Jesteśmy uczelnią rozpoznawalną, z wysokim poziomem nauczania. Choć priorytetem są dla nas potrzeby sił zbrojnych w zakresie kształcenia oficerów, to nie zapominamy o studentach cywilnych. Cały czas dbamy o uatrakcyjnienie oferty edukacyjnej – mówi płk dr hab. inż. Leszek Elak, prorektor ds. dydaktycznych Akademii Sztuki Wojennej.
Akademia Sztuki Wojennej to przede wszystkim uczelnia wojskowa. W jakim zakresie szkolicie oficerów?
Płk dr hab. inż. Leszek Elak: Każdego roku w naszych murach, na różnego rodzaju kursach lub studiach, kształcimy od tysiąca do półtora tysiąca oficerów. Misją akademii jest wytyczanie nowych kierunków rozwoju myśli wojskowej. Realizujemy ją poprzez wysokiej jakości kształcenie, innowacyjne badania oraz wykorzystanie współczesnej wiedzy i praktyki sztuki wojennej, które odpowiadają aktualnym i perspektywicznym potrzebom SZ RP. Dlatego też priorytetem uczelni jest kształcenie oficerów na trzech poziomach: taktycznym, operacyjny i strategicznym. Nasza oferta skierowana jest do kapitanów, którzy po ukończeniu – jedynych w Siłach Zbrojnych RP – Podyplomowych Studiów Operacyjno-Taktycznych otrzymują tytuł oficera dyplomowanego SZ RP i awans na stopień majora. Drugą, elitarną ofertą dla oficerów starszych, jest Wyższy Kurs Operacyjno-Strategiczny przeznaczony dla oficerów w stopniu podpułkownika. Ta forma kształcenia przygotowuje oficerów do zajmowania stanowiska pułkownika. Kurs trwa 10 miesięcy i dotyczy w dużej mierze poziomu operacyjnego. Moduły takie jak Design Thinking, Operational Art, NATO Comprehensive Operational Planning Proces, NATO JFC Battle Rythm and Information Flow oraz międzynarodowe ćwiczenie poziomu operacyjnego Joint Resolve, prowadzone są w języku angielskim.
Ofertą poziomu strategicznego są Podyplomowe Studia Polityki Obronnej, które stanowią najważniejszy poziom studiów dla oficerów – przyszłych generałów. Wyposażamy absolwentów w wiedzę z zakresu organizacji systemu bezpieczeństwa i obronności państwa, zapoznajemy z wybranymi zagadnieniami geopolityki i geostrategii, zarządzania zasobami ludzkimi, przywództwa oraz z funkcjonowaniem środowiska społeczno-politycznego kraju i regionu, przemysłu państwowego i instytucji publicznych.
Większość Waszych studentów to jednak osoby cywilne...
Działamy też jako uczelnia publiczna, więc nasza oferta edukacyjna skierowana jest także do takich osób. Obecnie studiuje u nas niemal 4 tysiące młodych ludzi. Kształcą się na dziewięciu kierunkach, w tym bezpieczeństwie narodowym oraz dyplomacji, bezpieczeństwie informacyjnym, obronności, logistyce, lotnictwie, zarządzaniu i dowodzeniu. Od października przyjmiemy kolejnych kandydatów. Rekrutacja trwa do 15 sierpnia, a nasz limit 900 miejsc na studiach pierwszego rocznika jest już zapełniony w 80 procentach.
Oferta studiów ma się jednak poszerzyć…
To prawda, od przyszłego roku akademickiego planujemy otworzyć kierunek historia wojskowości. A już po wakacjach – w październiku – rozpoczynamy zajęcia na kierunku prawo, pięcioletnich jednolitych studiach magisterskich. Z racji tego, że jesteśmy uczelnią wojskową, będzie to kierunek skoncentrowany na zagadnieniach prawnych, które mogą odgrywać zasadniczą rolę we wzmocnieniu bezpieczeństwa państwa. Siły Zbrojne RP oraz inne organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo potrzebują osób z wykształceniem prawniczym.
Cywile mogą się u was kształcić podyplomowo. Czy w tym obszarze przygotowujecie też jakieś nowości?
Oferta studiów podyplomowych obejmuje łącznie 15 kierunków, począwszy od bezpieczeństwa narodowego poprzez logistykę systemów gospodarczych, ochronę i bezpieczeństwo cyberprzestrzeni, aż po zarządzania kryzowe czy międzynarodowe stosunki wojskowe. W nadchodzącym roku akademickim nowością będą studia MBA (Master of Business Administration), które na całym świecie uchodzą za najlepszy sposób kształcenia menadżerów. Aby je uruchomić, niezbędne były porozumienia z uczelniami zagranicznymi, które prowadzą studia MBA i mają odpowiednie certyfikaty. Naszymi partnerami strategicznymi zostały dwa uniwersytety – ekonomiczny w Miszkolcu na Węgrzech oraz obrony Helmuta Schmidta w Hamburgu w Niemczech.
Do kogo adresowane są studia i jakie wymagania stawiacie kandydatom?
Studia te są przeznaczone dla osób z wyższym wykształceniem, które zajmują lub będą zajmować kierownicze stanowiska, głównie w trzech obszarach: przemyśle zbrojeniowym, instytucjach badawczo-rozwojowych realizujących zadania na rzecz obronności oraz służbach mundurowych. Nie jest to oferta dla każdego, bo od kandydatów poza dyplomem studiów I stopnia, oczekujemy też doświadczenia – minimum pięć lat pracy w instytucjach zaliczanych do systemu obronnego państwa lub trzech lat doświadczenia na stanowisku kierowniczym.
Jak będą realizowane te studia?
MBA to program modułowy, obejmujący 642 godziny zajęć w języku polskim i angielskim. Będą one dotyczyły m.in. obronności i bezpieczeństwa, zarządzania jakością produkcji, innowacyjnymi technologiami obronnymi czy przywództwa w organizacji militarnej. Prowadzić je będą m.in. eksperci i praktycy z resortu obrony narodowej, jak również wykładowcy z uczelni z całej Polski, a także specjaliści z Niemiec i Węgier. Mówiąc w dużym skrócie, studia te pomogą absolwentowi zrozumieć wszelkie zagadnienia współczesnego zarządzania biznesem zarówno w kraju, jak i za granicą. W ten sposób chcemy zbudować elitarny system kształcenia dla sektora bezpieczeństwa i obrony. Zakładamy, że pierwsza grupa, która rozpocznie naukę w październiku będzie liczyła ok. 30 osób.
Nowością edukacyjną są również studia podyplomowe z zakresu Global Affairs and Diplomacy, które są prowadzone wspólnie z Uniwersytetem Buckingham. Celem tych studiów jest przekazanie wiedzy i wykształcenie u słuchaczy praktycznych umiejętności dotyczących zagadnień międzynarodowych oraz protokołu dyplomatycznego.
Akademia Sztuki Wojennej nie może narzekać na brak kandydatów na cywilne kierunki. Jak Pan sądzi, co jest magnesem przyciągającym młodzież na studia w rembertowskiej uczelni?
Jesteśmy uczelnią rozpoznawalną, z wysokim poziomem i jakością nauczania. Myślę, że atrakcyjna jest nasza na bieżąco aktualizowana i dostosowywana do oczekiwań współczesnego otoczenia społeczno-gospodarczego oferta edukacyjna. Nasi studenci nie są dla nas anonimowymi numerami z indeksów, znamy ich z nazwiska. To tworzy przyjemną atmosferę studiowania. Utożsamiają się z nami, często nawet już gdy ukończą naszą uczelnią, stają się swojego rodzaju jej ambasadorami. Dla wielu z nich ważna jest nasza historia i tradycja, istniejące koła naukowe, prężnie działająca jednostka strzelecka, stowarzyszenie „Patriota”. Stwarzamy również możliwość przeszkolenia wojskowego w ramach Legii Akademickiej. Nie sposób się u nas nudzić. Młodych ludzi przyciąga zapewne też możliwość zatrudnienia w instytucjach związanych z szeroko rozumianym bezpieczeństwem. Śledzimy losy naszych absolwentów i z ostatnich informacji wynika, że 70 procent z nich w pierwszym roku po ukończeniu studiów otrzymuje pracę.
