W dobie łączności satelitarnej i światłowodowej radiolinie wydają się wielu osobom przestarzałe. Tymczasem armie na całym świecie stawiają na ich rozwój, widząc w nich alternatywne kanały komunikacji nawet dla najnowocześniejszych systemów walki.
Do połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku wszystkie armie na świecie inwestowały ogromne środki w rozwój systemów łączności radiowej – krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu. Kiedy jednak USA i ZSRR rozpoczęły podbój Kosmosu, wojskowi dostali do ręki nowe narzędzie: łączność satelitarną, która była pozbawiona największej słabości ówczesnej komunikacji radiowej – podatności na inwigilację oraz zakłócenia.
Pierwszego z ośmiu satelitów programu IDSCS (Initial Defense Satellite Communications System), które miały posłużyć do zbudowania systemu dowodzenia i łączności odpornego na atak nuklearny i zakłócanie, Amerykanie umieścili na geostacjonarnej orbicie okołoziemskiej w 1966 roku. Co ciekawe, w tym samym czasie sowiecka Rosja budowała swoją sieć łączności strategicznej o kryptonimie BARS na bazie radiolinii troposferycznych. Oddalone od siebie o mniej więcej 300 km stacje nadawczo-odbiorcze powstały w ZSRR, Polsce, Niemieckiej Republice Demokratycznej, Bułgarii, Czechosłowacji oraz na Węgrzech.
Nie minęło jednak wiele czasu, gdy także państwa bloku wschodniego doceniły łączność satelitarną i zaczęły dynamicznie rozwijać tego typu rozwiązania. Do tego stopnia, że pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku wielu ekspertów wieszczyło, że kosmiczne kanały komunikacji zdominują wojskową łączność na poziomie operacyjnym, wypierając rozwiązania takie jak radiolinie.
Tymczasem na przełomie XX i XXI wieku, dzięki cyfryzacji, rozwiązania radiowe dostały drugie życie. Nie tylko na poziomie taktycznym (przenośnych i przewoźnych radiostacji), lecz także rozwiązań stacjonarnych wyższego szczebla (operacyjnych). Na tyle, że dziś radiolinie są z powodzeniem wykorzystywane w nawet najnowszych, najbardziej zaawansowanych systemach uzbrojenia. Doskonałym przykładem jest amerykański system dowodzenia IBCS.
Przyszłość dowodzenia
Integrated Air and Missile Defense Battle Command System – IBCS to nowy system kierowania i dowodzenia obroną powietrzną, nad którym od kilku lat na zlecenie amerykańskiej armii pracuje koncern Northrop Grumman. Działający w myśl zasady „dowolny sensor – najlepszy efektor” IBCS ma zrewolucjonizować dowodzenie systemami obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Rozwiązanie to ma bowiem umożliwiać zarządzanie różnego typu zestawami przeciwlotniczymi, od lufowych po rakietowe, a dowódcom wszystkich szczebli, dzięki zasilaniu go informacjami o celach z dostępnych w danym rejonie radarów, także prowadzenie działań w sposób kompleksowy.
W przyszłym roku do pierwszych pododdziałów amerykańskich sił zbrojnych mają trafić baterie systemu Patriot wyposażone w IBCS. Wszystko wskazuje na to, że w tym samym czasie otrzymają go również polscy żołnierze. Jak to możliwe? Otóż system będzie w wyposażeniu pierwszych dwóch zamówionych w 2018 roku przez Siły Zbrojne RP baterii patriotów w ramach programu „Wisła”.
Testy za oceanem
IBCS, w które zostaną wyposażone dwie pierwsze baterie systemu Patriot mające trafić do Sił Zbrojnych RP w 2022 roku, będzie korzystał z amerykańskich systemów łączności satelitarnej i radiowej – radiostacji i radiolinii. Producent systemu, koncern Northrop Grumman, ujawnił jednak na początku 2021 roku, że przygotowuje się do ich ewentualnej polonizacji. Dlaczego? Ma to związek z planowanym zakupem przez polską armię, w ramach drugiej fazy programu „Wisła”, sześciu kolejnych baterii patriotów. Northrop Grumman chce wówczas zaoferować Polsce IBCS z naszymi rodzimymi radioliniami. A dokładniej z modelem R-460A firmy Transbit, który jest następcą radiolinii wykorzystywanej obecnie przez polską armię, czyli modelu R-450A.
Testy polskiej radiolinii Northrop Grumman przeprowadził pod koniec ubiegłego roku. Jej zakres jest niestety niejawny, ale wiadomo, że wykonano symulowane strzelania, a radiolinia R-460 wraz z routerem RP-101-06 zostały włączone w system Patriot. Przedstawiciele amerykańskiego koncernu podkreślali, że model R-460A stał się tym samym pierwszym nieamerykańskim urządzeniem łączności radiowej zintegrowanym z IBCS. Możliwe jest zatem podłączenie do systemu dowodzenia patriotami polskich rozwiązań, m.in. radarów używanych przez Siły Zbrojne RP. „Skuteczna integracja systemu łączności opracowanego przez Transbit z systemem IBCS potwierdza zdolność polskiego przemysłu do dostarczania zaawansowanych rozwiązań technologicznych, które mogą być zastosowane w tak nowoczesnych i złożonych systemach jak IBCS”, komentował Robert Tomasik, dyrektor ds. badań i rozwoju w Transbicie.
autor zdjęć: Bundeswehr
komentarze