Trzy amerykańskie samoloty C-130 Hercules i 100 żołnierzy przyleciało do Polski na ćwiczenia lotnicze. To pierwsza w tym roku zmiana pododdziału Aviation Detachment. Polscy i amerykańscy piloci transportowców będą razem szkolić się w desantowaniu żołnierzy i ładunków, w lądowaniu na nieutwardzonych pasach oraz w nocnych lotach z użyciem noktowizji.
Transportowce C-130H2 z żołnierzami amerykańskich sił powietrznych wylądowały w połowie marca w Powidzu. Amerykanie na co dzień służą w 181 eskadrze lotniczej, która stacjonuje w Forth Worth w Teksasie. Piloci, nawigatorzy, technicy i loadmasterzy przylecieli zza oceanu, by wspólnie szkolić się z żołnierzami 33 Bazy Lotnictwa Transportowego z Powidza. – Załogi trzech amerykańskich samolotów z załogami dwóch polskich transportowców C-130E będą się szkolić w dzień i w nocy w polskiej przestrzeni powietrznej, głównie nad poligonem drawskim i toruńskim – mówi kpt. Martyna Fedro-Samojedny, rzecznik prasowy 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego.
Podczas pierwszej w tym roku rotacji pododdziału Aviation Detachment piloci trenować będą loty w ugrupowaniu kilku maszyn, desantować ludzi i ładunki wspólnie z 6 Brygadą Powietrznodesantową oraz ćwiczyć lądowanie na nieutwardzonych nawierzchniach. W planach są także loty nocne z wykorzystaniem gogli noktowizyjnych. – Głównym celem polsko-amerykańskich ćwiczeń jest dopracowanie i ujednolicenie obowiązujących procedur oraz podnoszenie kwalifikacji personelu pokładowego – mówi kpt. Fedro-Samojedny. Kpt. pil. Michał Ruba, dowódca załogi z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego wyjaśnia, że chodzi o to, by w przyszłości lotnicy z obu krajów mogli działać w jak najbardziej zbliżony sposób. – Każda przestrzeń powietrzna jest inna. Podobnie jak specyfika, taktyka i sposób szkolenia w każdym kraju nieco się różnią. Podczas naszego współdziałania chcemy niwelować te różnice, na przykład zasady poruszania się na terenie przestrzeni powietrznej danego kraju – tłumaczy kpt. pil. Ruba.
Podczas zgrupowania w Powidzu polskie i amerykańskie załogi wspólnie przygotowują się do wykonywania zadań. Planują misje lotnicze, uczestniczą razem w briefingach przed lotem i odprawach po ich zakończeniu. Prawdopodobnie dojdzie także do mieszania załóg lotniczych na pokładzie samolotów, by Polacy i Amerykanie mogli działać razem także w powietrzu.
Zgodnie z planem szkolenia, piloci transportowców wezmą także udział w ćwiczeniach z innymi jednostkami sił zbrojnych. – We współpracy z pilotami wielozadaniowych F-16 będziemy trenować taktykę przechwytywania przez myśliwce i taktykę unikania przechwycenia – mówi kpt. pil. Ruba. – Z żołnierzami 12 Dywizji Zmechanizowanej przećwiczymy natomiast zasady działania z obroną przeciwlotniczą. Przeciwlotnicy będą próbowali wykryć nasz samolot, a załogi transportowców będą próbowały tego uniknąć – dodaje. Dowódca C-130E wyjaśnia też, że walka z myśliwcami odbędzie się na dużych wysokościach, a pozostałe zadania – jak najniżej ziemi, czyli na wysokości 150-200 metrów.
Amerykanie zostaną w Polsce do końca marca. Na koniec ich szkolenia w Powidzu odbędą się zawody, w których wystartują polskie i amerykańskie załogi. Lotnicy będą rywalizowali w precyzyjnych zrzutach ładunku i precyzyjnym lądowaniu.
Komponent lotniczy sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, tzw. Aviation Detachment (Av-Det), stacjonuje w Polsce na stałe na podstawie polsko-amerykańskiego porozumienia Memorandum of Understanding z 2011 roku. W Łasku Aviation Detachment tworzy grupa kilku amerykańskich żołnierzy: pilotów, techników oraz specjalistów odpowiedzialnych za logistykę i łączność. Dodatkowo na ćwiczenia lotnicze do Polski przylatują piloci i personel techniczny z USA. Szkolą się na zmianę z pilotami 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu oraz 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach i 32 Bazy w Łasku.
autor zdjęć: kpt. Fedro-Samojedny
komentarze