moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Military Doctor 2018

Ich zadaniem będzie ratowanie życia rannych kolegów. Nim jednak trafią na prawdziwe pole walki, podchorążowie – studenci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi muszą zweryfikować swoją wiedzę w praktyce. Na poligonie w Jeżewie już po raz drugi przeprowadzono ćwiczenia „Military Doctor”. Tutaj nie ma łatwych decyzji, i trzeba je podejmować błyskawicznie.

Przez sześć dni podchorążowie Wydziału Wojskowo-Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ćwiczyli umiejętności z zakresu medycyny taktycznej i ratunkowej. Przygotowane scenariusze obejmowały ewakuację z pola walki z użyciem wozu ewakuacji medycznej i śmigłowca oraz pracę w placówkach medycznych i szpitalach polowych rozwiniętych przez personel 1 Szpitala Polowego w Bydgoszczy oraz 2 Szpitala Polowego we Wrocławiu. Ćwiczenia te stanowią uwieńczenie sześcioletnich studiów. Lekarz, ratownik medyczny czy pielęgniarka – każdy powinien przejść takie szkolenie. Dzięki temu personel medyczny wie, z czym musi się zmierzyć w razie realnego konfliktu i na prawdziwym polu walki – podkreśla por. Anita Podlasin z Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi. Jednocześnie zaznacza, że podczas ratowania rannych żołnierzy liczy się nie tylko opanowanie, lecz także szybkość wykonywanych czynności. – Krytyczne jest pierwsze dziesięć minut. W tym czasie należy udzielić pomocy z uwzględnieniem przede wszystkim obrażeń, które powodują zgony na polu walki. Mowa tu o tamowaniu krwotoków, opatrywaniu ran klatki piersiowej oraz udrożnianiu dróg oddechowych. Po otrzymaniu takiej pomocy ranny powinien zostać przygotowany do ewakuacji medycznej – mówi por. Podlasin.

Nierzadko zdarzają się sytuacje, w których ranni są w stanie szoku. Właśnie dlatego część żołnierzy wcielających się w ofiary ostrzału zachowywało się w nieprzewidywalny sposób. Niektórzy z nich wyrywali się bądź reagowali agresją. –Żołnierze różnie reagują na tego typu zdarzenia, a podchorążym nie wolno stracić zimnej krwi – podsumowuje por. Podlasin.

Błyskawiczna ewakuacja

Po udzieleniu pierwszej pomocy z wykorzystaniem indywidualnego pakietu medycznego podchorążowie musieli zdecydować o kolejności i sposobie ewakuacji. Najciężej ranni byli transportowani śmigłowcem W-3 Sokół z Powietrznej Jednostki Ewakuacji Medycznej 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W Wojsku Polskim śmigłowce w wersji medycznej W-3 AE i Mi-17AE są wyłącznie w wyposażeniu tej jednostki z Nowego Glinnika.

W celu wezwania śmigłowca ratunkowego w warunkach bojowych jest stosowany specjalnie opracowany meldunek, tak zwany 9LINER. Składa się on z dziewięciu linii, z których każda zawiera z góry określony rodzaj informacji, m.in. współrzędne, liczbę rannych oraz ich stan. 9LINER ma dokładnie określoną strukturę, by szybko można było odnaleźć w nim poszukiwane informacje i by komunikujący się mieli pewność, że zawiera on tylko i wyłącznie potrzebne dane.

Decyzja o lądowaniu zawsze należy do dowódcy załogi. – Zdarza się, że ze względu na ostrzał należy taki manewr przeprowadzić błyskawicznie. W tym celu razem z WCKMed uczymy podchorążych szybkiego podejścia do śmigłowca. Ćwiczą, jak najsprawniej i bezpiecznie przekazać rannego oraz wszystkie informacje na jego temat, by śmigłowiec mógł bezzwłocznie opuścić niebezpieczny rejon – tłumaczy kpt. Marcin Krakowiak z Powietrznej Jednostki Ewakuacji Medycznej.

Podczas zajęć na poligonie w Jeżewie podchorążowie musieli wykazać się także umiejętnością profesjonalnego komunikowania się. – Lecąc na miejsce zdarzenia, dostaję podstawowe informacje o pacjencie, dzięki którym mogę skonfigurować sprzęt oraz przygotować potrzebne leki. Podczas lądowania wychodzę jednak na zewnątrz śmigłowca, gdzie następuje przekazanie rannego. Z ratownikami weryfikuję otrzymane informacje oraz sprawdzam podstawowe parametry życiowe i zastosowane leczenie – wyjaśnia plut. Paweł Pecyna, który w Nowym Glinniku służy jako latający ratownik medyczny.

