Można nimi razić czołgi i transportery opancerzone z odległości około 4 tysięcy metrów. Pociski kierowane Spike-LR to obecnie podstawowa broń przeciwpancerna polskich wojsk lądowych. Armia ma ponad 250 wyrzutni i około 2300 pocisków. Dziś MON podpisało umowę na dostawę tysiąca kolejnych Spike’ów. Kontrakt wart jest 600 milionów złotych.
Polska armia używa przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR od jedenastu lat. Od izraelskiej firmy Rafael wojsko kupiło 264 przenośne wyrzutnie oraz 2675 rakiet. Rakietami można razić czołgi i transportery opancerzone z odległości około czterech kilometrów. Ważący ponad 10 kilogramów Spike osiąga prędkość 160 metrów na sekundę i może przebić pancerz o grubości 70 centymetrów.
Umowa z Izraelczykami zakładała, że w Polsce będzie produkowanych 20 proc. części pocisków, które zostaną dostarczone naszej armii. Podjęła się tego firma MESKO S.A., która na izraelskiej licencji produkuje m.in. silniki i głowice bojowe oraz prowadzi montaż końcowy rakiet i ich testy.
Właśnie dziś MON podpisało z przedstawicielem MESKO kontrakt na dostawę kolejnego tysiąca ppk Spike-LR. Zlecenie warte 600 milionów złotych rozłożone jest na lata 2017–2020. W uroczystości zawarcia porozumienia wojsko reprezentował płk Piotr Imański, zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia MON, a wykonawcę – Jarosław Cieślik, dyrektor ds. finansowych MESKO S.A., oraz Piotr Jaromin, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MESKO S.A.
Zakupy nowych Spike’ów wynikają z konieczności uzupełnienia zapasów. Podczas ćwiczeń rocznie wystrzeliwanych jest bowiem około 100 pocisków. Co więcej, MON planuje w najbliższych latach wprowadzić do służby dwa modele Rosomaków uzbrojonych w ppk Spike. Jeden w wersji z wieżą Hitfist 30 z wyrzutnią rakiet, drugi – z wieżą bezzałogową ZSSW-30. Ta ostatnia poza 30-milimetrowym działkiem będzie mieć również 4 ppk Spike.
Choć Polska w 2003 roku była dopiero szóstym krajem – po Finlandii, Izraelu, Holandii, Rumunii i Singapurze – który kupił pociski Spike-LR, to polscy inżynierowie najwydatniej przyczynili się do ich ulepszenia. Usunęli niektóre wady techniczne, np. tę związaną z pozostawianiem przez pociski w warunkach wysokiej wilgotności smugi kondensacyjnej.
Poprawa funkcjonowania pocisków to w dużej mierze także zasługa zróżnicowanego programu szkolenia ich obsługi. – Jako jedni z nielicznych strzelaliśmy z ppk Spike na azymut, czyli w warunkach, gdy operator nie widzi celu, a dopiero później pocisk zostaje nakierowany na konkretny obiekt. Strzelamy też do celów położonych na linii horyzontu, do celów ruchomych, z pomieszczeń. Także w nocy, a nawet do obiektów znajdujących się na morzu – opowiadał na łamach „Polski Zbrojnej” pułkownik Waldemar Janiak, szef Oddziału Gestorstwa i Rozwoju Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii.
Przeciwpancerny pocisk kierowany Spike-LR
Kaliber pocisku: 107 mm.
Długość pojemnika pocisku z (bez) kołpakami ochronnymi: 1140 (1050) mm.
Masa wyrzutni: 5,1 kg.
Masa baterii: 1,1 kg.
Masa trójnogu: 2,8 kg.
Masa celownika termowizyjnego: 4,0 kg.
Masa pocisku z pojemnikiem: 13,3 kg.
Masa pocisku: 10,5 kg.
Powiększenie celownika optycznego: x 10.
Pole widzenia celownika optycznego: 5o.
Pola widzenia celownika termowizyjnego: 6ox4,5o oraz 2ox1,5o.
Powiększenie układu optycznego głowicy: x 10.
Prędkość średnia pocisku: 160 m/s.
Minimalna odległość strzelania: 200 m.
Maksymalna odległość strzelania: 4000 m.
Maksymalna prędkość wiatru: 50 km/h.
Czas lotu na donośność maksymalną: 26 s.
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel
komentarze