Od października ubiegłego roku obowiązuje ustawa 2.0, zwana też Konstytucją dla Nauki. Jak Akademia radzi sobie z wdrażaniem przepisów?
Ustawa ta zastąpiła cztery wcześniej istniejące ustawy: o szkolnictwie wyższym, o zasadach finansowania nauki, o stopniach i tytule naukowym, a także o kredytach i pożyczkach studenckich. Nowe przepisy dały rektorowi większą możliwość kształtowania polityki uczelni. My, z racji tego, że jesteśmy uczelnią wojskową, hierarchiczną, działaliśmy już według takiej zasady znacznie wcześniej. Wdrażając przepisy, musieliśmy na nowo opracować statut akademii oraz przygotować regulamin studiów. Wprowadzamy też nową strukturę i tworzymy rady dyscyplin naukowych.
A konkretnie?
Ustawa wprowadziła trzy ścieżki kariery: dydaktyczną, badawczą i badawczo-dydaktyczną. Na podstawie dorobku naukowo-dydaktycznego każdego z naszych pracowników, przypisaliśmy ich do danej grupy. To motywujące rozwiązanie, dające też większe niż dotąd warunki rozwoju. Osoby, które chcą się rozwijać, mogą liczyć na dotacje na prowadzenie działalności naukowej, na badania statutowe. Tym bardziej, że zmienił się też sposób finansowanie uczelni.
Czyli?
Pieniądze na utrzymanie i rozwój potencjału dydaktycznego i badawczego, w tym utrzymanie uczelni, rozwój zawodowy kadry, prowadzenie działalności naukowej, studia doktorskie, przyznawane będą w postaci subwencji. A to oznacza, że uczelnie mogą swobodniej niż dotąd decydować, na co konkretnie przeznaczą otrzymane środki. Priorytetem jest działalność naukowa.
Zgodnie z ustawą wszystkie uczelnie wyższe mają podlegać cyklicznej ocenie. Czego będzie ona dotyczyła?
Ocena będzie prowadzona co cztery lata przez Komisję Ewaluacji Nauki (KEN). Pod uwagę będą brane, nie jak dotąd, wydziały uczelni, ale działalność naukowa uczelni prowadzona w danych dyscyplinach. Każda uczelnia, która chce funkcjonować na rynku uczelni wyższych musi mieć co najmniej jedną dyscyplinę, w której prowadzi studia i w której ma uprawnienia do nadawania stopni naukowych. My jedną już mamy – to nauki o bezpieczeństwie. Planujemy również ubiegać się o dyscypliny zarządzania i jakości, prawa i historii. Przepisy zakładają w sumie pięć ocen (w kolejności od najlepszej: A+, A, B+, B, C). Ma to znaczenie o tyle, że możliwości danej uczelni, czyli np. jej oferta, finansowanie badań będą zależały właśnie od wyników tej oceny. Przykładowo – uprawnienia do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego w danej dyscyplinie posiadać będzie uczelnia, która uzyska w danej dyscyplinie kategorię A+, A lub B+.
Ustawa zmieniła też zasady prowadzenia studiów doktoranckich. Może Pan o nich opowiedzieć?
Wcześniej studia doktoranckie były przypisane konkretnym jednostkom organizacyjnym, np. wydziałom, a ustawa 2.0 wszystko to scentralizowała i przypisała uczelniom. W praktyce będą dwie ścieżki uzyskania doktoratu – eksternistyczna, z tzw. wolnej stopy oraz stacjonarna realizowana w szkole doktorskiej. Przepisy zwiększają też nieco wymagania, by móc uzyskać stopień doktora. Trzeba będzie bowiem mieć np. recenzowaną monografię naukową lub artykuł naukowy z listy ministerialnej. Ale z drugiej strony, kandydat do stopnia doktora będzie miał zapewnione stypendium naukowe i możliwość zawodowego rozwoju na danej uczelni. To dobre warunki.
autor zdjęć: Weronika Kukla / ASzWoj
komentarze