MON planuje wstrzymać w przyszłym roku powołania ochotników do NSR, nie będą też przedłużane zawarte już kontrakty na wykonywanie obowiązków w ramach tej formy służby. Nadal jednak mają być prowadzone ćwiczenia wojskowe żołnierzy rezerwy oraz szkolenia w ramach służby przygotowawczej – będzie ją mogło odbyć maksymalnie 12 tysięcy ochotników.
Limity osób, które mogą być powołane w danym roku do czynnej służby wojskowej, są ustalane w rozporządzeniu przyjmowanym corocznie przez rząd. Dokument dotyczy m.in. ochotników, którzy mogą odbyć szkolenie w ramach służby przygotowawczej, żołnierzy rezerwy powoływanych na ćwiczenia wojskowe oraz kandydatów do jednostek wojsk obrony terytorialnej, którzy będą pełnili terytorialną służbę wojskową.
Wojsko bez NSR
Rada Ministrów przygotowała już projekt rozporządzenia określającego limity powołań do czynnej służby wojskowej w 2019 roku. Zgodnie z jego zapisami powołania do służby przygotowawczej będą kontynuowane. Planuje się, że w ciągu całego roku może zostać przeszkolonych do 12 tysięcy ochotników. – Żołnierze rezerwy, którzy ukończą szkolenie w ramach służby przygotowawczej, będą mogli się ubiegać o powołanie do zawodowej służby wojskowej we wszystkich jednostkach wojskowych Sił Zbrojnych RP oraz do terytorialnej służby wojskowej w jednostkach wojsk obrony terytorialnej – mówi ppłk Sławomir Ratyński z Zespołu Prasowego Sztabu Generalnego WP.
Ci, którzy ukończą ten rodzaj służby, nie będą jednak, jak dotychczas, powoływani do Narodowych Sił Rezerwowych. Zgodnie bowiem z wytycznymi Strategicznego Przeglądu Obronnego, MON będzie stopniowo wygaszał funkcjonujące od 2010 roku NRS-y. Główną przyczyną jest to, iż zadania, które obecnie są przypisywane Narodowym Siłom Rezerwowym, będą przejmować nowo powstałe jednostki wojsk obrony terytorialnej.
– Nie będziemy więc podpisywać nowych kontraktów do NSR i nadawać żołnierzom przydziałów kryzysowych. Nie będą również przedłużane kontrakty już obowiązujące – dodaje ppłk Ratyński.
Nie oznacza to jednak, że rezerwiści, którzy mają nadane przydziały kryzysowe, zapomną o wojsku. Każdy żołnierz Narodowych Sił Rezerwowych otrzyma ofertę pełnienia zawodowej lub terytorialnej służby wojskowej. Rezerwiści NSR wciąż będą mogli odbywać trwające do 30 dni rotacyjne ćwiczenia wojskowe. Koszty z tym związane resort oszacował na około 58 mln zł, z czego ponad 33 mln zł zostanie przeznaczone na uposażenia, 16 194 tys. zł na utrzymanie, a milion zł na rekompensaty dla pracodawców zatrudniających żołnierzy NSR.
Legia Akademicka i szkolenia terytorialsów
Projekt rozporządzenia określa także limity powołań na ćwiczenia wojskowe i szkolenia dla żołnierzy rezerwy niebędących żołnierzami NSR i osób niebędących żołnierzami rezerwy. Obowiązkowe ćwiczenia wojskowe – przy założeniu, że potrwają 10 dni – będzie mogło przejść maksymalnie około 49 tys. żołnierzy rezerwy. Ale liczba ta może się zmieniać, w zależności od potrzeb jednostek wojskowych oraz czasu trwania ćwiczeń.
Ponadto będą organizowane szkolenia w ramach kursów oficerskich i podoficerskich – to odpowiednio około 1000 i 250 żołnierzy rezerwy w ciągu roku. Limity dotyczą także powołań studentów – ochotników, którzy chcąc przejść wojskowe szkolenie w ramach programu Legii Akademickiej. W tym przypadku zarezerwowano około 5 tysięcy miejsc. Koszty tego rodzaju szkolenia mają wynieść nieco ponad 34 mln zł.
Co projekt rozporządzenia mówi o terytorialnej służbie wojskowej? Resort obrony narodowej zamierza przeszkolić w przyszłym roku do 17 142 żołnierzy tej formacji (koszt to ponad 273 mln zł, z czego na realizację szkolenia przeznaczono 144 mln, a na uposażenia dla żołnierzy – około 120 mln zł).
Szacunkowe łączne koszty wejścia w życie projektowanego rozporządzenia mogą wynieść 598 mln 329 tys. zł. Najwięcej pochłoną wynagrodzenia dla żołnierzy – 295 mln 411 tys. zł i koszty szkolenia – 256 135 tys. zł.
autor zdjęć: szer. Patryk Szymaniec
komentarze