Gdy dowiedziałem się o pomyśle postawienia w Cassino memoriału ku pamięci gen. Władysława Andersa, nie miałem żadnych wątpliwości – „Polska Zbrojna” wesprze tę ideę. Z miejsca objęliśmy projekt patronatem medialnym i zaangażowaliśmy się w kampanię promującą ten szczytny cel. Kultywowanie pamięci o naszych bohaterach jest wszak statutowym zadaniem Wojskowego Instytutu Wydawniczego, realizowanym na co dzień na łamach „Polski Zbrojnej”, na portalu informacyjnym czy w kwartalniku historycznym. Takie kampanie jak „Polacy bohaterom Monte Cassino” są naturalnym uzupełnieniem publikacji, które możecie znaleźć w naszych wydawnictwach.
Rozmawiając w redakcji o zaangażowaniu się w projekt, przypomnieliśmy sobie nasze wizyty na Monte Cassino. Słynne wzgórze, piękny cmentarz, podniosła atmosfera. Zdaliśmy sobie jednak sprawę, że odwiedzamy to miejsce tylko przy okazji obchodów rocznicowych. A jak wygląda ono w zwykły dzień? Czy znajdujące się tam elementy upamiętnienia wystarczająco dobrze opowiadają historię, która wydarzyła się tam wiosną 1944 roku? Czy gdyby na zbocza Monte Cassino trafił turysta, który nie zna wydarzeń II wojny światowej, to czy taka wizyta pomogłaby mu zrozumieć, jak polscy żołnierze trafili na Półwysep Apeniński i jaki był ich udział w wyzwoleniu Włoch? W imię jakich ideałów przeszło tysiąc żołnierzy 2 Korpusu Polskiego zginęło w walkach o Monte Cassino?
Poczuliśmy, że w tym symbolicznym dla każdego polskiego serca miejscu brakuje narracji historycznej. Opowieści o tysiącach żołnierzy z orłem na hełmach, którzy daleko od własnego domu walczyli „o wolność naszą i waszą”. Z tej konstatacji zrodził się pomysł wytyczenia na zboczach Monte Cassino ścieżki edukacyjnej, która przypomni o udziale naszych żołnierzy w pokonaniu nazistowskich Niemiec. Będzie ona uzupełnieniem pomników i sprawi, że ta polska nekropolia w środkowych Włoszech nie będzie budziła zdziwienia, a należny spoczywającym tam żołnierzom szacunek.
Inicjując projekt „Polacy bohaterom Monte Cassino” musieliśmy sobie także odpowiedzieć na jedno, podstawowe pytanie: czy w ogóle potrzebny jest jeszcze jeden pomnik. Czy II wojna światowa nie została już opisana na tyle dobrze, że kolejna ścieżka edukacyjna będzie rzeczywiście spełniać swoją rolę? Odpowiedź na te wątpliwości przyszła z nieoczekiwanej strony. Oto władze Federacji Rosyjskiej po raz kolejny oskarżyły Polskę o współudział w wywołaniu najkrwawszego konfliktu zbrojnego wszech czasów. Ruszyła machina kłamstwa.
Nie możemy patrzeć z boku na takie działania i uspokajać się twierdzeniem, że mądrzy ludzie wiedzą, jak było. Świadkowie tamtych wydarzeń odchodzą, II wojna światowa staje się coraz częściej jeszcze jednym wydarzeniem, o którym uczniowie czytają w podręcznikach. Młode pokolenia mają z nią coraz słabszy związek osobisty, bo nie zdążyły poznać swoich przodków, którzy walczyli i ginęli w obronie wolnego świata. Polska musi czynnie opowiadać o przebiegu II wojny światowej. Prawda jest po naszej stronie. Jesteśmy to winni wszystkim tym, którzy w imię sojuszniczych ideałów przelewali swoją krew.
komentarze