Będzie tu można obejrzeć replikę maszyny szyfrującej, a nawet spróbować złamać jeden z jej kodów. Prace nad powołaniem Muzeum Enigmy w Poznaniu nabierają tempa. Projekt najprawdopodobniej będzie sfinansowany ze środków Unii Europejskiej. Muzeum ma rozpocząć działalność w przyszłym roku.
– Chcemy, by przypominało o jednym z najwspanialszych sukcesów w historii Polski, a jednocześnie oddawało atmosferę lat trzydziestych – podkreśla Szymon Mazur, poznański dziennikarz, który przez lata zabiegał o stworzenie Muzeum Enigmy. Pisał listy do państwowych instytucji i dwukrotnie składał wniosek o pieniądze z budżetu obywatelskiego Poznania, który daje mieszkańcom prawo do współdecydowania o podziale publicznych pieniędzy. Jednak jego interwencje nie przyniosły efektu. Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy projektem udało się zainteresować miejskich radnych. Wówczas pojawił się pomysł, aby muzeum powstało w należącym do Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza gmachu Collegium Historicum. Uczelnia właśnie się z niego wyprowadza i przenosi wydziały do nowego kampusu na peryferiach miasta.
– To doskonałe miejsce – uważa Mazur. Z kilku powodów. – Po pierwsze, w tym właśnie miejscu stał budynek, w którym mieściło się Biuro Szyfrów, zatrudniające poznańskich kryptologów. Po drugie – znajduje się ono w sąsiedztwie pomnika kryptologów i zamku, w którym oni studiowali. A muzeum dodatkowo wpisuje się w projekt rewitalizacji ulicy Świętego Marcina, jednej z głównych arterii Poznania – podkreśla dziennikarz. Miasto powołało zespół, który opracowuje projekt muzeum. Szymon Mazur jest w składzie tej grupy.
Spróbuj złamać szyfr Enigmy
– W muzeum będzie można oczywiście obejrzeć dokumenty i stare fotografie, poświęcone kryptologom, repliki maszyny szyfrującej Enigma czy zrekonstruowany gabinet, w którym nasi bohaterowie pracowali w latach 30. – wylicza Mazur. – Przede wszystkim jednak zamierzamy stworzyć placówkę interaktywną – dodaje. Zwiedzający będą mogli sami spróbować złamać proste szyfry za pomocą replik Enigmy oraz urządzeń pomocniczych: cyklometru i tzw. płacht Zygalskiego. W obiekcie będą organizowane gry kryptologiczne, ale też… potańcówki w stylu lat 30. – W muzeum znajdzie się sklep z książkami i filmami o Enigmie. Będą też zabawki-łamigłówki, a nawet słodycze - na przykład ciastko Rejewskiego. Chcemy też organizować wycieczki po Poznaniu śladami kryptologów – opowiada Mazur.
Pieniądze z Unii
W ostatnich dniach pomysłodawcy muzeum dostali kolejną dobrą informację. Projekt zgłoszony przez miasto został zakwalifikowany do 14 przedsięwzięć, które najpewniej dofinansuje Unia Europejska. Dotacja może przekroczyć 10 milionów złotych. To dużo, zważywszy, że koszt stworzenia placówki został obliczony na 15 milionów. – Teraz beneficjent, czyli w tym wypadku miasto, musi złożyć wniosek o dofinansowanie oraz pełną dokumentację. Po jego pozytywnej ocenie zapadną ostateczne decyzje na temat wsparcia oraz jego wysokości – mówi Anna Koczorowska z Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.
Tymczasem jeszcze w tym roku na ulicy Świętego Marcina ma stanąć multimedialny kontener promujący przyszłe muzeum. – Ten rok rezerwujemy na opracowanie szczegółowego projektu i rozpisanie przetargów. Samo muzeum powinno zostać uruchomione w roku przyszłym – zapowiada Mazur.
Dzięki polskim kryptologom wojna trwała krócej
Enigma to niemiecka maszyna szyfrująca oparta na zasadzie obracających się wirników. W latach 20. zaczęło ją wykorzystywać wojsko. W 1932 roku zasady jej działania rozszyfrowali młodzi poznańscy kryptolodzy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Pracowali oni w Biurze Szyfrów Sztabu Głównego Wojska Polskiego. W przededniu II wojny światowej Polacy podzielili się swoją wiedzą ze służbami Wielkiej Brytanii i Francji. Dzięki pracy polskich kryptologów, alianci mogli błyskawicznie poznawać ruchy i zamiary niemieckich wojsk. Według ekspertów, pozwoliło to znacznie szybciej zakończyć wojnę.
autor zdjęć: Bob Lord/Wikipedia
komentarze