Niemal rok po rosyjskim ataku na Ukrainę w Warszawie odbył się nadzwyczajny szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki. – Państwa, których przywódcy zgromadzili się wokół tego stołu, były nie tylko liderami przez ostatni rok, ale również tymi sojusznikami, którzy wzmacniali NATO – powiedział podczas obrad Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych.
Nadzwyczajny szczyt Grupy B9 odbył się w Warszawie. Aby wziąć w nim udział, do Polski przyjechali przywódcy państw, które ją tworzą, czyli: Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier. – Ten szczyt ma szczególne znaczenie, spotykamy się niemal w rocznicę wydarzenia, które na zawsze zmieniło historię naszej części Europy i które ma wpływ na sytuację bezpieczeństwa na całym świecie – mówił prezydent Andrzej Duda, inaugurując obrady. Przypomniał, że rok temu, a dokładniej dzień po ataku Rosji na Ukrainę, sojusznicy spotkali się w tym samym miejscu, aby omówić wyzwania, które w związku z agresją stanęły nie tylko przed członkami Grupy B9, lecz także całym Sojuszem Północnoatlantyckim. – Dziś zastanowimy się wspólnie, w gronie naszych najbliższych sojuszników, nad kolejnymi krokami przed szczytem B9 w Bratysławie oraz szczytem NATO w Wilnie. Chcemy też rozmawiać o możliwościach udzielania dalszego wsparcia Ukrainie – zaznaczył polski prezydent.
W obradach sojuszników wziął udział gość specjalny: przebywający od dwóch dni w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych. Joe Biden przypomniał, że przed laty, kiedy ważyła się kwestia rozszerzenia NATO, to właśnie on, wówczas senator, nalegał, by do Sojuszu przyjęto nowych członków. Biden wspominał, że podczas jednej z ostatnich rozmów z przedstawicielem Rosji powiedział: „ubiegasz się o finlandyzację NATO, a zobaczysz NATO-izację Finlandii”. – I tak się stało. Jesteśmy silni i coraz silniejsi – zaznaczył. Amerykański prezydent podkreślił, że zdaje sobie sprawę z tego, że państwa należące do Grupy B9 przyjęły najwięcej uchodźców z Ukrainy. Stany Zjednoczone – jak mówił – starają się zapewniać objętemu wojną państwu „co tylko możliwe, aby mogło walczyć o swoją wolność”. – Kraje, których przedstawiciele spotkali się dziś wokół tego stołu, były nie tylko liderami przez ostatni rok, ale były również tymi sojusznikami, którzy wzmacniali NATO. Chcę podkreślić, że jest to widoczne – mówił Biden.
Aby spotkać się z przywódcami Grupy B9, do Warszawy przyjechał także Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. – Widzimy, że prezydent Rosji nie szykuje się do pokoju, widzimy, że szykuje się do kontynuowania wojny. Dlatego musimy dać Ukrainie to, co konieczne, aby przetrwała. Nie wiadomo, kiedy wojna się skończy, ale gdy to nastąpi, musimy mieć pewność, że historia nie zatoczy koła – przekonywał. Powiedział także, że zanim Moskwa zdecydowała się na prowadzenie pełnoskalowej wojny w Ukrainie, zaatakowała Gruzję, a także Donbas i Krym. – Nie możemy pozwolić, by Rosja kawałek po kawałku odrywała sobie kawałeczki europejskiego bezpieczeństwa. Musimy wyrwać się z tego cyklu opresji – podkreślił szef NATO.
Podczas obrad przywódcy państw Grupy B9 oraz zaproszeni na spotkanie goście specjalni skupili się na tematach związanych ze wzmocnieniem wschodniej flanki NATO oraz możliwościami dalszego wspierania Ukrainy.
Udział w szczycie Grupy B9 był ostatnim punktem programu wizyty prezydenta Bidena w Polsce.
Grupa B9, nazywana także Bukaresztańską Dziewiątką, została powołana, aby zacieśnić współpracę między państwami znajdującymi się na wschodniej flance NATO. Tworzy ją dziewięć państw Europy Środkowo-Wschodniej: Polska, Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja i Węgry. Działalność zainaugurowała w 2014 roku w Warszawie, po aneksji Krymu przez Rosję. Rok później w Bukareszcie członkowie B9 podpisali deklarację regulującą zasady współpracy. Przedstawiciele Grupy rozmawiają o sprawach związanych ze wzmocnieniem wschodniej flanki NATO, ze szczególnym uwzględnieniem działań Federacji Rosyjskiej, o sposobach zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz na temat współpracy wojskowej.
autor zdjęć: Marek Borawski / KPRP, Przemysław Keler / KPRP
komentarze