Do końca sierpnia osoby zainteresowane służbą w jednej z najbardziej elitarnych polskich formacji specjalnych – Formozie, mogą składać dokumenty. Jednostka szuka kandydatów do zespołu bojowego i na stanowiska zabezpieczające: logistyków i sztabowców. Chętni do służby w „bojówce” muszą przejść selekcję, reszta kwalifikację.
O przyjęcie do Formozy mogą się starać wyłącznie żołnierze zawodowi, rezerwiści, funkcjonariusze służb mundurowych i osoby, które ukończyły służbę przygotowawczą do Narodowych Sił Rezerwowych. Kandydaci muszą mieć polskie obywatelstwo i nie mogą być karani.
Atutem zaś może być specjalistyczne wykształcenie, na przykład medyczne lub informatyczne. Dodatkowe punkty kandydat zdobędzie, jeśli będzie mógł się pochwalić ukończeniem różnego rodzaju szkoleń i kursów, m.in. spadochronowych, nurkowych i znajomością języków obcych.
Przyszli komandosi Formozy powinni być zdrowi i w świetnej kondycji fizycznej i psychicznej. Koniecznym wymogiem jest też odporność na stres. – Potrzebujemy ludzi zmotywowanych, potrafiących pracować w grupie, zdolnych do szybkiej adaptacji w różnych warunkach – wymienia kpt. mar. Tomasz Królik, rzecznik prasowy Formozy. – Stawiamy na odpowiedzialność, wytrzymałość, lojalność i silną wolę – dodaje.
Ubiegający się o stanowiska w zespole bojowym po sprawdzianach psychologicznych i kondycyjnych przejdą jesienią selekcję w górach. Instruktorzy sprawdzą tam ich umiejętności działania w grupie, zdolności przywódcze, sposób orientowania się w terenie, kondycję fizyczną i zdolność logicznego myślenia, przy ograniczonej ilości jedzenia i snu. – Zwykle zgłasza się do nas 200–300 kandydatów, ale selekcje i kwalifikacje zalicza około 10 procent chętnych – mówi kpt. mar. Królik.
Z kolei kandydaci na stanowiska sztabowe będą musieli wykazać się na zajęciach z bytowania. Zanim trafią w góry, przejdą testy psychologiczne i sprawności fizycznej, które składają się z części: wodnej i lądowej. Ponieważ domeną Formozy są działania w wodzie, chętni do zespołu szturmowego będą np. pływać na czas i przejdą testy wytrzymałości w wodzie. Polegają one m.in. na tym, że kandydat ze skrępowanymi rękami i nogami musi wskoczyć do wody. W ten sposób są sprawdzane jego granice strachu. Może się zdarzyć też tak, że mężczyzn z zasłoniętymi oczami instruktorzy zaprowadzą na skraj wzniesienia i każą skoczyć w dół. Ten, kto odmówi skoku, zakończy selekcję. – Coraz rzadziej kandydaci w takich sytuacjach panikują. Niektórzy wolą skoczyć w nieznane, podtopić się, niż samemu zrezygnować – mówi jeden z żołnierzy.
– W ten sposób możemy ocenić ich odporność na stres – dodaje ppłk Ryszard Jankowski, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Do selekcji i kwalifikacji można się przygotować. Na stronie internetowej jednostki (www.formoza.wp.mil.pl) został opublikowany przykładowy plan treningów. Ćwiczenia rozpisano na 12 tygodni.
Jednostka wojskowa Formoza (oprócz GROM-u, Jednostki Wojskowej Komandosów, Agatu i JW „Nil”) podlega Dowództwu Wojsk Specjalnych. Komandosi są porównywani do amerykańskich specjalsów z Navy SEALs. Od wielu lat operatorzy Formozy współpracują i szkolą się z siłami specjalnymi USA, Francji i Niemiec. Służyli na misji w Iraku i w Afganistanie.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze