową. Nie było bowiem jasne, czy pilot zdążył się katapultować. O zdarzeniu od razu poinformowało Dowództwo Generalne RSZ, a kilka godzin później z mediami spotkał się gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak, inspektor sił powietrznych.
– Doszło do katastrofy samolotu M-346 Bielik, pilot poniósł śmierć na miejscu. Nie podjął próby katapultowania się – powiedział gen. Nowak. – To jest bardzo ciężki dzień dla nas lotników i dla całych sił zbrojnych. Jesteśmy pogrążeni w żałobie. Straciliśmy świetnego pilota, wspaniałego instruktora – podkreślił.
„Wspaniały żołnierz, mąż i ojciec. Człowiek, który Ojczyźnie oddał to, co najważniejsze… Rodzinie i bliskim składam najszczersze kondolencje” – napisał w kondolencjach wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.
W katastrofie M-346 Bielik zginął mjr pil. Robert Jeł, zastępca dowódcy eskadry i instruktor lotniczy w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. – Robert był świetnym pilotem, wspaniałym człowiekiem. Był opanowany, spokojny, latał bardzo precyzyjnie. Bardzo dużo wymagał od swoich uczniów, a jeszcze więcej od siebie. Jego wychowankowie bronią dziś polskiego nieba, latając na F-16, niektórzy z nich zaraz wyjadą na szkolenie na F-35 – mówił inspektor sił powietrznych. Gen. Nowak wyjaśnił, że pilot przyleciał dziś z Dęblina do Gdyni i szykował się do jutrzejszych pokazów lotniczych z okazji 30-lecia Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. – Loty pokazowe, oprócz tych w strefie działań wojennych, są obarczone najwyższym ryzykiem. Dlatego do tego typu zadań wybieramy najbardziej doświadczonych lotników – mówił na konferencji gen. Nowak. Wyjaśnił też, że pilotowany przez mjr. Jeła Bielik (nr boczny 7714) w służbie był od 2022 roku.
Na miejscu zdarzenia działa już Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, prokuratura i Żandarmeria Wojskowa. Inspektor SP ogłosił, że wszystkie loty na Bielikach zostały wstrzymane. Wstrzymano także wszystkie loty pokazowe. W związku z katastrofą obchody święta lotnictwa MW zostały odwołane.
Mjr Robert „Killer” Jeł był doświadczonym pilotem i instruktorem. Za sterami Bielika spędził ponad 1100 godzin, a jego życiowy nalot wynosił około 2000 godzin. W przeszłości mjr Jeł pilotował także Cessnę 172, PZL-130 Orlik i TS-11 Iskrę. Przed lotami na M-346 szkolił się w Stanach Zjednoczonych także na T-6 i T-38 Talon. Oficer osierocił córkę, pozostawił żonę i rodziców. Najbliżsi tragicznie zmarłego pilota zostali objęci opieką psychologa.
M-346 to jedne z najnowocześniejszych samolotów szkolno-treningowych na świecie. Od 2018 roku w Bielikach szkolą się piloci-instruktorzy z 4 Skrzydła, a od kwietnia 2019 roku latają nimi podchorążowie Lotniczej Akademii Wojskowej. Bieliki zastąpiły w służbie szkolno-treningowe TS-11 Iskra. Pierwsi wyszkoleni na M-346 podchorążowie LAW-u służą już w bazach taktycznych w Łasku i Krzesinach, gdzie pilotują F-16. Flota M-346 do dziś liczyła 16 egzemplarzy.
W ubiegłym roku w strukturach 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego powstał zespół M-346 Demo Team. Pierwszy raz pokazał się publiczności podczas radomskiego Air Show w 2023 roku.
autor zdjęć: DGRSZ
komentarze