– Wprowadzenie do służby systemów HIMARS przywróci naszym wojskom rakietowym i artylerii zdolność do rażenia operacyjnego, czyli na większe odległości. Utraciliśmy takie możliwości w 2005 roku, kiedy zostały wycofane ze służby zestawy 9K79 Toczka o zasięgu około 70 km – podkreśla gen. bryg. rez. Jarosław Wierzcholski, były szef wojsk rakietowych i artylerii wojsk lądowych.
W najbliższą środę, 13 lutego, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisze wart 414 mln dolarów kontrakt na dostawę dla polskiej armii jednego dywizjonowego modułu ogniowego wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych systemu HIMARS.
Umowa zakłada dostawę do 2023 roku 18 wyrzutni bojowych M-142 HIMARS, dwóch wyrzutni szkolnych, pocisków: GMLRS – Guided Multiple Launch Rocket System, ATACMS – Army Tactical Missile System i LCRRPR – Low Cost Reduced Range Practice Rocket; systemów kierowania ogniem AFATDS, pojazdów dowodzenia, wozów amunicyjnych, ciągników ewakuacyjnych, a także pakietu logistycznego i szkoleniowego.
Jak podkreślał podczas wizyty w 1 Brygadzie Pancernej w Wesołej, szef resortu obrony, kupujemy broń nowoczesną, posiadającą duży potencjał odstraszający. – To sprzęt sprawdzony w Iraku, Afganistanie i Syrii. Sprzęt, który daje gwarancje skuteczności na polu walki. Zależy nam, by do wojny nie doszło, ale gdyby Polska została zaatakowana, to ta broń daje gwarancję, że Wojsko Polskie będzie w stanie skutecznie przeciwstawić się przeciwnikowi – mówił.
Odzyskanie rażenia operacyjnego
Generał Jarosław Wierzcholski, były szef wojsk rakietowych i artylerii wojsk lądowych oraz 1 Mazurskiej Brygady Artylerii w Węgorzewie podkreśla, że kupując HIMARS-y, które trafią do służby jako Homary, odzyskujemy utracony kilkanaście lat temu potencjał bojowy. – Wprowadzenie do służby systemów HIMARS przywróci naszym wojskom rakietowym i artylerii zdolność do rażenia operacyjnego, czyli na większe odległości, którą utraciliśmy w 2005 roku, kiedy zostały wycofane ze służby ostatnie zestawy 9K79 Toczka o zasięgu około 70 km – podkreśla, akcentując, iż jeszcze na początku XXI wieku nasze wojska lądowe dysponowały kilkudziesięcioma wyrzutniami rakietowymi z pociskami mogącymi razić cele oddalone o około 70 km. Nie tylko wspomnianymi już Toczkami, ale również 9K52 Łuna-M.
Były szef artylerzystów dodaje, że HIMARS to sprzęt z zupełnie, mówiąc kolokwialnie, innej bajki, jeśli chodzi o możliwości bojowe. – Zdolność do bardzo precyzyjnego rażenia, to jedno. Druga sprawa to zasięg aż 300 km rakiet ATACMS – komentuje.
Oręż HIMARS-a
Eksperci podkreślają, że zaletą systemów rakietowych HIMARS są pociski, które można „dobrać” pod konkretne zadania bojowe. Jeśli potrzebujemy dalekiego zasięgu, sięgamy po wspomniane już pociski ATACMS o zasięgu około 300 km. Można nimi trafić w cel z dokładnością od 10 do 50 m.
Jeżeli potrzebujemy bardziej precyzyjnego trafienia, a cel nie jest aż tak bardzo od nas oddalony, do wyboru mamy dwa typy pocisków GMLRS – Guided Multiple Launch Rocket System. Pierwsze, Guided Multiple Launch Rocket System – Unitary (GMLRS-U), mają zasięg około 70–80 km i są wyposażone w 90-kilogramową głowicę odłamkowo-burzącą. Ich celność waha się od 1 do 4 m. To idealna rakieta, aby np. zniszczyć bunkier, w którym mieści się centrum dowodzenia nieprzyjaciela.
Drugim typem pocisków GMLRS są rakiety Guided Multiple Launch Rocket System Alternative Warhead (GMLRS-AW). Dzięki temu, że są one wyposażone w kilkanaście mniejszych ładunków (subamunicję), idealnie nadają się do rażenia celów powierzchniowych, czyli np. kolumn pojazdów, pododdziałów piechoty, magazynów i składów amunicji.
Do szkolenia obsług HIMARS-ów ich producent, firma Lockheed Martin, oferuje rakiety szkolne Low Cost Reduced Range Practice Rocket (LCRRPR), które są wyposażone w niewielką głowicę bojową oraz mają skrócony zasięg – maksymalnie do 15 km.
Ile pocisków?
Niestety, na razie nie wiadomo, ile pocisków otrzyma polska armia wraz z 20 wyrzutniami. We wniosku do Kongresu amerykański Pentagon prosił o zgodę na sprzedaż naszemu krajowi 36 pakietów pocisków (sześć w każdym) Guided Multiple Launch Rocket System – GMLRS M31 (z głowicami odłamkowo-burzącymi), dziewięć pakietów po sześć rakiet GMLRS M30A1 (do rażenia celów obszarowych), 30 pocisków balistycznych M57 ATACMS oraz 20 pakietów po sześć niskokosztowych rakiet szkolnych o skróconym zasięgu – Low Cost Reduced Range Practice Rocket Pods (LCRR). I choć Kongres przystał na prośbę Pentagonu, nie oznacza to, iż właśnie tyle rakiet, ile było we wniosku, zamówi polska armia.
autor zdjęć: ppor. Maciej Wrotniak / 15 BZ
komentarze