Obie strony wojny w Ukrainie zdają sobie sprawę, że przedłużający się konflikt oznaczać będzie rosnące koszty społeczne. Jak zaznaczyli uczestnicy panelu dyskusyjnego „Dezinformacja jako współczesne narzędzie walki”, na froncie walki informacyjnej gra toczy się więc o utrzymanie jedności wokół idei kontynuowania wojny kinetycznej.
Konferencja „Wielowymiarowość zagrożeń rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie” była jednym z wydarzeń towarzyszących trwającego w Kielcach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jeden z jej paneli dotyczył dezinformacji jako narzędzia walki. Eksperci dwóch think tanków działających przy Akademii Sztuki Wojennej – Akademickiego Centrum Komunikacji Strategicznej oraz Akademickiego Centrum Polityki Cyberbezpieczeństwa – dyskutowali o tym, jak władze państwowe i siły zbrojne mogą wykorzystywać informację do realizacji celów strategicznych. Dużo miejsca poświęcono także sposobom zabezpieczenia się społeczeństwa przed szkodliwym wpływem wrogiej dezinformacji.
– Rozmawiamy o dezinformacji w bardzo szczególnym momencie. Mija siódmy miesiąc wojny w Ukrainie, więc nie są to wyłącznie rozważania naukowo-teoretyczne, ale debata o realnym zagrożeniu. Zagrożeniu, które ma wpływ na życie całych społeczeństw – mówiła Anna Pacholska z Akademickiego Centrum Komunikacji Strategicznej. I choć, jak zgodzili się uczestnicy panelu, samo wykorzystanie informacji i jej przetwarzanie do celów politycznych nie jest nowe, to wojna w Ukrainie pokazała, jak szeroko to narzędzie jest stosowane współcześnie.
Postrzeganie znaczenia informacji zmieniło się wraz z rozwojem mediów. Zmieniły się kanały komunikacyjne. Władze państwowe zdały sobie sprawę, że zarządzając informacją, mają możliwość wpływania na opinię publiczną – mówiła dr Anna Makuch z Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie. Drugim momentem przełomowym było pojawienie się mediów społecznościowych. Od tej pory każdy może być nie tylko odbiorcą, lecz także nadawcą przekazu.
Analiza wojny informacyjnej w Ukrainie pozwoliła wydzielić pięć grup docelowych, w które wymierzone są kampanie komunikacyjne obu stron konfliktu. Są to obywatele tych krajów, żołnierze po dwóch stronach frontu oraz społeczność międzynarodowa. Budowanie morale wojska jest bardzo ważne dla obu armii. Ukraina przekonuje swoich wojskowych, że mają pełne wsparcie społeczne, cywile są gotowi ponosić wyrzeczenia wywołane wojną obronną, a rząd robi wszystko, by zmobilizować po swojej stronie społeczność międzynarodową. Rosja z kolei odwołuje się do najniższych emocji swoich żołnierzy – strachu, żądzy zemsty, pazerności. Stąd w narracji skierowanej do własnych wojsk Kreml podnosi kwestie odwetu za rzekome zbrodnie popełnione przez Ukraińców, ideologii faszystowskiej czy łupów wojennych jako naturalnej „nagrody” dla zwycięzców.
– Warto zaznaczyć, że wraz z przedłużaniem się wojny rośnie znaczenie komunikacji kierowanej do cywilów, a maleje do żołnierzy – zaznaczyła dr Marlena Zadorożna z ASzWoju. Obie strony zdają sobie bowiem sprawę, że im dłuższy będzie konflikt zbrojny, tym większe będą jego koszty dla społeczeństwa. W takiej perspektywie utrzymanie jedności wokół idei walki oraz pełnego zaufania do działań rządu nabiera krytycznego znaczenia.
– Z punktu widzenia Moskwy bardzo ważna jest ta część Rosjan, która, poddana pewnej obróbce informacyjnej, jest w stanie zaakceptować sytuację, w której ich rodzimy kraj atakuje swojego sąsiada – mówił ppłk Tomasz Gergelewicz z ASzWoju. – Od dawna rządowy przekaz wspiera mit „wielkiej Rosji”, a dla jego utwierdzenia niezbędny był atak na Ukrainę i próba aneksji tego kraju – dodał.
Komunikat kierowany z Moskwy w stronę Ukraińców nastawiony jest na złamanie ducha walki i podważenie idei obrony kraju. Kreml próbuje przekonać Ukraińców, że władze w Kijowie to finansowane przez Zachód marionetki, że opór wobec armii rosyjskiej jest bezcelowy, a Ukraina jest osamotniona na arenie międzynarodowej. Z oczywistych powodów główne tezy polityki informacyjnej Kijowa są odbiciem lustrzanym rosyjskiej dezinformacji.
Ostatnim obszarem informacyjnego starcia ukraińsko-rosyjskiego jest walka o poparcie międzynarodowej opinii publicznej. – Działania strony ukraińskiej cechują się wysokim stopniem profesjonalizmu. Ukraina skutecznie wykorzystuje softpower do budowania wizerunku kraju, który walczy o swoje interesy i wyraźnie je artykułuje na arenie międzynarodowej – mówiła dr Makuch. Eksperci byli jednak zgodni, że Rosja także odnosi sukcesy na tym polu. – Niemal codziennie stykamy się z rosyjską dezinformacją. Kreml stara się polaryzować opinię społeczną wobec kwestii pomocy dla uchodźców czy negatywnych konsekwencji pomocy Ukrainie i nakładania sankcji na Rosję – dodał ppłk Gergelewicz.
– Należy też zauważyć, że ukraińska kampania odniosła oczekiwane rezultaty na obszarze tzw. świata zachodniego. W pozostałych rejonach świata, na przykład w Chinach czy Indiach, jej skuteczność jest dużo niższa – zaznaczył mecenas Paweł Pelc, ekspert ACPC.
autor zdjęć: Sztab Generalny Ukrainy, ACKS
komentarze