37 podchorążych z Kuwejtu odebrało w piątek świadectwa ukończenia studiów na wydziale nawigacji i uzbrojenia okrętowego Akademii Marynarki Wojennej. Wkrótce rozpoczną służbę w kuwejckich siłach morskich oraz straży granicznej. Gdyńska uczelnia od pięciu już lat realizuje autorski program kształcenia studentów z państw arabskich.
Pierwszy dzień? – Pamiętam, że towarzyszyły mi stres i niepewność. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce, nie mówiąc już o nauce za granicą. W gdyńskiej Akademii od roku studiowali już nasi koledzy, ale dla mnie jednak wszystko było tutaj nowe. Bardzo jednak chciałem zostać oficerem, służyć na morzu, a innej drogi nie było – wspomina Faisal Al-Khaledi z Kuwejtu. W 2016 roku rozpoczął studia na wydziale nawigacji i uzbrojenia okrętowego. Wraz z nim do nauki przystąpiło blisko 40 jego rodaków.
– My też wówczas dopiero przecieraliśmy szlaki – przyznaje prof. Waldemar Mironiuk, dziekan wydziału kształcącego przyszłych nawigatorów. Współpraca z gdyńskiej uczelni z państwami regionu Zatoki Perskiej ruszyła zaledwie rok wcześniej. Zaczęło się od tego, że przedstawiciele Kuwejtu i Kataru wystąpili do polskiego MON z pytaniem o możliwość przysłania na studia przyszłych oficerów swoich sił morskich. W ich krajach brakuje bowiem uczelni, które kompleksowo kształcą wojskowych nawigatorów. Resort obrony wyraził zainteresowanie, zaś Arabowie przyjechali na rekonesans do Gdyni. – Obejrzeli uczelnię, nasze sale wykładowe, laboratoria, symulatory, akademiki. Spodobała im się baza dydaktyczna i położenie uczelni. Ostatecznie parafowaliśmy umowę o współpracy – wspomina prof. Mironiuk.
Podobne wizyty goście znad Zatoki Perskiej złożyli w USA, Francji, czy Wielkiej Brytanii. Polska znalazła się więc w elitarnym gronie. – Dla nas było to jednak ogromne wyzwanie – przyznaje prof. Mironiuk. – Musieliśmy ułożyć nowy program. Oczywiście zakres wiedzy z nawigacji dla podchorążych arabskich i polskich jest zbliżony. Wielkich różnic nie ma też, jeśli chodzi o zajęcia ogólnowojskowe czy te poświęcone geopolityce. Ale już na przykład studenci z zagranicy nie mogą brać udziału w przedmiotach ściśle związanych ze sprawami naszej obronności – dodaje dziekan. Do tego doszły kwestie związane z językiem. – Na zajęciach dla obcokrajowców obowiązuje język angielski. Nasi wykładowcy operują tym językiem. I tak jednak musieli się dokształcić, zdobyć nowe kompetencje – dodaje.
Ostatecznie w 2015 roku studia na AMW rozpoczęło 25 gości z Kataru i Kuwejtu. Eksperyment wypalił, bo Arabowie postanowili współpracę kontynuować. Wkrótce też do dwóch państw dołączyło trzecie – Arabia Saudyjska. Zagraniczni studenci zaczęli też zdobywać wiedzę na wydziale mechaniczno-elektrycznym.
Faisal Al-Khaledi znalazł się w drugim roczniku arabskich studentów. Jak przyznaje, początkowy stres szybko minął. Głównie za sprawą szeregu obowiązków, na których trzeba się było skupić, ale też pomocy życzliwych ludzi. Choć, jak dodaje, nie ze wszystkim poszło gładko. – Najtrudniej było przyzwyczaić się do klimatu. Latem w Kuwejcie nierzadko mamy po 50 stopni ciepła. A w Polsce? 20-25. Ale co znaczy chłód przekonałem się dopiero zimą, kiedy temperatura zaczęła oscylować w granicach zera – opowiada Faisal. Ciekawym doświadczeniem była też nauka języka polskiego. – Taki lektorat znalazł się w programie. Po czterech latach umiem się porozumieć w prostych codziennych sprawach. Generalnie jednak opanowanie polskiej gramatyki to prawdziwe wyzwanie – podkreśla. Faisal bardzo szybko zadomowił się w Gdyni, zdołał też poznać spory kawałek Polski. – Byłem w Warszawie, Krakowie, Zakopanem, Szczecinie czy Darłowie. To bardzo ciekawy, różnorodny kraj – mówi. Pytany o same studia, wspomina rejsy szkoleniowe po Bałtyku. – Ale tak naprawdę najważniejszy dzień dla mnie jest dzisiaj. Kiedy tutaj przyjeżdżałem, marzyłem o tym, by moi rodzice byli ze mnie dumni. I chyba się udało, skoro w swojej grupie zostałem prymusem – podkreśla Faisal.
Film: AMW
W piątek przed południem w Audytorium AMW świadectwa ukończenia studiów odebrało łącznie 37 podchorążych z Kuwejtu. Niebawem w swoim kraju odbiorą oficerskie nominacje. 19 z nich zasili szeregi marynarki wojennej, 18 pozostałych straży granicznej. – Po powrocie do kraju będę pełnił służbę na pokładzie okrętu patrolowego. Cieszę się, że po czterech latach udało mi się zrealizować mój cel – podkreśla Faisal Al-Khaledi. – Pomogło mi w tym bardzo wiele osób. To był wspaniały czas – dodaje.
Obecnie w AMW kształci się jeszcze 76 podchorążych z państw arabskich. Wkrótce dołączą do nich kolejni. – Nasi pierwsi absolwenci z krajów arabskich rozpoczęli już służbę w siłach zbrojnych swoich państwa. Docierają do nas informacje, że są przez swoich zwierzchników chwaleni. Trzej oficerowie z Kataru zostali nawet skierowani na ścieżkę szybszego awansu – przyznaje prof. Mironiuk. – Dla Akademii realizowana w takim wymiarze współpraca z państwami Zatoki Perskiej to przede wszystkim wielki prestiż. W ten sposób wzmacniamy swoją markę nie tylko na polskim, ale i zagranicznym rynku, budujemy sieć nowych kontaktów. Umiędzynarodowienie uczelni wpływa też korzystnie na oceny wystawiane nam przez Polską Komisję Akredytacyjną oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego – podsumowuje dziekan.
autor zdjęć: Krzysztof Miłosz/ AMW
komentarze