Waży 13 ton i można nim przewozić ponad 30 pasażerów w trudnych warunkach terenowych. Pojazd opracowany przez polskich inżynierów z firmy Szczęśniak Pojazdy Specjalne oraz Czechów ze spółki Torsus to pierwszy na świecie opancerzony, dwuosiowy autobus terenowy o napędzie na wszystkie koła. Pretorianin był jedną z nowości na targach zbrojeniowych w Kielcach.
Jednym z najtrudniejszych wyzwań, z jakimi musi mierzyć się każda służba mundurowa na świecie, nie tylko wojsko, ale również straż graniczna czy policja, jest sprawny transport funkcjonariuszy (żołnierzy) w trudnych warunkach terenowych. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest odpowiednio do tego przystosowana ciężarówka, na której naczepę można nie tylko wrzucić ładunek – w tym uzbrojenie oraz bagaże – lecz także załadować kilkunastu żołnierzy lub funkcjonariuszy. Taki środek transportu ma jednak jedną zasadniczą wadę. – Każdy kto spędził na takiej ciężarówce choć pół godziny w czasie jazdy po bezdrożach, wie doskonale, jakie jest to niewygodne i męczące. A co dopiero, gdy trzeba jechać kilka godzin. Wtedy po zejściu na ziemię marzymy, aby położyć się i odpocząć, a nie brać się za czekające nas zadanie – przyznaje Grzegorz Szczęśniak, prezes firmy Szczęśniak Pojazdy Specjalne.
Polska firma podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach zaprezentowała wóz rozwiązujący ten problem. To Pretorianin, czyli pierwszy na świecie opancerzony, terenowy autobus klasy 4x4. Opracowany został wspólnie przez Polaków oraz czeskich inżynierów z firmy Torsus. – Tego typu konstrukcji, a mamy chyba dobrą wiedzę o ofercie koncernów samochodowych z całego globu, nie ma obecnie żadna firma na świecie– zapewnia Szczęśniak.
Pojazd w wersji podstawowej waży 13,5 t, ma ponad 8 m długości, 3,7 m wysokości i może zabrać na pokład 31 pasażerów (plus kierowca). Za bazę Pretorianina posłużyło podwozie MAN-a (model TGM 13.240 4x4). Niemiecki jest również silnik. To sześciorzędowy, wysokoprężny motor MAN-a, model D0836LFL40, o pojemności 6,9 l i mocy 240 KM (176 kW), który generuje 925 Nm. Osiągający prędkość prawie 120 km/h autobus może bez przygotowania pokonywać przeszkody wodne o głębokości 70 cm, a prześwit w wozie – pod przednią osią – wynosi 389 mm.
Największą zaletą Pretorianina jest to, że na życzenie klienta można go opancerzyć do poziomu Stanag-1, czyli zapewniającego ochronę przed ostrzałem z karabinów kalibru 5,56 mm i 7,62 mm, a także wybuchami min czy granatów. W ten sposób staje się on pojazdem, którym można poruszać się w strefie działań wojennych.
Twórcy pojazdu deklarują, że Pretorianin jest przeznaczony nie tylko dla wojska czy formacji mundurowych. Mogą się nim zainteresować na przykład firmy wydobywcze, które muszą dowozić górników do kopalni położonych w niedostępnym terenie nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Jak się dowiedział portal polska-zbrojna.pl, Pretorianinem jest zainteresowana armia ukraińska, która mogłaby używać tego typu wozów do przewozu żołnierzy w strefie działań zbrojnych na wschodzie kraju.
Z okazji tegorocznej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego wydaliśmy specjalny 140-stronicowy numer „Polski Zbrojnej” zawierający artykuły o żywotnych problemach naszych sił zbrojnych. Piszemy m.in. o tym, jak bardzo potrzebne są naszym siłom zbrojnym nowe śmigłowce i gruntownie analizujemy koncepcję modernizacji czołgu Twardy.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze