Tymczasowy szpital covidowy na Okęciu zostanie aktywowany, gdy pozostałe placówki nie będą w stanie przyjąć większej liczby pacjentów. – Wojskowa placówka powstała na terenie 1 Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Może przyjąć do 250 pacjentów, w tym 30 wymagających wentylacji mechanicznej z użyciem respiratora – mówi kpt. dr Jacek Siewiera, dyrektor medyczny szpitala.
Czy wojskowy szpital dla chorych na Covid-19 usytuowany na Okęciu w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego jest już gotowy?
Kpt. dr n. med. Jacek Siewiera: Placówka, dla której Wojskowy Instytut Medyczny jest szpitalem patronackim, pozostaje w gotowości. Powstała ona dzięki zaangażowaniu Dowództwa 1 Bazy Lotnictwa Transportowego i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. IWSZ zakończył prace budowlane i instalacyjne dostosowujące hangar lotniczy do potrzeb placówki medycznej. Stołeczny Zarząd Infrastruktury stworzył na Okęciu szpital w wersji modułowej, dzięki czemu medycy WIM mogli się skupić na zagwarantowaniu jakości leczenia, równoważnej z tą, jaka jest dostępna w szpitalu patronackim przy Szaserów.
Co to oznacza?
Pracę w szpitalu zorganizowano w taki sposób, aby przy ograniczonej liczbie personelu można było zajmować się maksymalną liczbą chorych. Taki efekt uzyskuje się budując oddziały w formie modułów. Na Okęciu jest ich sześć, z czego jeden to moduł intensywnej terapii. Pięć pozostałych ma charakter internistyczny, czyli taki jak oddziały zakaźne. Część stanowisk przeznaczono tam dla pacjentów, którzy przeszli już zakażenie koronawirusem, ale są leczeni z powodu powikłań. Natomiast część stanowisk została tak wyposażona, by prowadzić tam opiekę paliatywną.
Szpital restrykcyjnie podzielono na strefy czyste, tzw. zielone, oraz żółte, czyli potencjalnie skażone, i czerwone – skażone. Ruch w szpitalu będzie się odbywać wyłącznie drogą okrężną, a więc wejście będzie przez śluzy czyste, a wyjście tylko po dekontaminacji i zdjęciu środków barierowych ochrony indywidualnej. Nie ma możliwości, by zakłócić ten kierunek ruchu. W niektórych strefach drzwi otwierają się tylko w jedną stronę, uniemożliwiając przypadkowe wejście w strefę skażoną.
Czy szpital został wyposażony w potrzebny sprzęt medyczny?
Mamy wszystko, co znajduje się w pozostałych szpitalach covidowych i jest niezbędne do leczenia pacjentów z zakażeniem SARS-CoV-2, m.in. sprzęt do diagnostyki obrazowej, tomograf komputerowy, kilkadziesiąt zestawów pomp strzykawkowych służących do prowadzenia intensywnej terapii, a także podstawowy sprzęt, taki jak kardiomonitory czy defibrylatory, oraz 30 respiratorów.
Czyli w szpitalu jednocześnie może przebywać 30 pacjentów wymagających intensywnej terapii?
Tak, a placówka może przyjąć maksymalnie 250 pacjentów.
Kto będzie mógł zostać pacjentem szpitala na Okęciu?
Osoby z dodatnim wynikiem testu na COVID-19, które wymagają hospitalizacji ze względu na stan kliniczny na różnym etapie choroby. Zarówno ci, którzy potrzebują tlenoterapii, jak i wentylacji mechanicznej. Ważne jest to, że do wojskowego szpitala tymczasowego na Okęciu będziemy przyjmować pacjentów z innych jednostek szpitalnych, którzy zostali zdiagnozowani i rozpoznani, a powodem ich leczenia będzie COVID-19.
Placówka zatrudniła już wszystkich potrzebnych lekarzy i pozostały personel?
Podczas rekrutacji chęć pracy w szpitalu zgłosiło około 400 osób, z czego połowę stanowił personel medyczny, m.in. lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni. Kadrę zarządzającą i główny trzon zespołu stanowi personel szpitala przy Szaserów. Na razie jednak nikt w szpitalu na Okęciu nie jest zatrudniany. Cały zespół wykonuje swoje obowiązki w działających już dziś oddziałach „covidowych” przy Szaserów albo w innych miejscach. Aby nie trwonić cennego zasobu, jakim są w trakcie pandemii kadry medyczne, nie należy ich kierować do szpitali przyjmujących funkcję rezerwową. Personel zostanie skierowany na Okęcie dopiero w momencie uruchomienia jednostki do prowadzenia działalności leczniczej.
Kiedy to może nastąpić?
Obecnie w Warszawie, po otwarciu szpitala na Stadionie Narodowym, mamy nadmiar łóżek i wystarczającą liczbę respiratorów dla chorych na COVID-19 i nie ma potrzeby wykorzystywania wojskowej placówki na lotnisku. Tymczasowy szpital na Okęciu ma charakter pasywny. Oznacza to, że będzie aktywowany tylko wtedy, gdy pozostałe szpitale przestaną być wydolne i nie będą już w stanie leczyć pacjentów.
Natomiast z doświadczeń WIM, zebranych w zeszłym roku podczas misji medycznych we Włoszech i USA wynika, że w trakcie niekontrolowanego przebiegu pandemii istotne jest zapewnienie możliwości bezpiecznego transportowania dużej liczby chorych. Dzięki temu, gdyby doszło do załamania systemu opieki zdrowotnej w jakimś regionie Polski, będziemy mogli przetransportować chorych na Okęcie. Może się zdarzyć tak, że w jakimś mieście lub regionie epidemia nabierze szczególnie dużych rozmiarów i szpitale nie będą mogły już przyjmować chorych, wówczas w ciągu 2–3 dni można będzie relokować zakażonych z miejscowych podmiotów leczniczych do np. Warszawy, która ma największe w Polsce dodatkowe zabezpieczenie hospitalizacyjne. Pacjentów można by przetransportować wówczas drogą lotniczą prosto na Okęcie.
Czy istnieje zatem szansa, że szpital nie będzie w ogóle aktywowany?
Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, bo aktywacja szpitala będzie oznaczać nadejście trzeciej fali pandemii i niekontrolowanego przyrostu liczby chorych. Jeżeli jednak zapadnie decyzja o uruchomieniu placówki, to jesteśmy w 48-godzinnej gotowości do podjęcia leczenia. Póki co, nie ma jednak takiej konieczności i oby tak pozostało.
Kpt. dr n. med. Jacek Siewiera, dyrektor medyczny wojskowego szpitala tymczasowego na Okęciu. Anestezjolog i specjalista z zakresu medycyny hiperbarycznej. Dowódca misji medycznej WIM we Włoszech oraz w Stanach Zjednoczonych.
autor zdjęć: kpt. Robert Suchy/CO MON, st. szer. Wojciech Król/CO MON
komentarze