Żołnierze z 1 Brygady Pancernej wyjechali na poligon czołgami Leopard 2PL, aby sprawdzić, jak zmodernizowane pojazdy radzą sobie w boju. Mimo że warunki są trudne – temperatura jest niska, a widoczność ograniczona, ćwiczący realizują każdy punkt programu szkolenia. Jeden z najważniejszych to strzelanie na dużą odległość.
Jeszcze lepsza ochrona balistyczna, poprawiona skuteczność ognia, a także większa funkcjonalność – to cechy Leopardów 2PL. Sześć zmodernizowanych czołgów od kilku tygodni zasila 1 Brygadę Pancerną. Żołnierze z Wesołej ukończyli specjalistyczne szkolenia w firmie Bumar-Łabędy, która odpowiadała za modernizację, prowadzili także pierwsze działania taktyczne na pasie ćwiczeń znajdującym się nieopodal jednostki. Teraz zabrali Leopardy na poligon w Orzyszu.
– Celem tego zgrupowania jest doskonalenie pancernego rzemiosła, ale najważniejsze jest zweryfikowanie, jak Leopardy 2PL sprawdzają się w boju. Ponieważ do Orzysza przyjechały także czołgi w wersji 2a5, będziemy mieli okazję porównać skuteczność obu wersji – mówi gen. dyw. Jarosław Gromadziński, dowódca 18 Dywizji Zmechanizowanej, której podlega 1 BPanc. – To poligon, który bardzo dobrze znamy. Do niedawna stacjonowała tu nasza kompania czołgów, która współdziałała z Batalionową Grupą Bojową NATO. Ale cały czas odkrywamy tu coś nowego. Tym razem koncentrujemy się na prowadzeniu działań bojowych w warunkach zimowych, czyli w niskich temperaturach i w ograniczonej widoczności – mówi gen. bryg. Jarosław Górowski, dowódca 1 BPanc.
Film: Paweł Sobkowicz / polska-zbrojna.pl
Pobyt na poligonie żołnierze rozpoczęli od prowadzenia działań taktycznych. Ćwiczyli zajmowanie rubieży, natarcie, obronę i realizowali marsze. Jednak punktem kulminacyjnym ćwiczeń było strzelanie. To pierwszy raz, kiedy Leopardy 2PL otworzyły ogień. Podczas tego etapu pancerniacy korzystali z amunicji treningowej (chodzi o ćwiczebny pocisk podkalibrowy typu APFSDS-T-TP), czyli tej samej, w jaką mogą zostać wyposażone Leopardy 2A4 i 2A5. Każda z załóg musiała neutralizować cele oddalone od 1200 do 1800 metrów.
– Obsługa czołgu Leopard 2PL nie różni się bardzo od tej, którą znamy z poprzedniej wersji. To bardzo dobrze, bo przygotowując się do zajęć mogliśmy opierać się na wiedzy, którą posiadaliśmy już wcześniej – wyjaśnia st. kpr. Bartosz Baryś, dowódca załogi czołgu. – Ale zmiany wprowadzone w ramach modernizacji są zauważalne. Czołg w nowej wersji ma usprawniony system kierowania ogniem. Ze względu na to, że napęd hydrauliczny został wymieniony na elektryczny, łatwiej nam stabilizować armatę, a co za tym idzie, prowadzić celniejszy ogień na duże odległości. Ulepszono też system obserwacyjny dowódcy. Ponieważ ma on kamerę termowizyjną, znaczniej łatwiej jest wykryć i zneutralizować cel – dodaje.
Co istotne, takie działania żołnierze prowadzili nie tylko w dzień, lecz także w nocy. – Podczas strzelań nocnych na cele, które musieliśmy zneutralizować, zostały nałożone nakładki nagrzewające, przez co były one bardzo dobrze widoczne w kamerze termowizyjnej – mówi st. szer. Konard Wereda, działonowy. – Obraz, jaki uzyskujemy dzięki niej, jest bardzo ostry. Ta, w którą był wyposażony Leopard 2a4, pozwalała nam co najwyżej zobaczyć zarys otoczenia. Teraz widzimy nawet, jak układają się korony drzew – zaznacza działonowy.
Jak żołnierze poradzili sobie z zadaniami ogniowymi? – Oceniając strzelania, braliśmy pod uwagę różne czynniki, nie tylko celność. Ważne było również to, w jaki sposób czołg się przemieszcza, jak załoga ze sobą współpracuje, a także umiejętności indywidualne żołnierzy – wyjaśnia ppłk Marcin Krzemiński, dowódca zgrupowania poligonowego. – Możliwości że coś pójdzie nie tak, było wiele, lecz mimo to oceniam żołnierzy na pięć – mówi z uśmiechem.
Nie oznacza to, że czołgiści będą mogli spocząć na laurach. Na poligonie w Orzyszu spędzą jeszcze dwa tygodnie. A potem będą kontynuować ćwiczenia w jednostce. Jeszcze bowiem w tym roku do 1 Brygady mają trafić kolejne Leopardy 2PL. Kiedy to nastąpi? – To zależy od producenta, my cierpliwie czekamy i cały czas szkolimy kolejne załogi. Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli je sprawdzać w większych pododdziałach – mówi gen. bryg. Górowski.
Modernizacja czołgów Leopard to efekt umowy zawartej przez Polską Grupę Zbrojeniową oraz znajdującą się w jej strukturach spółkę Bumar-Łabędy z Inspektoratem Uzbrojenia w 2015 roku. W realizację kontraktu o wartości 2,4 mld zł były zaangażowane także inne polskie firmy zbrojeniowe, m.in. PCO SA, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne SA w Poznaniu, Zakłady Mechaniczne Tarnów SA, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM sp. z o.o. oraz Rosomak SA, natomiast know-how dostarczył niemiecki koncern Rheinmetall Landsysteme GmbH. Docelowo do wersji 2PL mają zostać zmodernizowane wszystkie 142 Leopardy 2A4, jakie służą w polskiej armii.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze