Przed nami najważniejsze wydarzenie sportowe roku 2014 – igrzyska w Soczi. Czy tylko na to czekamy? Czy nie obawiamy się, że w tym „tyglu” kaukaskiego węzła gordyjskiego zdarzy się coś tragicznego, co przyćmi Olimpiadę Zimową? – zastanawia się mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński.
Rosyjskie służby mundurowe mają zrobić wszystko, by nie dopuścić do powtórki dramatu, który miał miejsce podczas olimpiady w Monachium 1972 roku. Centrum zarządzania kryzysowego w samym Soczi oraz w Moskwie otoczyło zimowe igrzyska „kokonem” bezpieczeństwa.
Pytanie, czy użyte środki będą wystarczające do zapewnienia spokoju w Soczi. W roku 2014 przypada 150. rocznica podbicia przez Rosjan Kaukazu i innych tamtejszych ludów. W czasie wojny Kaukaskiej (1817 ‒ 1864) carskie imperium zdołało podbić Kaukaz niesamowitą liczebnie armią, liczącą ponad 200 000 żołnierzy oraz 200 armat. Od czasu podboju obszar ten targają większe lub mniejsze konflikty, których celem jest zrzucenie jarzma Rosji, wywalczenie większej autonomii czy nawet niepodległości. To rocznica, o której pamięta się na Kaukazie, szczególnie w Czeczeni oraz w Dagestanie. Pamiętają też o niej terroryści wywodzący się z tego regionu.
Zamach terrorystyczny przeprowadzony podczas olimpiady przyćmiłby sportowe święto. Zagrożenie istnieje nie tylko w Soczi, ale na całym rosyjskim obszarze. Miejmy nadzieje, że na spekulacjach się skończy… Przed władzami Federacji Rosyjskiej ciężkie i odpowiedzialne zadanie. Nie dopuścić, by cokolwiek i ktokolwiek zakłócił olimpiadę. Narzędzia, którymi posługują się Rosjanie, by tego dokonać, mogą być uznane za ograniczające swobody obywatelskie. Można nawet powiedzieć, że to przedsmak „cichego stanu wyjątkowego”. Ale to też wybór mniejszego zła. Po raz pierwszy zdecydowano się na wprowadzenie ‒ podczas trwania igrzysk olimpijskich ‒ zakazu wjazdu i wyjazdu z miasta. Zaostrzono kontrole wszystkich budynków użyteczności publicznej, szczególnie lotnisk oraz dworców. Miasto patroluje ponad 30000 milicjantów i żołnierzy wojsk MSW. Na masową skalę stosuje się nasłuch radiowy, podsłuch sieci komórkowej, kontrolowane są maile, przeglądane strony internetowe. Rosjanie przywiązują wielką wagę do zapewnienia bezpieczeństwa sportowców oraz gości nawet za cenę ograniczenia praw ludności.
Można powiedzieć, że Rosjanie wykorzystują w Soczi swoje doświadczenia z wojny w Afganistanie w latach 1979 ‒ 1989. Ich taktyka zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie igrzysk jest rozszerzona o taktykę wojskową polegającą na blokowaniu całych szlaków i dróg górskich. Zakładaniu check-pointów na wzgórzach oraz zamykanie całych wniosek i osad, których mieszkańcy według Rosjan stanowią zagrożenie. Rosjanie kładą nacisk na bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej i jej systemów. Wzmocniono ochronę nad systemami zaopatrzenia w energię elektryczną, paliwa, systemy łączności, sieci teleinformatycznych oraz w systemy zaopatrzenia żywność i wodę.
Tragedia w teatrze na Dubrowce w 2002 roku przyczyniła się do otwarcia na współpracę ze służbami z innych państw. Ponad 30 agentów FBI w Moskwie oraz samej Soczi będzie wspomagało swoich rosyjskich kolegów w zapewnieniu bezpieczeństwa Olimpiady Zimowej. Ciekawostką jest udział Kozaków z Kubania, którzy swoimi patrolami razem z funkcjonariuszami Milicji będą dbać o zapewnienia bezpieczeństwa na ulicach miasta. Rosjanie są przygotowani logistycznie na zapewnienie jak największej pomocy dla sportowców. Gdyby doszło do ataku terrorystycznego, gotowe są bazy noclegowe, śmigłowce ewakuacji medycznej, dodatkowe zapasy krwi, wzmocniony personel szpitali i przychodni o specjalistów medycznych wysokiej klasy oraz drogi ewakuacji lądowej, morskiej i powietrznej. Ponadto niektóre ekipy z poszczególnych krajów przyjadą z własnymi agentami ochrony, zadbały też o możliwość przeprowadzenia natychmiastowej ewakuacji z zagrożonego terenu. Miejmy nadzieje, że środki użyte dla zapewnienia bezpieczeństwa imprezy będą wystarczające, tak by od pierwszego do ostatniego dnia Olimpiada przynosiła nam tylko sportowe emocje.
komentarze