Przygotowani do misji

Drogą powietrzną lub lądową ranni trafiają do placówki medycznej pierwszego poziomu, gdzie są stabilizowane ich funkcje życiowe. Następnie są transportowani do bardziej rozbudowanych placówek, gdzie rozpoczyna się proces leczenia pacjenta. Znajduje się tam trauma room, sala operacyjna, oddział szpitalny oraz oddział intensywnej terapii. Za pomocą zaawansowanego sprzętu specjaliści z dziedziny anestezjologii, chirurgii, ortopedii, medycyny ratunkowej oraz chorób wewnętrznych w ciągu dwóch minut muszą zweryfikować, jak rozległe obrażenia ma ranny. – Podchorążowie mają wiedzę z zakresu medycyny, w tym medycyny ratunkowej i pola walki, natomiast ze względu na tok studiów ich umiejętności wymagają praktycznego treningu. Ćwiczenia przygotowują ich do codziennej pracy – podkreśla mjr Wojciech Stańczak, kierownik Cyklu Medycyny Ratunkowej i Katastrof WKCMed w Łodzi.

O tym, jak ważne jest praktyczne zweryfikowanie wiedzy nabytej podczas studiów medycznych, wie st. chor. sztabowy Leszek Świerczyński. Jako ratownik medyczny brał udział w misji w Afganistanie. Podczas IX zmiany był członkiem zespołu wstępnej segregacji w szpitalu w Ghazni. Ratował także rannych kolegów podczas patroli bojowych. – Ćwiczenia na pewno nie odwzorują w stu procentach warunków misji. Jest inna presja, nie ma ostrzału. Staramy się jednak jak najwierniej odtworzyć realia, począwszy od udzielania pomocy zgodnej z protokołem TC3 (Tactical Combat Casuality Care), przez ewakuację, skończywszy na placówkach medycznych poziomu pierwszego oraz drugiego. Plut. Świerczyński podkreśla, że jest to wyjątkowo trudne środowisko pracy. Trzeba spodziewać się wszystkiego, na przykład tego, że zdrowy na pierwszy rzut oka żołnierz może mieć śmiertelnie niebezpieczny krwotok wewnętrzny. Dlatego tak ważne jest, by młodzi medycy przed wyjazdem na misję byli do niej odpowiednio przygotowani.

– Dostajemy pacjenta, który krwawi, ma liczne obrażenia ciała, może być nieprzytomny lub bardzo pobudzony. W takich warunkach trzeba podejmować decyzje, od których zależy jego życie. Ćwiczenia przygotowują zatem podchorążych do dalszego etapu, czyli pracy w szpitalnych oddziałach ratunkowych, a później na misji. Jestem pewien, że tam przypomną sobie realizowane tutaj scenariusze – dodaje plut. Świerczyński.

Trudne decyzje

Jedną z uczestniczek „Military Doctor 2018” była ppor. Olga Lewandowska z 6 Grupy Zabezpieczenia Medycznego. Podczas ćwiczeń nie tylko dowodziła kilkuosobową grupą podchorążych, lecz także odświeżała wiedzę z zakresu medycyny pola walki, gdzie częściej są używane stazy taktyczne oraz opatrunki hemostatyczne. – Inne są także priorytety przy triażu pacjentów, czyli określaniu, który z nich najpilniej potrzebuje pomocy. W triażu stosuje się powszechnie znane w ratownictwie cywilnym systemy, m.in. START (Simple Triage and Rapid Treatment).

Podczas jednego ze scenariuszy to właśnie rolą ppor. Lewandowskiej było zakwalifikowanie pacjentów do jednej z czterech grup – czerwonej, żółtej, zielonej lub niebieskiej. Jak twierdzi oficer, wyborów tych dokonuje się na podstawie stanu pacjenta, rodzaju obrażeń oraz rokowań. – Nieustannie, dzięki pracy w szpitalu, zdobywam doświadczenie kliniczne. Pomaga mi to w szybszej ocenie stanu chorego oraz pozwala na prawidłowe zakwalifikowanie do danej grupy. Myślę, że sytuacje, w których decyduje się o losie poszkodowanego, nigdy nie będą należały do łatwych. Dlatego tak ważne jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji – mówi ppor. Lewandowska.

Michał Zieliński

autor zdjęć: Michał Zieliński

dodaj komentarz

komentarze


Siła w jedności
 
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Gogle dla pilotów śmigłowców
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Polskie „JAG” już działa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mamy BohaterONa!
Fabryka Broni rozbudowuje się
Ämari gotowa do dyżuru
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Olimp w Paryżu
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Zmiana warty w PKW Liban
Medycyna w wersji specjalnej
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Wojna na planszy
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Ostre słowa, mocne ciosy
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Patriotyzm na sportowo
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Czworonożny żandarm w Paryżu
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Wzlot, upadek i powrót
1000 dni wojny i pomocy
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Szturmowanie okopów
Silne NATO również dzięki Polsce
Komplet Black Hawków u specjalsów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pod osłoną tarczy
Olympus in Paris
Jutrzenka swobody
Breda w polskich rękach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Karta dla rodzin wojskowych
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Baza w Redzikowie już działa
Powstaną nowe fabryki amunicji
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Kolejne FlyEye dla wojska
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Wielka pomoc

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO