Premiery MSPO. Podczas kieleckich targów firmy WITU i AutoComp zaprezentowały artyleryjski symulator treningowy. To pierwsze tego typu rozwiązanie, które umożliwia żołnierzom doskonalenie umiejętności strzelania oraz prowadzenia treningu kierowania ogniem w wirtualnym środowisku z wykorzystaniem m.in. armatohaubic Krab oraz moździerzy Rak i M-98.
Artyleria nie bez powodu jest nazywana bogiem wojny. O tym, jak istotną rolę pełni na polu walki, przekonujemy się, śledząc przebieg wojny w Ukrainie. Jednak szkolenie żołnierzy, którzy będą potrafili efektywnie posługiwać się nowoczesnym sprzętem artyleryjskim, nie jest ani łatwe, ani tanie. Propozycję rozwiązania tego problemu przedstawiły podczas MSPO dwa podmioty: Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia i AutoComp Management. Opracowany przez te firmy artyleryjski symulator treningowy umożliwia żołnierzom doskonalenie umiejętności strzelania oraz realizowania treningu kierowania ogniem w wirtualnym środowisku.
Artyleryjski symulator treningowy to urządzenie wizualnie przypominające dobrze znany żołnierzom symulator strzelecki „Śnieżnik”. Składa się on z wyposażonego w wirtualną lornetkę stanowiska dla obserwatora, który wykrywa cel oraz określa jego azymut i odległość. Te dane są wprowadzane do systemu i na ich podstawie, już na kolejnym stanowisku są przeliczane nastawy działa. Kiedy wszystko jest gotowe, rozpoczyna się strzelanie. Jego efekty można zobaczyć na ekranie, a jeśli nie są one zadowalające, możliwa jest korekta danych i powtórzenie całej procedury.
Zaprezentowany po raz pierwszy na MSPO symulator jest przeznaczony do szkolenia przede wszystkim dowództw i sztabów pododdziałów artylerii, ale mogą z niego skorzystać także żołnierze innych rodzajów wojsk, m.in. ci, którzy realizują procedurę „call for fire”. – Chodzi o sytuację, kiedy żołnierz na polu walki zauważy np. wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych przeciwnika, której sam nie może zneutralizować. Wówczas wzywa wsparcie, które wykonuje to zadanie – wyjaśnia Piotr Ciepliński z WITU. – Jednak aby takie działanie mogło zostać zrealizowane skutecznie, trzeba zastosować specjalne procedury. A tego jak to robić, można nauczyć się trenując na symulatorze – zaznacza.
Obsługa symulatora opracowanego przez konstruktorów z WITU i firmy AutoComp nie jest skomplikowana. Co istotne, uwzględnia on realne parametry balistyczne uzbrojenia, jakim współcześnie dysponuje Wojsko Polskie. Obecnie żołnierze mogą ćwiczyć prowadzenie działań z wykorzystaniem armatohaubic Krab oraz moździerzy M 98 czy Rak. – Jeśli jednak użytkownik stwierdzi, że chciałby aby system uwzględnił także inne rodzaje broni, bez problemu można wprowadzić ich dane do systemu – zaznacza przedstawiciel WITU.
Producenci zapewniają, że symulator jest gotowy do tego, aby żołnierze mogli rozpocząć szkolenie. A jaka jest cena tego sprzętu? – Można powiedzieć, że koszt pozyskania symulatora jest zbliżony do wartości dwutygodniowego pobytu dywizjonu na poligonie – ocenia Piotr Ciepliński. – Pamiętajmy jednak, że wówczas strzelania są realizowane w ograniczonym zakresie, choćby ze względu na warunki bezpieczeństwa, pożarowe, atmosferyczne. Nasz produkt nie ma takich ograniczeń, użytkownik może zrealizować tyle strzelań, ile będzie potrzebował – zaznacza.
Zaprezentowany na MSPO artyleryjski symulator treningowy został nominowany do przyznawanej podczas targów nagrody Defender.
autor zdjęć: Magdalena Miernicka
komentarze