moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwszy maraton biegłam z Polą

W debiucie – półtora roku temu w Turynie – zdobyła brąz indywidualnie i złoto w drużynie na wojskowych mistrzostwach świata. W drugim starcie w karierze wywalczyła niedawno w Dębnie trzeci medal i została mistrzynią Polski. Zaledwie dziesięć miesięcy po urodzeniu córki. O tym ostatnim maratonie rozmawiamy z szer. Karoliną Pilarską z Mety Lubliniec.

Dwa biegi maratońskie i trzy medale. Co za skuteczność...

Szer. Karolina Pilarska : Tym bardziej, że ten pierwszy maraton biegłam z Polą, byłam z nią wtedy w ciąży. A w Dębnie już razem z córką mogłam odebrać medal.

A od strony sportowej widzi Pani jakieś różnice pomiędzy biegami w Turynie i Dębnie?

Na pewno w przygotowaniach. Do Turynu byłam przygotowana na 200%. Wykonałam bardzo dużą pracę treningową. Do Dębna natomiast jechałam ze świadomością, że mam braki treningowe. Przed mistrzostwami dobrze wypadłam w biegu na 10 km i w półmaratonie – na 10 km uzyskałam czas 35 min 44 s. Przed urodzeniem córki na taki wynik musiałam pracować kilka lat, a teraz wystarczyły trzy miesiące bardzo intensywnego treningu. Z kolei półmaraton przebiegłam w godzinę 18 min 36 s. W maratonie jednak wyszły braki treningowe. Tyle, że nie spieszyłam się do przygotowań do startu na „królewskim” dystansie. Tymczasem mój trener Adam Draczyński, kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży, to już miał chytry plan. Planował, że w 2018 roku pobiegniemy maraton. I jego plan zrealizowałam, choć na początku ciężko mi było uwierzyć, że to jest możliwe.

Ale taktyka na bieg w Dębnie była dostosowana do Pani możliwości i wszystko się udało.

Tak. Z trenerem spotkałam się w Nowej Soli dzień przed mistrzostwami. Zapowiedział, że dopiero przed startem powie, jak mam pobiec. Ja w głowie miałam jednak wcześniej poukładaną taktykę. Wiedziałam, które rywalki pobiegną i znałam ich życiowe rekordy. Zdawałam sobie sprawę, że medal jest w zasięgu ręki. Nie myślałam, że złoto, bo maraton to maraton i wszystko może się zdarzyć. Ale jechałam po medal, nie po rekordowy czas. Wynik musi jeszcze trochę poczekać, bo muszę nadrobić zaległości treningowe. Braki w przygotowaniach wyszły w Dębnie. Na 38. km dopadła mnie „ściana”, której się spodziewałam. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Ostatnie 4 km były bardzo trudne. Na 38. km pomiar czasu wskazywał, że biegnę na 2:45, 2:46. Skończyłam na 2:49, więc można sobie policzyć, jak musiałam cierpieć podczas końcówki biegu. Dwa kilometry przed metą zobaczyłam Polę i Łukasza [partnera życiowego kpt. Łukasza Rosińskiego, prezesa Wojskowego Klubu Biegacza Meta Lubliniec – przyp. red.]. Usłyszałam, że mam dwie minuty przewagi nad goniącą mnie rywalką. Obliczyłam szybko, że nawet jeśli kilometr pokonam w pięć minut, to obronię złoto. Ale ostatnie 500 m to już była tragedia. Odwracałam się do tyłu, czy gonią mnie dziewczyny, czy muszę jeszcze dać z siebie 300%. Na szczęście utrzymałam przewagę 38 sekund. Rywalki na końcówce ścigały się o srebro, a ja już tylko walczyłam, by dobiec do mety i położyć się na ziemi.

Najtrudniejszy jednak był ten ostatni krok…

Dobiegłam do maty liczącej czas i się na niej zatrzymałam. Jednak dziewczyny trzymające wstęgę stały trochę dalej. Chciałam złapać tę szarfę i paść. Naprawdę! Byłam ogromnie zmęczona. Padłam i leżałam sobie przez 15 minut, a potem wszystko wróciło do normy.

