Wierzę, że wszczepiony w ramię tytanowy implant i proteza, którą dostanę, zmienią moje życie na lepsze – mówi mł. chor. Tomasz Rożniatowski z Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Żołnierz został ciężko ranny na misji i jest weteranem poszkodowanym. Koszt operacji oraz nowoczesną protezę sfinansowało Ministerstwo Obrony Narodowej. To kwota niemal sześciocyfrowa.
Po 14 latach, które minęły od wypadku na misji w Afganistanie, ponownie trafiłeś na salę operacyjną. Dlaczego?
Mł. chor. Tomasz Rożniatowski: Mój kręgosłup się wykrzywił, bo nie mam lewej ręki. Ucierpiał także bark. We wrześniu przeszedłem operację prawego barku, w którym był zerwany przyczep mięśniowy, więzadło, ścięgno, nie było także płynu w torebce stawowej. Równocześnie z zabiegiem rekonstrukcji tego stawu lekarze wprowadzili do lewego barku implant, czyli przeprowadzili operację osseointegracji. Polega ona na wprowadzeniu do kości barku tytanowego implantu, do którego dopasowuje się indywidualnie protezę ręki. Jestem pierwszym pacjentem w Polsce, któremu wszczepiono implant w ramię, bo większość podobnych zabiegów dotyczyła kończyn dolnych.
Jak do tego doszło?
Na początku 2025 roku nowym szefem Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego, w którym służę, został płk Mariusz Denkewicz. Miałem zaplanowany w Wojskowym Instytucie Medycznym zabieg na barku, więc uprzedziłem, że po operacji będę na zwolnieniu. Pułkownik namówił mnie jednak na konsultację u dr. Damiana Zaborowskiego, specjalisty ortopedii i traumatologii narządu ruchu z Centrum Medycznego Damiana, który pomaga sportowcom. Przyzwyczaiłem się już do życia bez jednej ręki i nie myślałem o protezie. Okazało się, że w moim przypadku możliwy jest zabieg osseointegracji. Płk Denkewicz nie tylko namówił mnie na ten zabieg, lecz także pomógł w zebraniu potrzebnych dokumentów. W tym procesie pomógł także gen. bryg. Mariusz Kubarek. Obaj przekonywali mnie, że podniesie to znacznie mój komfort życia. Mam nadzieję, że ten zabieg pomoże także mojemu kręgosłupowi, a szczególnie uszkodzonym podczas wypadku kręgom i będę się mógł wreszcie wyprostować.
Nowelizowana kilka razy ustawa o weteranach poszerzała katalog świadczeń, którymi MON obejmowało weteranów poszkodowanych. Zabiegu osseointegracji nie finansuje NFZ, kto więc zapłacił za tę operacją?
Sfinansował ją Departament Wojskowej Służby Zdrowia MON. Musiałem także złożyć wniosek o nowoczesną protezę, która będzie indywidualnie dostosowana do mojego ramienia. Wykonały ją Rzeszowskie Zakłady Ortopedyczne, które od lat specjalizują się w tworzeniu zaawansowanych technologicznie rozwiązań protetycznych. Implant się przyjął, teraz czekam na odbiór protezy. Będzie ona wyposażona w elektroniczny łokieć i nadgarstek, wszystkie palce będą chwytne i ruchome. Będzie to dla mnie przeskok do odległej galaktyki. Czekam z wielką niecierpliwością.
Takim przeskokiem, tylko w drugą stronę, był wypadek na misji w Afganistanie. Czy w Twoich wspomnieniach powraca czasem tamten dzień?
Trudno o nim zapomnieć. Wóz pancerny, którym jechałem na wieżyczce jako strzelec, najechał na minę. Wypadłem z wieżyczki, a przewracający się pojazd zmiażdżył mi lewą rękę. Mimo że w prawej ręce miałem wybity łokieć i skręcony nadgarstek, udało mi się na niej na tyle podnieść, aby ratownicy wyciągnęli mnie spod kilkunastotonowego pojazdu.
Jak ten wypadek wpłynął na Twoje życie?
Miałem 22 lata i zawalił mi się świat. Byłem młodym, w pełni sprawnym mężczyzną, a stałem się osobą z niepełnosprawnością bez ręki. Długa jest lista obrażeń, jakie wówczas odniosłem: to skręcone kostki, zerwane wiązadła w kolanach, złamane wszystkie żebra, dwa pęknięte kręgi i obojczyki, wykręcony łokieć i nadgarstek, zwichnięty bark, urwana ręka, wybite dwa zęby oraz utrata 2,5 l krwi.
Mimo tych obrażeń wróciłeś do służby. Jak sobie radziłeś bez ręki?
Problemem stały się nagle drobne czynności, jakie wykonujemy każdego dnia: zawiązanie buta, założenie zegarka, odkręcenie butelki, pokrojenie chleba, a nawet założenie ubrania. Postanowiłem jednak, że nie będę się nad sobą użalał i spróbuję żyć w miarę normalnie. Zdecydowałem też, że zostanę w wojsku.
Jak w tym powrocie do normalności pomógł Ci sport?
Sport dał mi poczucie, że można być sprawnym mimo niepełnosprawności, pomógł mi się podnieść i stać się lepszym człowiekiem. Na początku zacząłem biegać. Potem doszło pływanie i jazda na rowerze. Z czasem rozwijałem kolejne sportowe pasje: w 2016 roku wystartowałem w zawodach w kick boxingu, walcząc w Legia Fight Club. Dwa lata później z drużyną futbolową Legia AmpFutbol zdobyłem wicemistrzostwo Polski. Pięć ostatnich lat spędziłem na treningach i zawodach taekwondo, które jest konkurencją paraolimpijską, a także jedynym sportem walki, jaki mogą uprawiać osoby niepełnosprawne. W tej dyscyplinie wywalczyłem brązowy medal na Para Taekwondo President Cup G2 Durres Albania 2022. W 2022 roku na igrzyskach weteranów poszkodowanych Invictus Games w Hadze wraz z drużyną piłki siatkowej na siedząco zdobyłem złoty medal.
Teraz czeka Cię kolejna wielka zmiana w życiu. Dostaniesz nowoczesną rękę.
Będę musiał nauczyć się z nią żyć.
16 grudnia zadebiutowałeś w nowej roli – zostałaś aktorem serialowym.
Mimo mojej niepełnosprawności jeden z producentów serialu „M jak miłość” zaproponował mi rolę w tym serialu. W fabułę został wpleciony wątek żołnierza rannego na misji, kolegi serialowego Janka i Mateusza. Nie mogę mówić o szczegółach, ale zachęcam do oglądania.
autor zdjęć: plut. Michał Wójcik/ CWZS

komentarze