Wojsko europejskiej Grupy Bojowej jest przygotowane, by odpowiedzialnie pełnić dyżur – powiedział minister Mariusz Błaszczak podczas ćwiczenia sprawdzającego poziom wyszkolenia żołnierzy Grupy Wyszehradzkiej i Chorwacji. Wojskowi od 1 lipca trzymać będą półroczny dyżur w UE. Mają być gotowi do podjęcia misji humanitarnych, prewencyjnych i stabilizacyjnych.
Z samolotu transportowego CASA C-295M desantowano cztery zasobniki towarowe z pomocą humanitarną. Żołnierze Grupy Bojowej podjęli ładunek, a następnie chcieli dostarczyć go do pobliskiej wioski. W czasie transportu kolumna wojskowych pojazdów wpadła jednak w zasadzkę. Pierwszy z wozów najechał na minę, w wyniku czego jeden z żołnierzy został ciężko ranny. Chwilę później żołnierze musieli odeprzeć ostrzał przeciwnika, więc wezwali wsparcie (Quick Reaction Forces – siły szybkiego reagowania). Jako pierwsze z pomocą nadleciały dwa śmigłowce W-3 Sokół i otworzyły ogień w stronę przeciwnika. Chwilę później z kolejnych dwóch śmigłowców desantowali się żołnierze i od razu weszli do walki. W stronę przeciwnika m.in. odpalone zostały przeciwpancerne pociski kierowane Spike. A kiedy sytuacja została już opanowana, na polu walki wylądował Medevac, by przetransportować rannego do szpitala.
Właśnie w taki sposób żołnierze tworzący Grupę Bojową Unii Europejskiej zaprezentowali swój poziom wyszkolenia. W Nowej Dębie zakończyło się ćwiczenie „Common Challenge 19”, czyli ostatni sprawdzian wojskowych przed unijnym dyżurem. Zmagania żołnierzy obserwował m.in. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Grupę Bojową UE tworzą żołnierze z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Chorwacji. Półroczny dyżur rozpoczną 1 lipca 2019.
– Od 15 lat Polska jest w Unii Europejskiej, wypełniamy zadania wynikające ze Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony i zależy nam na tym, by były one kompatybilne z działaniami Sojuszu Północnoatlantyckiego. I właśnie przykładem takiej współpracy jest objęcie dyżuru przez europejską Grupę Bojową – powiedział minister obrony Mariusz Błaszczak w Nowej Dębie. – Dzisiejsze ćwiczenia to certyfikacja gotowości GBUE do przejęcia dyżuru i odpowiedniej reakcji w przypadku sytuacji kryzysowej. Wojsko europejskiej grupy bojowej jest przygotowane, by odpowiedzialnie pełnić swój dyżur – podkreślił szef resortu obrony.
Inspektor wojsk lądowych gen. bryg. Wojciech Grabowski, który był kierownikiem „Common Challenge 19”, wyjaśnił, że podczas tego ćwiczenia dowódczo-sztabowego sprawdzano przede wszystkim dowództwo i sztab Grupy Bojowej UE. Oceniano m.in. umiejętności planowania, organizowania i prowadzenia działań mandatowych. – Sprawdziliśmy zdolność dowództwa GBUE do działania w przypadku różnego rodzaju zdarzeń, które mogą się wydarzyć w czasie potencjalnej misji. Chodzi tu m.in. o podejmowanie pomocy humanitarnej, ataki na konwój czy podejmowanie rannego. Jesteśmy gotowi do działania w środowisku międzynarodowym – podkreślił gen. Grabowski.
Film: MON
GBUE pod dowództwem gen. bryg. Szymona Koziatka (na co dzień dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej) tworzą żołnierze z Polski, Węgier, Czech, Słowacji oraz Chorwacji. Główną siłę GBUE stanowi batalion manewrowy, który został sformowany z żołnierzy z krajów V4 i Chorwacji, przy czym najwięcej żołnierzy do dyżuru delegowała Polska. Trzon batalionu stanowią spadochroniarze z 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego. Poza nimi w skład pododdziału wchodzą także wojskowi z innych jednostek, m.in. 12 Brygady Zmechanizowanej, 9 Pułku Rozpoznawczego, Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych, Centralnej Grupy Działań Psychologicznych, 1 Wojskowego Szpitala Polowego oraz 25 Brygady Kawalerii Powietrznej i Żandarmerii Wojskowej. Batalion manewrowy GBUE egzamin przed misją zdał w listopadzie 2018 roku.
Jakie zadania czekają żołnierzy? Grupy Bojowe Unii Europejskiej są przewidziane do udziału w misjach humanitarnych i prewencyjnych oraz stabilizacyjnych, w tym wymuszania i utrzymania pokoju. W przypadku aktywacji grupy, wojskowi muszą osiągnąć gotowość do działania w ciągu maksymalnie dziesięciu dni. W razie potrzeby żołnierze mogą zostać przerzuceni w rejon kryzysu na odległość nawet sześciu tysięcy kilometrów od Brukseli, czyli mogą działać nie tylko na terenie Europy, lecz także północnej i środkowej części Afryki. Grupa Bojowa powinna być zdolna do samodzielnego działania przez 30 dni, z możliwością przedłużenia tego terminu do 120 dni.
autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek, MON
komentarze