Po niespełna tygodniu od sukcesu w Dębnie Pani klub zorganizował na Stadionie Miejskim w Lublińcu „Mityng z mistrzynią”. Jednak mistrzyni mogła tylko kibicować…

Dopiero dzień przed mityngiem byłam na pierwszym treningu po mistrzostwach. W Dębnie nabawiłam się kontuzji palca u stopy. Opatrywano mi go po biegu. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi mi to w przygotowaniach do kolejnych startów.

To może innym razem uda się Pani wystartować na bieżni w Lublińcu? Chyba możemy się spodziewać, że Meta zorganizuje kolejne „Mityngi z mistrzynią”…

Stadion jest otwarty dopiero od pół roku. Wiadomo, że zimą nie było żadnych startów. Lubliniec może wiele, więc na pewno będziemy organizować imprezy na bieżni.

O tym, jak wiele może Lubliniec, przekonamy się też w listopadzie. Przy okazji Maratonu Komandosa Meta organizuje bowiem „Zjazd mistrzów”, na który zostali zaproszeni najlepsi w Polsce maratończycy. Dzięki Pani zwycięstwu w Dębnie, Meta, mały klub, może się czuć gospodarzem zjazdu, który też ma swoją mistrzynię.

Tylko młodą, do Lublińca przyjadą gwiazdy, które w większości już zakończyły swoją karierę. A swój przyjazd zapowiedzieli między innymi: Wanda Panfil, Małgorzata Sobańska, Kamila Gradus, Ryszard Marczak, Jan Huruk, Grzegorz Gajdus, Edward Stawiarz, Jerzy Skarżyński i Leszek Bebło.

Pani ma jeszcze przed sobą przynajmniej kilka lat startów. Doświadczenia zdobyte podczas dwóch maratonów powinny procentować w kolejnych.

Mam nadzieję. Właśnie otrzymałam powołania na obozy szkoleniowe dla kandydatów do reprezentacji Wojska Polskiego na wojskowe mistrzostwa świata w maratonie, które w listopadzie odbędą się w Bejrucie. Dam z siebie wszystko, aby ponownie znaleźć się w reprezentacji. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale postaram się powalczyć o nominację. Ponadto głównym celem w tym roku jest dla mnie start w mistrzostwach Polski w półmaratonie. Chcę tam poprawić „życiówkę”. Zamierzam również wystartować we wszystkich mistrzostwach Polski na dłuższych dystansach, ulicznych i na bieżni, poza 10000 m. Planowałam też starty w warszawskich biegach – Biegu Konstytucji, Biegu Powstania Warszawskiego i Biegu Niepodległości. Ponieważ jestem żołnierzem, bardzo lubię startować w tych patriotycznych imprezach – w 2016 roku byłam pierwsza w klasyfikacji łącznej tych biegów. Jednak ze względu na obozy reprezentacyjne w Szklarskiej Porębie w ostatniej chwili musiałam zmienić swoje plany.

Rozmawiał Jacek Szustakowski

autor zdjęć: Jacek Szustakowski, Grzegorz Grabowski/pasjabiegania.pl

dodaj komentarz

komentarze


Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
 
Polskie „JAG” już działa
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ostre słowa, mocne ciosy
Wybiła godzina zemsty
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Medycyna w wersji specjalnej
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Huge Help
Święto podchorążych
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
A Network of Drones
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Setki cystern dla armii
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Jesień przeciwlotników
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Husarz” wystartował
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Olympus in Paris
Zmiana warty w PKW Liban
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Czworonożny żandarm w Paryżu
O amunicji w Bratysławie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Szczury Tobruku” atakują
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Marynarka Wojenna świętuje
Transformacja dla zwycięstwa
Karta dla rodzin wojskowych
Right Equipment for Right Time
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Wzmacnianie granicy w toku
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Norwegowie na straży polskiego nieba
Olimp w Paryżu
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Nowe uzbrojenie myśliwców
Jaka przyszłość artylerii?
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
W MON-ie o modernizacji
Od legionisty do oficera wywiadu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO