Obezwładnił nożownika, udzielił pierwszej pomocy ciężko rannemu, a później kierował ewakuacją widzów z sali kinowej. Do tragedii doszło przed świętami, teraz szer. Tomasz Wolak otrzymał wyróżnienie i nagrodę od dowódcy 12 Brygady Zmechanizowanej. Mówi, że nie czuje się bohaterem, a opanowania i umiejętności ratowniczych nauczył się w swojej jednostce.
Szer. Tomasz Wolak był przed świętami Bożego Narodzenia, 23 grudnia, z pięcioletnią córeczką Zosią w kinie na seansie dla dzieci. Poszedł – bo jak mówi – miał do wyboru lepienie pierogów w domu albo zabranie dziecka do kina. Wolał tę drugą opcję i w ten sposób znalazł się w multipleksie w centrum Szczecina. Chwilę po tym jak zgasły światła, usłyszał krzyki. Ktoś wołał o pomoc. Okazało się, że jakiś mężczyzna wyciągnął nóż i ciężko zranił kilka osób. Wybuchła panika. Rodzice z dziećmi zaczęli krzyczeć i próbowali w ciemnościach wydostać się z sali.
Szer. Wolak zostawił córeczkę pod opieką innej rodziny i ruszył w miejsce, skąd rozlegało się wołanie o pomoc. Zobaczył szamotaninę. Wraz z drugim mężczyzną obezwładnili napastnika, wyrywając mu z ręki nóż, a następnie przystąpił do udzielania pomocy poszkodowanemu. Odnalazł miejsca zranienia i starał się zatamować upływ krwi. Następnie przystąpił do kierowania ewakuacją widzów z sali kinowej. – Kierowałem ludzi do wyjścia. Po pewnym czasie zjawiła się policja i służby ratunkowe. Wyszedłem z sali i umyłem się, miałem zakrwawione ubranie – opowiada. – Moje dziecko było pod opieką, do dziś nawet nie wie, co się tam tak naprawdę wydarzyło – dodaje.
Jednostka, w której służy szer. Tomasz Wolak, o jego dzielnym zachowaniu dowiedziała się dopiero niedawno, gdy szeregowy wrócił z urlopu. Dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej, gen. bryg. Piotr Trytek postanowił wyróżnić żołnierza. W poniedziałek, podczas uroczystego apelu w Błękitnej Brygadzie, szeregowy otrzymał gratulacje, pochwałę ze zdjęciem na tle sztandaru jednostki oraz nagrodę pieniężną. Gen. Trytek podkreślił „nieprzeciętną odwagę i profesjonalne wyszkolenie” szer. Tomasza Wolaka. – Proszę przyjąć ode mnie podziękowania za prezentowaną przez pana bohaterską postawę. Podczas zagrożenia życia osób będących w kinie oraz pańskiego, wykazał się pan prawdziwym hartem ducha, odwagą i wysokim poziomem wyszkolenia i wiedzy. Jestem bardzo dumny, iż w swoich szeregach mam żołnierzy, którzy potrafią przedłożyć własne bezpieczeństwo, zdrowie, a nawet życie nad bezinteresowną pomoc potrzebującym – mówił podczas uroczystości gen. Trytek.
Szer. Tomasz Wolak skromnie mówi, że za bohatera się nie uważa. – Zrobiłem tylko to, co do mnie należało, pomagając tym, którzy obezwładniali napastnika – zaznacza. – Decyzję, aby ruszyć do akcji podjąłem momentalnie, tak po prostu powinienem postąpić – dodaje. Podkreśla, że umiejętności, którymi wykazał się tamtego dnia, nauczył się w jednostce. – Starałem się akcję prowadzić z opanowaniem. Prosiłem rodziców, żeby zabierali dzieci, a ratownictwa nauczyłem się tutaj, podczas szkoleń, które odbywają się w każdym tygodniu – mówi.
Niestety, obrażenia mężczyzny zaatakowanego przez nożownika były na tyle poważne, że lekarzom nie udało się go uratować.
Szer. Tomasz Wolak w 12 Brygadzie Zmechanizowanej pracuje od dwóch lat, jest kierowcą KTO Rosomak. Ma żonę i córkę. Mówi, że gdyby jeszcze kiedyś znalazł się w podobnej sytuacji, nie zawahałby się z udzieleniem pomocy.
autor zdjęć: arch. 12 BZ
komentarze