Spadochroniarze z 6 Brygady Powietrznodesantowej wylądują w Estonii, a pododdziały 12 Brygady Zmechanizowanej będą forsowały przeszkodę wodną w Rumunii. Taki wkład wniosą polscy żołnierze w rozpoczynające się niebawem ćwiczenia „Defender Europe 2023”. Poprowadzi je dowództwo US Army Europe and Africa.
– Manewry „Defender Europe 2023” będą polegały na szybkim przerzuceniu wojsk ze Stanów Zjednoczonych i rozmieszczeniu ich w Europie, tak by mogły współdziałać z naszymi sojusznikami oraz partnerami – tłumaczyła kilka dni temu Sabrina Singh, wicerzeczniczka Pentagonu. W przedsięwzięciu, które rozpocznie się 22 kwietnia i potrwa dwa miesiące, weźmie udział blisko 9 tys. żołnierzy z USA. Wraz z nimi do Europy trafi 7 tys. sztuk różnego typu sprzętu. Część dotarła już do Hiszpanii. Kolejne 13 tys. sztuk będzie pochodziło z amerykańskich magazynów uzbrojenia, które znajdują się w kilku państwach Starego Kontynentu.
Docelowo pododdziały ze Stanów Zjednoczonych zostaną rozlokowane na poligonach w dziesięciu europejskich państwach. Tam dołączy do nich 17 tys. wojskowych z 26 krajów – głównie natowskich, choć nie tylko. Na liście uczestników, oprócz Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, znalazła się również Szwecja, która do Sojuszu ma dołączyć w najbliższym czasie, a także Mołdawia, Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo. Na „Defender Europe 2023” złoży się kilka pomniejszych ćwiczeń – choćby „Swift Response”, „Saber Guardian” i „Scorpion Legacy”. Poszczególne odsłony manewrów będą się odbywały głównie w południowej Europie. Wśród gospodarzy znalazły się m.in. Albania, Kosowo, Rumunia i Grecja. Niektóre epizody zostaną rozegrane jednak w północnej części kontynentu.
W „Defenderze” tradycyjnie już wezmą udział Polacy. – W maju wyślemy do Estonii pododdział 6 Brygady Powietrznodesantowej, który dołączy do ćwiczeń „Swift Response” – zapowiada ppłk Marek Pawlak, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Scenariusz zakłada przeprowadzenie operacji desantowej w kilku rejonach Europy. Siły operujące w różnych lokalizacjach zostaną podporządkowane hiszpańskiej dywizji „Castillejos”. Na tym jednak nie koniec. Podczas „Defendera” ćwiczyć mają również żołnierze PKW Rumunia. Obecną zmianę kontyngentu tworzą przede wszystkim wojskowi z 12 Brygady Zmechanizowanej, którzy korzystają z kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. Jeszcze przed wyruszeniem na misję dowodząca zmianą mjr Katarzyna Lachowicz zapowiadała, że Polacy będą uczestniczyć w ćwiczeniach „Scorpion Legacy”. W ich ramach m.in. sforsują przeszkodę wodną.
Manewry „Defender Europe” organizowane są od 2020 roku. Środek ciężkości poszczególnych edycji organizatorzy lokują na przemian na północy i południu kontynentu. W ubiegłym roku ćwiczenia przeprowadzono m.in. na poligonie w Drawsku, gdzie zadania wykonywało blisko dwa tysiące żołnierzy z Polski, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec oraz Danii. Do dyspozycji mieli ponad 700 jednostek sprzętu, w tym czołgi Leopard i Challenger, wozy bojowe Marder oraz armaty M777. Obecna edycja planowana była od 2021 roku. Po zakończeniu manewrów przerzucone do Europy wojska USA wrócą do macierzystych jednostek.
Tymczasem równolegle z „Defenderem” w Europie przeprowadzonych zostanie kilka innych dużych ćwiczeń. Na szczycie tej listy znajduje się „Air Defender” z udziałem 10 tys. żołnierzy i 220 samolotów, które będą operowały z lotnisk w Niemczech, Holandii i Czechach. Przedsięwzięcie rozpocznie się 12 czerwca i potrwa blisko dwa tygodnie. W czerwcu na Bałtyku tradycyjnie już zostaną przeprowadzone manewry „Baltops”. Zadaniem natowskich okrętów będzie przede wszystkim osłona kluczowych szlaków żeglugowych.
autor zdjęć: st. kpr. Mariusz Bieniek; Capt. Tobias Cukale
komentarze