Ciężki ultratriatlon z Helu na Rysy zakończyło dziś sześciu żołnierzy. W ten nietypowy sposób uczcili pamięć generała Włodzimierza Potasińskiego, byłego dowódcy wojsk specjalnych. Przepłynęli 18,5 km z Helu do Gdyni, przejechali na rowerach ponad 700 km do Zakopanego, biegli 9 km do Morskiego Oka, a na zakończenie wyprawy weszli dzisiaj o godzinie 12.45 na Rysy.
Na najwyższy polski szczyt wspięło się dwóch Robertów, Andrzej, Piotr, Sebastian i Brad. To żołnierze jednostek specjalnych: FORMOZA, GROM, AGAT, NIL i Jednostki Wojskowej Komandosów oraz były operator legendarnej Navy SEALs. Szedł z nimi kierownik wyprawy st. chor. sztab. mar. Jacek Czajkowski, który jest również wiceprezesem Stowarzyszenia Kulturalno-Rekreacyjno-Sportowego FORMOZA – głównego organizatora ultratriatlonu.
Zadanie wykonane, czas wrócić do domów
Przygotowanie do pokonania w pięć dni trasy kolarskiej o długości ponad 700 kilometrów wymagały od żołnierzy wielu wyrzeczeń. – Zamiast poświęcać wolny czas rodzinie wybieraliśmy się na czasochłonne treningi. Wielu z nas wstawało i o czwartej rano, aby przed pracą przejechać na rowerze dziesiątki kilometrów – mówi jeden ze specjalsów. – Blisko 20-kilometrowy dystans pływacki robi wrażenie. Wielu śmiałków próbuje go pokonać i nie wszystkim to się udaje, ponieważ warunki się zmieniają i nie dają rady choćby z powodu wychłodzenia – dodaje drugi.
Podczas wyprawy żołnierze wielokrotnie rozmawiali o ultratriatlonie. Doszli do wniosku, że gdyby chodziło im tylko o wyczyn sportowy, to choć nie są profesjonalnymi kolarzami, to przez dwa miesiące treningów mogli się przygotować do pokonania 700-kilometrowej trasy w ciągu 24 godzin. – To można zrobić w jedną dobę dzięki specjalistycznym, odpowiednio rozpisanym treningom. Ale nie w połączeniu z próbą pływacką z Helu do Gdyni, którą wykonaliśmy wcześniejszej – ocenia żołnierz, który amatorsko uprawia triatlon.
Jednak stojąc na Rysach nie myśleli o wyrzeczeniach i wysiłku. Cieszyli się, że sprostali zadaniu. Brad Nagel, jedyny obcokrajowiec zaproszony do udziału w ultratriatlonie, dumny wracał ze wspinaczki z orłem zawieszonym na piersiach. Pokonał z nim wszystkie etapy kolarskie. Dostał orła od Polonii z Fundacji Kultury Tatrzańskiej w Chicago. – Cieszę się, że dałem radę. Spędziłem w Polsce piękny tydzień. Bardzo mi się tutaj podoba – mówi były żołnierz jednostki specjalnej Navy SEALs. – Dzięki ultratriatlonowi poznałem nowych przyjaciół – dodaje Amerykanin.
Po zakończeniu ultratriatlonu Nagel zostanie w Polsce jeszcze przez kilka dni. Jego nowi koledzy chcą mu pokazać jak najwięcej atrakcyjnych zakątków. – Zamierzamy zabrać go między innymi na wycieczkę do zamku w Malborku – zapowiada st. chor. sztab. mar. Jacek Czajkowski.
Za pięć lat druga edycja ultratriatlonu
Przed startem do pierwszego etapu kolarskiego Dariusz Terlecki, prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Rekreacyjno-Sportowego FORMOZA zapowiedział, że na tegorocznym ultratriatlonie nie zakończy się to przedsięwzięcie ku czci generała Potasińskiego. – Co pięć lat będziemy organizowali kolejne edycje imprezy i zamierzamy zaprosić do udziału w nich przedstawicieli jednostek specjalnych z innych armii NATO – mówił prezes. Chorąży Czajkowski po zebraniu doświadczeń z inauguracyjnego triatlonu zapowiada, że kolejna edycja będzie inna. – Zawiesimy poprzeczkę jeszcze wyżej. Ultratriatlon będzie jeszcze bardziej wymagający dla zawodników – zapewnia wiceprezes stowarzyszenia.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze