moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Śmigłowce na „Anakondzie-16”

W Chełmnie chronili z powietrza saperów, w Wędrzynie wykonają nocne loty, potem jeszcze będą strzelać na poligonie w Drawsku Pomorskim i wspólnie szkolić się z żołnierzami wojsk specjalnych. Polskie Głuszce, Mi-24, Mi-2 oraz amerykańskie Black Hawki, Apache i Chinooki od kilku dni ćwiczą razem podczas manewrów „Anakonda-16”.

AH-64D Apache

W 12 Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu stacjonują śmigłowce biorące udział w „Anakondzie”. Żołnierzami z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych z Inowrocławia dowodzi ppłk pil. Piotr Kowalski. – Mamy tu ponad 120 osób personelu lotniczego i 12 śmigłowców: sześć Mi-24, dwa W-3PL Głuszec i cztery Mi-2 – wyjaśnia dowódca 2 Eskadry Śmigłowców. W Mirosławcu są również lotnicy z amerykańskiego batalionu śmigłowców 1-3 ARB (Attack Reconnaissance Battalion), w którego skład, na czas ćwiczeń, wchodzi polski komponent lotniczy. Dowodzi nimi ppłk Ryan K. Welch. Do Mirosławca Amerykanie przebazowali się z 14 śmigłowcami AH-64D Apache, sześcioma CH-47 Chinook i trzema UH-60 Black Hawk. Polskich i amerykańskich lotników czekają cztery duże zadania do wykonania w ramach „Anakondy-16”.

Zabezpieczyć saperów

We wtorek żołnierze wojsk inżynieryjnych budowali przeprawę na Wiśle. Nad ich bezpieczeństwem czuwały wówczas z powietrza załogi polskich i amerykańskich śmigłowców. – Zadanie wykonywały dwa Głuszce i dwa Apache, nad nami były jeszcze myśliwce F-16 – mówi ppłk pil. Kowalski.

Zaplanowanie takiej misji trwa dwa dni. Wymaga wielu ustaleń, między innymi z obroną przeciwlotniczą oraz innymi rodzajami lotnictwa. – Załogi śmigłowców muszą mieć wyznaczone miejsce w przestrzeni powietrznej oraz czas, w jakim mogą wykonywać loty – wyjaśnia dowódca eskadry. Trzeba też przewiedzieć, jak długo śmigłowce będą w powietrzu, by obliczyć ilość niezbędnego paliwa. – Zatankowane do pełna śmigłowce mogą spędzić w powietrzu prawie 2,5 godziny. Sam lot z Mirosławca do Chełmna zajmuje około 45–50 minut. Musieliśmy więc wiedzieć, ile czasu będziemy musieli zabezpieczać saperów – mówi ppłk Piotr Kowalski.

Mi-17

Załogi śmigłowców przebywały w pobliżu przeprawy około 50 minut, potem poleciały do Inowrocławia na wysunięte lądowisko tankowania i uzbrajania (FARP – Forward Arming and Refueling Point), gdzie można przywrócić gotowość bojową maszyn. Po zatankowaniu wróciły nad przeprawę. Działania prowadziły wspólnie z załogami śmigłowców Apache. Razem zaplanowali trasę oraz czas lotu i pracy. – Nasze śmigłowce prowadziły ochronę okrężną bezpośrednio nad przeprawą, Apache trochę dalej od nas i pozostawały w zawisie, ponieważ są to śmigłowce idealnie przygotowane do ochrony statycznej – wyjaśnia ppłk Kowalski.

Pod osłoną nocy do Wędrzyna

W nocy z 10 na 11 czerwca odbędzie się misja powietrzno-lądowa. Amerykańskie Chinooki i Black Hawki zabiorą żołnierzy ze Świdwina i przetransportują na poligon w Wędrzynie. – Nasze Mi-24 będą osłaniać amerykańskie śmigłowce transportowe wraz z Apachami – wyjaśnia ppłk Kowalski. Śmigłowce będą lecieć w turach. Najpierw pary dwóch Mi-24 i dwóch Apache sprawdzą, czy rejon lądowania jest bezpieczny. Jeśli okaże się, że nie, „wyczyszczą strefę lądowania”. Oznacza to, że unieszkodliwią ewentualnego przeciwnika, który pojawi się na lądowisku. Tam też będzie JTAC (Joint Terminal Attack Controller) – żołnierz, który precyzyjnie wskazuje obiekt ataku i odpowiada za koordynację działań w przestrzeni powietrznej w rejonie wykonywania zadań ogniowych. W razie kłopotów JTAC naprowadzi śmigłowce na cel.

CH-47 Chinook

Noc daje żołnierzom przewagę. Łatwiej wówczas zamaskować przelot i zminimalizować potencjalne zagrożenia. Bardzo pomocne okazują się także specjalne grupy zabezpieczenia desantowania, które wcześniej docierają w dany rejon i dokładnie sprawdzają teren.

W operacji tej liczy się czas desantowania. – Najważniejsze to być jak najkrócej nad lądowiskiem i na samym lądowisku. Wówczas jesteśmy bowiem dla przeciwnika najłatwiejszym, prawie nieruchomym celem i demaskujemy miejsce desantowania. Statystycznie najwięcej śmigłowców jest niszczonych właśnie wtedy – mówi dowódca eskadry. – Nasze maszyny będę osłaniać amerykańskie załogi śmigłowców transportowych, narażone na takie niebezpieczeństwo.

Ta misja będzie bardzo długa. Załogi wystartują przed świtem, a cały lot będzie trwał kilka godzin. Polskie śmigłowce zostaną wyposażone w dodatkowe, przypominające wielkie cygara, podwieszane zbiorniki paliwa. Dzięki nim tak długi lot będzie możliwy. W operacji wezmą również udział załogi śmigłowców Mi-17 z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego.

Śmigłowce nad Drawskiem

14 czerwca na poligonie w Drawsku żołnierze sprawdzą swoje umiejętności w działaniach ogniowych (Joint Fire Excercise). Pododdziały z różnych krajów będą strzelać z armatohaubicy Dana i amerykańskich haubic kalibru 105 mm. Ich zadaniem będzie jak najdłuższe i najskuteczniejsze ostrzeliwanie wirtualnego przeciwnika. – Śmigłowce będą uczestniczyć również w tym ćwiczeniu. Zadania bojowe będzie realizować para Mi-24, strzelając z działek pokładowych kalibru 23 mm. W misji wezmą też udział amerykańskie Apache i to one rozpoczną ostrzał z powietrza – mówi ppłk Kowalski. – Kiedy Amerykanie odlecą na moment na przygotowany FARP, pojawimy się my.

Mi-24

Żołnierze będą strzelać kilka godzin, a śmigłowce zapewnią im bezpośrednie wsparcie z powietrza. Dowódca ćwiczącej brygady lub batalionu w razie potrzeby może wezwać za pośrednictwem JTAC-a śmigłowce. – Wchodzimy do działań na jego komendę. Jesteśmy w ciągłej łączności z JTAC-ami. To oni przez radio mówią załogom śmigłowców, gdzie jest cel. Oczywiście namierzamy go również z wykorzystaniem pokładowych systemów celowniczych i nawigacyjnych, ale gdy lecimy bardzo nisko, w locie koszącym, pomoc wysuniętego nawigatora naprowadzania jest bezcenna – mówi ppłk Kowalski. Śmigłowce będą strzelać na maksymalnych zasięgach uzbrojenia. Oznacza to, że muszą skutecznie razić cel, będąc jak najdalej od przeciwnika.

Śmigłowce z wojskami specjalnymi

Dwa Apache, Mi-24 oraz Głuszce i śmigłowce Mi-17 z 7 Eskadry Działań Specjalnych wezmą udział w zadaniu przewidzianym na ostatni dzień ćwiczeń. – Załogi będą wykonywać typowe działania wojsk specjalnych w rejonie lądowiska w Olesznie. Będzie się dużo działo, ale nic więcej dzisiaj powiedzieć nie mogę – ucina ppłk Piotr Kowalski. – Nie będzie cicho, ale z pewnością skutecznie.


Ewa Korsak

autor zdjęć: Baza Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu

dodaj komentarz

komentarze

~kkwiat
1465548660
Tak nieśmiało chciałbym dodać że większość załóg na śmigłowcach Mi-24 biorących udział w tym ćwiczeniu to piloci 1 eskadry śmigłowców szturmowych z 56. BLot. Pozdrawiam ćwiczących ;-)
47-E3-B4-91

NATO rozpoczyna nową operację na Bałtyku
 
Mistrzyni Uniwersjady z „armii mistrzów”
Morze ruin, na których wyrosło życie
Najnowsze Abramsy dla polskiej armii
Turecki most nad Białą Lądecką
Premier: bezpieczeństwo przede wszystkim!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Lotnicy i Bayraktary z misją w Turcji
Generacje obok siebie
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Szef MON-u spotkał się z wojskowymi dyplomatami
Symulator w nowej odsłonie
Roboty w Fabryce Broni „Łucznik”
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Dzieci ze Stronia Śląskiego mają nowe przedszkole
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze usuwają zniszczone przez wodę budynki
„Polska Zbrojna” dla Orkiestry
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
Czworonożny żandarm w Paryżu
Kwalifikacja po raz szesnasty
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Nie walczymy z powietrzem
Wojsko potrzebuje lotnisk
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Siedząc na krawędzi
To nie mogło się udać, ale…
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Statuetki Benemerenti przyznane po raz trzydziesty
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Zmiany w prawie 2025
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Polska w gotowości
Trump ogłasza złotą erę Ameryki
Rosomaki i Piranie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Olympus in Paris
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Granice są po to, by je pokonywać
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Wojsko wraca do Gorzowa
Kluczowy partner
Dziki zachód na wschodzie II RP
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Wielofunkcyjna koparka dla saperów
Rozgryźć Czarną Panterę
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
Zawiszacy na ratunek
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Atak na cyberpoligonie
Umowa dla specjalistów z Grudziądza
„Popcorny” niemile widziane
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Starty na medal w short tracku, biegach narciarskich i snowboardzie
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Żołnierze WOT-u z Wrocławia u kombatantów z Armii Krajowej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO