Szukamy ludzi odpowiedzialnych, o dobrej kondycji fizycznej, gotowych na wyzwania i ciężką pracę – mówią żołnierze z Jednostki Wojskowej Formoza. Morscy komandosi ogłaszają nabór i zapraszają śmiałków, którzy chcieliby spróbować swoich sił na selekcji. Zgłaszać mogą się wojskowi, funkcjonariusze innych służb, a nawet cywile. Dokumenty można składać do końca września.
Najbliższa selekcja do Formozy odbędzie się jesienią bieżącego roku. Osoby zainteresowane służbą w tej elitarnej formacji powinny jednak już teraz przygotować odpowiednie dokumenty i plan treningowy. – Może wydawać się, że zostało dużo czasu, ale to nieprawda! To ostatni dzwonek, by popracować nad kondycją, wzmocnić swoje słabe strony i rozwinąć mocne, zgromadzić odpowiedni sprzęt i wyposażenie – mówi kmdr ppor. Tomasz Królik, rzecznik prasowy Jednostki Wojskowej Formoza.
Krok po kroku do selekcji
Rekrutacja do zespołów bojowych jest podzielona na pięć etapów: złożenie ankiety, testy sprawnościowe, badania psychologiczne, test w trudnych warunkach klimatyczno-terenowych i rozmowa kwalifikacyjna.
Przygotowanie odpowiednich dokumentów to pierwszy krok. Kandydaci powinni wypełnić ankietę personalną (znajdą ją na stronie internetowej jednostki) i wraz ze zdjęciem wysłać na adres: Jednostka Wojskowa Formoza, rondo Bitwy pod Oliwą 1, 81-103 Gdynia. – Ankietę może przysłać do nas każdy. Dokumenty zostaną wnikliwie przeanalizowane, ale nie każdy zostanie zaproszony do jednostki na kolejny etap, czyli na sprawdzian sprawności fizycznej – przyznaje rzecznik. Dodaje jednak, że czasami pierwszy etap kandydaci bagatelizują. – A przecież to wizytówka, która decyduje o tym, czy ktoś przejdzie dalej. Warto więc przyłożyć się do tej części, bo niewłaściwie wypełniona ankieta również daje nam wiele informacji o kandydacie – mówi.
Kto zatem może się starać o miejsce w jednostce? Przede wszystkim osoby niekarane, które mają polskie obywatelstwo i nie więcej niż 30 lat. Jednostka czeka na żołnierzy w służbie czynnej, rezerwistów i funkcjonariuszy innych służb mundurowych, w wyjątkowych sytuacjach – także cywilów. Ci ostatni jednak, będą musieli jeszcze zostać pozytywnie zweryfikowani przez Formozę, a po ewentualnej selekcji i tak czeka ich podstawowe przeszkolenie wojskowe.
Gęstym sitem rekrutacji będą egzaminy sprawnościowe. Podzielono je na dwa etapy: lądowy i wodny. Na początek kandydaci muszą przebiec w jak najkrótszym czasie 3000 metrów, podciągać się na drążku, wykonać jak najwięcej skłonów tułowia, tzw. brzuszków, oraz zaliczyć bieg wahadłowy 10x10 metrów. – Naszą specyfiką jest działanie w środowisku wodnym, nikogo chyba nie zdziwi więc, że sprawdzimy także umiejętności pływackie ochotników – mówi jeden z instruktorów. Egzaminowani będą musieli przepłynąć m.in. 50 metrów stylem dowolnym w czasie 40 sekund, 400 metrów stylem dowolnym w ciągu 8 minut oraz pokonać 25 metrów pod wodą. Kandydatów czeka jeszcze test zachowania się w środowisku wodnym. – To test na wytrzymałość i odporność psychiczną. Obserwujemy, jak każdy radzi sobie w nietypowych sytuacjach i czy na przykład w wodzie nie wpadnie w panikę – opisuje kmdr ppor. Królik. Zadanie wymaga nie tylko umiejętności pływackich i kondycji, ale również opanowania i determinacji. Kandydaci ze skrępowanymi nogami i rękami wskakują do basenu. Pod kontrolą instruktorów muszą wykonać kilka różnych ćwiczeń, m.in. przez określony czas utrzymać się na powierzchni wody, a potem pod wodą. Muszą także ze związanymi rękami i nogami przepłynąć 25 metrów.
Siła i wola walki
Osoby, które zaliczą egzamin ze sprawności fizycznej na lądzie i w wodzie, czekają jeszcze testy psychologiczne. Dopiero po pozytywnej ocenie psychologa, kandydaci będą mogli wziąć udział w kolejnej części selekcji tj. etapie górskim.
O szczegółach tego etapu morscy komandosi nie chcą wiele opowiadać. Wiadomo jednak, że kilkudniowy test odbywa się w Bieszczadach. Kandydaci powinni się więc przygotować na wielokilometrowe marsze po górskich szlakach i bezdrożach oraz marsze na azymut. – Nie chcemy zdradzać wszystkich szczegółów selekcji. Mamy naprawdę mało czasu, aby w górach poznać kandydata i ocenić, czy rzeczywiście jest dobrym materiałem na operatora. Im lepiej kandydat przygotuje się do selekcji, tym mniejszym wzywaniem będą dla niego nasze niespodzianki – podkreśla rzecznik jednostki. Kandydat do selekcji może przystąpić trzykrotnie.
Instruktorzy zaznaczają jednak, że treningów przed tym etapem nie można zaczynać w ostatniej chwili. Przyznają, że na selekcji lepiej idzie osobom, które są wszechstronnie przygotowane pod względem zarówno kondycji fizycznej, jak i orientacji w terenie czy umiejętności dostosowania się do zmiennych warunków atmosferycznych. Zdecydowaną przewagę będą mieli kandydaci dobrze posługujący się mapą i busolą, znający wojskowe mapy UTM oraz mający wiedzę i umiejętności z zakresu survivalu. – Podczas trwania selekcji będziemy wszystkich bacznie obserwować, oceniać zdolność adaptacji do różnych dynamicznie zmieniających się warunków terenowych i atmosferycznych oraz trudnych, stresujących sytuacji, ocenimy również umiejętność pracy w grupie – zapowiada instruktor Formozy.
autor zdjęć: Łukasz Zacharczuk/JWF
komentarze