Mnie z pewnością łatwiej ocenić wodowanie techniczne okrętu patrolowego „Ślązak” z uwagi na kilka lat studiów w Akademii Marynarki Wojennej, a później kilkanaście lat służby w szeregach floty wojennej. Dzień oddania okrętu do służby w 2016 roku będzie świętem dla załogi, ale już dzisiaj jest to namacalny przykład sukcesywnej i rzetelnej realizacji programu modernizacji technicznej polskiej armii – pisze kmdr Janusz Walczak, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
Warto przede wszystkim pamiętać, że każdy okręt wojenny to kilkaset metrów integralnego polskiego terytorium. Jest on też samodzielną i w pełni samowystarczalną jednostką wojskową. Okręt nie musi mieć zaplecza, logistyki, wsparcia, łączności i wielu innych aspektów nowoczesnego pola walki. Nie musi także mieć lotniska lub koszar. Wszędzie, gdzie los każe służyć marynarzom, na pokładzie swojego okrętu będą jak u siebie w domu.
Dzień oddania okrętu „Ślązak” do służby w 2016 roku będzie z pewnością świętem dla załogi i każdego marynarza, ale już dzisiaj jest to namacalny przykład sukcesywnej i rzetelnej realizacji programu modernizacji technicznej polskiej armii, w tym Marynarki Wojennej RP, której fakt zaniedbania przez dziesiątki lat pod tym względem jest oczywisty. Wczoraj w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej można było zobaczyć prawie 100 m nowoczesnej konstrukcji, która za kilkanaście miesięcy otrzyma nazwę i po raz pierwszy podniesie banderę wojenną.
Trudno na razie dyskutować z oponentami na temat oceny minionych lat. Ślimaczenie się programu korwety projektu 621 Gawron, później zawieszenie programu, a następnie zmiany przeznaczenia z korwety na okręt patrolowy – to są fakty. Moim zdaniem, „odgrzewanie” dziś tych argumentów w dyskusji nie ma sensu. O wiele racjonalniej będzie spojrzeć w przyszłość z perspektywy już wykonanej pracy, bez oceny jej zasadności czy realiów organizacyjnych. Trzeba by uwzględnić mnóstwo atrybutów wynikających z czasu i okoliczności ich występowania. Obecnie doceniona została potrzeba modernizacji marynarki wojennej. Są też na to odpowiednie środki. To jest moja perspektywa.
Okręt jest budowany w taki sposób, że jeśli w bliższej lub dalszej przyszłości okaże się, że jednak potrzebujemy agresywnej korwety, to można „Ślązaka” doposażyć w rakiety woda–woda, średniego zasięgu systemy woda–powietrze i odpowiednie środki elektroniczne. Konstrukcja na to pozwala, a zastosowane rozwiązania przewidują podobne modernizacje.
Miałem okazję obejrzeć okręt z wielu perspektyw: wnętrze, wyposażenie, systemy okrętowe. Nie ma się czego wstydzić. Zarówno obywatele Polski jako podatnicy i suwerenowie swojej marynarki wojennej, jak i stoczniowcy, inżynierowie i robotnicy, którzy okręt zbudowali, także mają powód do satysfakcji.
Dodam też na zakończenie, że zazdroszczę dwudziestce wybrańców z szeregów marynarki wojennej, już teraz tworzącej grupę organizacyjną nowej załogi, która wiosną 2016 roku obsadzi okręt i rozpocznie intensywne szkolenie. Serdecznie gratuluję dowódcy tego zespołu kmdr. ppor. Sebastianowi Kale tego wyróżnienia. W imieniu kolegów i własnym obiecuję, że będziemy się przyglądali, jak Pan radzi sobie z NASZYM okrętem.
komentarze