Rosjanie wciąż ostrzeliwują obwód mikołajowski – podają Ukraińcy. Bombardują infrastrukturę cywilną – sklepy, bloki mieszkalne, hotele. Żołnierze armii rosyjskiej wciąż okupują Chersoń, choć Ukraińcy starają się odciąć im możliwość zaopatrywania wojsk na drugim brzegu Dniepru. Kluczową rolę w tej walce odgrywają zestawy rakietowe HIMARS.
W 154. dniu wojny Rosjanie nadal ostrzeliwują ukraińskie miasta, nie oszczędzając budynków mieszkalnych. Rosyjskie pociski dziś nad ranem trafiły m.in. w hotel w Bachmucie, mieście położonym w obwodzie donieckim. Szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko poinformował w mediach społecznościowych, że są ranni. Służby ratunkowe podały natomiast, że zginęła co najmniej jedna osoba. Po raz kolejny został ostrzelany również Mokołajów. Rosjanie użyli m.in. pocisków S-300 i rakiet Ch-59. Niektóre z nich trafiły, m.in. w salon samochodowy, most kolejowy oraz w budynki mieszkalne. Witalij Kim, gubernator obwodu mikołajowskiego poinformował, że atak nie przyniósł ofiar wśród Ukraińców. Z kolei mer Charkowa Ihor Terechow poinformował na Telegramie, że o 4:25 Rosjanie ostrzelali dzielnicę przemysłową miasta. Mieli to zrobić zestawami rakietowymi S-300. Prawdopodobnie nikt nie zginął, ale rannych zostało 6 osób.
Ukraińskie Dowództwo Operacyjne „Południe” poinformowało o wyzwoleniu dwóch miejscowości na południu Ukrainy – Andrijiwkę i Łozowę. Ukraińscy żołnierze ostrzelali również most Antonowski w Chersoniu. To jedyny most nad Dnieprem położony w tej miejscowości i obecnie Rosjanie wykorzystują go do dostarczania zaopatrzenia swoim żołnierzom, którzy okupują obwód chersoński. „Nie da się uciec rzeczywistości – okupanci powinni nauczyć się, jak przepływać przez Dniepr. Albo powinni opuścić Chersoń, póki jest to jeszcze możliwe. Trzeciego ostrzeżenia może nie być”, napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy. Z kolei Sztab Generalny Ukrainy podał, że Rosjanie chcąc usprawnić dostarczenie zaopatrzenia do Chersonia, stawiają mosty pontonowe na Dnieprze. Według słów doradcy szefa MSW Antona Heraszczenki ukraińscy żołnierze ostrzelali most HIMARS-ami. „Miejmy nadzieję, że tym razem most Antonowski nie oparł się sile ataku rakietowego HIMARS-ów". Do sytuacji odniósł się również Witalij Kim, gubernator obwodu mikołajowskiego na konferencji prasowej. – W ramach przygotowań do kontrofensywy na południowej Ukrainie, siły zbrojne Ukrainy ostrzeliwują pozycje rosyjskich jednostek i uderzają w ich możliwości logistyczne – powiedział Kim. – Są dość skuteczne w trafianiu wrogich celów. Możemy to zobaczyć na przykładzie na mostu w Chersoniu – dodał gubernator.
O stratach w szeregach armii rosyjskiej mówił prezydent Wołodymyr Zełenski w filmie, który wczoraj opublikował w serwisach społecznościowych. – Rosjanie stracili już na Ukrainie niemal 40 tys. żołnierzy. Przez cztery miesiące rosyjskie państwo nie przekazało swoim obywatelom żadnej informacji, nawet ocenzurowanej, o stratach okupacyjnego kontyngentu na Ukrainie. Całkowita cisza. Nic nie zostało opublikowane lub powiedziane w licznych wywiadach i przemówieniach na szczeblu politycznym i wojskowym. Tymczasem liczba zabitych rosyjskich żołnierzy wynosi już niemal 40 tysięcy. Tylu ludzi rosyjska armia straciła od 24 lutego. A dziesiątki tysięcy kolejnych zostało rannych – mówił prezydent Ukrainy.
10 mld zł pomocy Polaków
Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport na temat pomocy Polaków dla Ukraińców. Wynika z niego, że w pomoc wschodnim sąsiadom zaangażowało się 77% Polaków. Forma pomocy był różna, od finansowej przez wolontariat, po udostępnianie mieszkań Ukraińcom uciekającym przed wojną. Naukowcy z Instytutu Ekonomicznego zaznaczali, że dokładne policzenie wartości tej pomocy jest trudne. Z ich szacunków wynika, że może to być od 5 do 10 mld zł. Badacze wzięli pod uwagę kwoty przelewów pieniężnych oraz wartość artykułów zakupionych dla uchodźców oraz koszt ich zakwaterowania. Według PIE, najbardziej zaangażowane w pomoc uchodźcom były osoby z wyższymi dochodami, ale wśród osób zarabiających poniżej 2 tys. zł netto również skala pomocy była ogromna – tylko 26% z nich nie pomogło w żaden sposób.
Ukraińcy cały czas podkreślają, że militarne wsparcie Zachodu to dla nich szansa na wygranie wojny. „Chociaż siła ognia ukraińskiej armii jest mniejsza niż wroga, nasza armia może uderzać celniej i celniej", napisał na swoim profilu na Facebooku Wołodymyr Zełenski. Ukraiński polityk zapewnił także, że przekazane Ukrainie przez USA wyrzutnie HIMARS zmieniają przebieg wojny na korzyść Ukrainy.
O kolejnej formie wsparcia poinformował Jurij Ignat, rzecznik dowództwa sił powietrznych – Stany Zjednoczone przeznaczą 100 mln dolarów na szkolenie ukraińskich pilotów. Informację przekazała NEXTA TV. Natomiast Der Spiegel podał, że rząd Niemiec zatwierdził sprzedaż 100 samobieżnych haubic PzH 2000 o wartości 1,7 mld euro. Kilka tego typu dział Ukraina otrzymała już od Niemiec. Żołnierzom udało się nauczyć jej obsługi w zaledwie półtora miesiąca. Haubice mogą razić cele oddalone o nawet 40 km i prowadzić ogień z częstotliwością 10 pocisków na minutę.
Tymczasem Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii opublikował wyniki raportu przeprowadzonego w maju. Wynika z niego, że choć Ukraińcy tęsknią za pokojem – to nie zgadzają się na żadne ustępstwa terytorialne w zamian za zakończenie wojny. 84% respondentów sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Negatywnie do takiego pomysłu odnosi się również większość mieszkańców obwodów, w których toczyły lub toczą się walki.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON
komentarze